Wczoraj poświęciłem chwilę i poczytałem w końcu nowelkę "Wszyscy moi bohaterowie to ćpuny". Lektura dużo czasu mi nie pochłonęła i całość przeczytałem bardzo szybko, chociaż niestety bez większych emocji. Fabuła jest solidna i sprawnie poprowadzona, co nie powinno zresztą dziwić patrząc na osobę scenarzysty, jednak brakowało mi w tej historii czegoś, co sprawiłoby, żebym jakoś mocniej zaangażował się w losy bohaterów i całość minęła mi dosyć beznamiętnie - ot, taki dodatek, z którym można się zapoznać w oczekiwaniu na kolejnego "Criminala", ale bez którego można by się obejść bez większej straty. Nawiązania do reszty serii są zresztą oczywiste, spokojnie można uznać "Ćpunów" za po prostu kolejny tom serii i jako taki mógł zostać wydany. A może gdyby wyszedł jako część normalnego tomu, a nie osobna pozycja, to i lepiej wpłynęłoby to na mój odbiór. Od strony wizualnej historia trochę odróżnia się od głównej serii, mimo że za grafikę wciąż odpowiada ten sam rysownik. Jest inaczej raz ze względu na kolorowanie, a dwa na dużo bardziej uproszczone kadry w stosunku do tego, co było wcześniej, momentami wręcz wydawały mi się aż nazbyt uproszczone i puste. Samo wydanie jest bardzo porządne i nieźle prezentuje się obok głównej serii. Jak już pisałem, całość jest na pewno solidna i autor mimo wszystko poniżej pewnego poziomu nie schodzi, ale jeżeli to jest zdobywca nagrody za powieść graficzną roku, to zdaje się, że konkurencja nie była zbyt mocna. Szkoda, bo liczyłem na więcej, a tak to jednak rozczarowanie.