Forum KOMIKSpec.pl
Komiksy => Komiksy amerykańskie => Wątek zaczęty przez: Koalar w Wt, 05 Maj 2020, 00:30:27
-
Jestem wielkim fanem Blankets, podobał mi się Dziennik podróżny. Z drugiej strony nie spodobał mi się Chunky Rice i nie podeszło mi Habibi, Teraz jestem po dwóch rozdziałach Kosmicznych rupieci i wygląda to na świetnie narysowany i pokolorowany komiks z fajnym światem i stworkami, ale niezbyt wciągający i z prostą problematyką przeciętnego filmu familijnego (brak akceptacji rówieśników z powodów materialnych, problemy z pracą rodziców). Czy coś tam się wydarzy fajnego? Bo szkoda mi czasu na taką cegiełkę, jeśli to ma być całe na takim poziomie scenariusza.
-
Czytałem dawno temu, jakoś koło premiery, ale pamiętam że fabularnie było średniawo do końca i fabuła była raczej pretekstem do graficznych zabaw, bo rysunkowo tak jak pisałeś jest to bardzo przyjemny komiks. Jako całość dla mnie było ogółem sympatycznie i czasu poświęconego nie żałowałem, aczkolwiek właściwym targetem jest tu raczej młodszy czytelnik :) Na półce został, a nudnawych przeciętniaków, wtedy raczej starałem się pozbywać zaraz po lekturze.
-
Zgadzam się, że fabularnie było takie se, ale rysunki i kolory przepiękne i dla nich warto przeczytać Kosmiczne rupiecie.
-
Jestem wielkim fanem Blankets, podobał mi się Dziennik podróżny. Z drugiej strony nie spodobał mi się Chunky Rice i nie podeszło mi Habibi
To w 100% tak samo jak u moim przypadku.
Innych pozycji autora niestety nie czytałem.
-
Pozwolę sobie to wrzucić tutaj.
Na horyzoncie nowy Craig Thompson
(https://images-na.ssl-images-amazon.com/images/I/51zOXygkvcL._SX331_BO1,204,203,200_.jpg)
https://www.amazon.co.uk/Ginseng-Roots-Part-Craig-Thompson/dp/1941250432/ref=sr_1_327?dchild=1&qid=1590307650&refinements=p_n_binding_browse-bin%3A492563011&rnid=492562011&s=books&sr=1-327
Ciekawie zapowiada się z opisu, jako coś zupełnie nowego w bibliografii Thompsona. Już pomijając, że komiks pierwotnie publikowany jako seria zeszytowa. Niby znów sięga do swoich doświadczeń, z dzieciństwa, niby znów (po części) ma to być forma dziennika podróżnego, ale jednak kontekst ma być szerszy, choćby te wieloletnie stosunki handlowe między Chinamu, a Ameryką Północna - nasuwają mi się skojarzenia z Najlepszymi wrogami Filiu i Davida B.
Plansze, jak zwykle u Thompsona, wyglądają super:
(https://images91.fotosik.pl/370/1f63c33009b3beb9.jpg)
(https://images92.fotosik.pl/370/1ee7358566dca117.jpg)
(https://images90.fotosik.pl/370/cbde13e9147d11f0.jpg)
Oby fabularnie komiks nie okazał się ambitną porażką. Odkąd powtórzyłem po kilkunastu latach Blankets i się srogo zawiodłem na nim (a w 2006 roku był to jeden z moich komiksów życia), jestem ostrożny w kwestii jarania się Thompsonem.
Pewnie Timof wkrótce zapowie Ginseng Roots.
-
Ja tam po "Blankets" już wiem, że twórczość Thompsona nie dla mnie pod względem fabularnym ;)
Oczywiście rysunki bardzo ładne :)