Autor Wątek: Conan  (Przeczytany 137511 razy)

0 użytkowników i 2 Gości przegląda ten wątek.

Odp: Conan
« Odpowiedź #345 dnia: Wt, 25 Sierpień 2020, 12:09:17 »
Etos Conana Barbarzyńcy moim zdaniem nie różni się w poszczególnych dziedzinach popkultury i zdecydowanie nie odbiega od tych raptem kilku tekstów R.E.Howarda.

Nie mogę się zgodzić - w popkulturze pokutuje obraz Conana jako przytępego osiłka który ma problem z wyrażaniem swoich myśli, co zawdzięczamy w głównej mierze filmom z Arnoldem (notabene - uwielbiam je). W oryginalnych powieściach bohater był zabijaką, ale sprytnym, zaradnym i z kompasem moralnym o którym wspominasz wcześniej.

O komiksach się nie wypowiem, przeczytałbym, ale już mam wystarczająco serii w które wskoczyłem i które wypadałoby dokończyć kupować.

Nawiasem mówiąc, przegenialną parodią Conana jest Cohen Barbarzyńca z uniwersum Pratchetta.

Offline Arion Flux

Odp: Conan
« Odpowiedź #346 dnia: Wt, 25 Sierpień 2020, 13:11:38 »
A mógłbys podać jakiś przykład tego "kompasu moralnego" Conana, o którym piszesz? Bo ja mam przed oczami taką oto scene z pewnego (niedokonczonego) opowiadania Howarda, która moim zdaniem znamionuje Conana sposob "bycia-w-swiecie" Howarda":

Conan przeczesuje pole pełne trupów po skonczonej bitwie, by ograbiać zwłoki ze inkrustowanych sztyletów, etc., i jest mocno wkurzony, bo wyglada na to, ze wszystkie trupy juz zostały przez kogos ograbione, gdy on lezal nieprzytomny w wyniku zadanej rany w udo. Nagle słyszy jakis jęk, który napełnia go radością, bo daje mu nadzieje na to, ze jednak moze znajdzie cos kosztownego przy ciągle żywym ciele. Niestety znajduje tylko poranioną laske. Zatem mocno zawiedziony unosi miecz zeby ją dobić. I tu nagle wkracza Howard, który zatrzymuje w ostatniej chwili miecz Conana i powoduje, że Conan unosi laskę z pola walki.

Dlatego wydaje mi się, że Conan, choć niewatpliwie sprytny, zaradny, a nawet darzący na swój sposob szacunkiem sztukę i artystów (ale nie ze wzgledu na sama sztukę, tylko z pragmatycznych, bo sztuka przetrwa znacznie dluzej niz trwa zycie ludzkie), jesli chodzi o moralność pozostaje marionetką w rekach Howarda. To, że nie jest postrzegany przez czytelnika jako antybohater, nie wynika z podejmowanych przez Conana decyzji, tylko z decyzji samego Howarda, ktory stawia swojego zabijakę w odpowiednich kontekstach sytuacyjnych.
« Ostatnia zmiana: Wt, 25 Sierpień 2020, 13:13:30 wysłana przez KukiOktopus »

Offline Pawel.M

Odp: Conan
« Odpowiedź #347 dnia: Wt, 25 Sierpień 2020, 13:14:08 »
Owszem Kuki, Conan bywał złodziejem, np. w opowiadaniu ze słoniem w tytule (Wieża słonia, chyba) chciał okraść złego czarnoksiężnika, a finalnie bodajże czarnoksiężnika ubił i uwolnił jego jeńca. Więc nawet jako złodziej był tym dobrym. Pewnie blisko mu do Janosika.

Nie kojarzę opowiadania, o którym piszesz w ostatnim poście - coś z tytułu? Pytam nieprzypadkowo, bo po śmierci Howarda niektóre jego opowiadania nieconanowskie przerobiono na conanowskie prostym sposobem: zamieniając imię głównego bohatera i nazwy geograficzne. "Conan" z tych opowiadań nie musi być spójny z klasycznym.
« Ostatnia zmiana: Wt, 25 Sierpień 2020, 13:19:03 wysłana przez Pawel.M »

Offline Arion Flux

Odp: Conan
« Odpowiedź #348 dnia: Wt, 25 Sierpień 2020, 13:37:30 »
Owszem Kuki, Conan bywał złodziejem, np. w opowiadaniu ze słoniem w tytule (Wieża słonia, chyba) chciał okraść złego czarnoksiężnika, a finalnie bodajże czarnoksiężnika ubił i uwolnił jego jeńca. Więc nawet jako złodziej był tym dobrym. Pewnie blisko mu do Janosika.
Świetne opowiadanie: "Wieża słonia", ale nie do konca jest tak, jak napisales. Otoz Conan zmierza ograbić czarnoksiężnika żeby się wzbogacic (oraz sie sprawdzic, bo nikomu to sie jeszcze nie udalo), a nie dlatego, ze czarnoksieznik jest zly. W wiezy spotyka słoniowatego ufoludka (swoja drogą nowatorski pomysl jak na wczesne heroic fantasy!), którego czarnoksieznik wiezi i torturuje, by czerpac z niego moc. Sloniowaty ufoludek prosi Conana, żeby go dobił (tzn. ufoludka) i nastepnie zaniosl pewien jajowaty klejnot do komanty czarnoksieznika. Conan zabija ufoludka, ufoludek przelewa sie do klejnotu i nastepnie po przeniesieniu klejnotu do czarnoksieznika niszczy czarnoksieznika i w ogole cala wieze. Conan ucieka. Choc pewne ludzkie odruchy Conana sa tutaj zauważalne (litość), to jednak imo daleko mu do Janosika.
Cytuj
Nie kojarzę opowiadania, o którym piszesz w ostatnim poście - coś z tytułu? Pytam nieprzypadkowo, bo po śmierci Howarda niektóre jego opowiadania nieconanowskie przerobiono na conanowskie prostym sposobem: zamieniając imię głównego bohatera i nazwy geograficzne. "Conan" z tych opowiadań nie musi być spójny z klasycznym.
Wlasnie sprawdzilem i jest to niedokonczony fragment opowiadania Howarda "bez tytułu". Mozna je znalezc w rebisowskim "Conan i Pradawni Bogowie" na str. 579. We wstepie do tego rebisowskiego wydania, ktore jest tlumaczeniem zbioru "The coming of Conan the Cimmerian" , zarzekają się, ze wszystko to Howardowskie oryginaly, a dodatki tłumaczone sa nawet z błedami, ktore Howard popelnil, wlaczajac w to literowki.
« Ostatnia zmiana: Wt, 25 Sierpień 2020, 13:43:15 wysłana przez KukiOktopus »

Online Bazyliszek

Odp: Conan
« Odpowiedź #349 dnia: Wt, 25 Sierpień 2020, 14:43:59 »
Conan nigdy Janosikiem nie był, bo większość skarbów zabierał dla siebie. Ale zdarzyło mu się od czasu do czasu obdarować jakąś laskę złotem, bo wiedział, że sam może je zdobyć następnym razem. Nie zabijał bezbronnych, kobiet, dzieci, starców. Jak napadał na karawany, to zwykle zabijał tylko tych co się bronili, a kupców co się poddali puszczał wolno. Podobnie jak był piratem - jeśli nie musiał, nie wyrzynał wszystkich, tylko dawał im odpłynąć po ograbieniu ładowni. A jak został królem to już był altruistą na całego. Robił co mógł by jego poddanym żyło się lepiej. Gdyby był skończonym hedonistą, to zachowywałby się jak Numidydes i gromadził skarby wyłącznie dla siebie, a tak nie było. W ogóle widać ewolucję postaci przez te 25 lat przygód, od Wieży Słonia, po tron Aquiloni. Najpierw egoistyczny, ale dość moralny zabijaka, staje się rozważnym człowiekiem, który myśli już na szerszą skalę, niż tylko kogoś okraść dla jego skarbów.

Offline Pawel.M

Odp: Conan
« Odpowiedź #350 dnia: Wt, 25 Sierpień 2020, 15:19:18 »
Conana nazwałem Janosikiem, bo okradał złych bogaczy i złych magów, ewentualnie grobowce, wymarłe miasta. Owszem, jego intencje nie zawsze są "dobre", ale ostatecznie zawsze okazuje się, że służył dobrej stronie.

Kuki
Wieża słonia to rzeczywiście bardzo dobre heroic fantasy. I czytałem jako jedno z pierwszych (bodajże w 1984 r. Fantastyka puściła dwa opowiadania z Conanem - właśnie Wieżę, a drugie było Cartera i de Campa).

Ale moje ulubione z Conanem to to z akcją w podziemnym mieście i dwoma walczącymj klanami - chyba tytuł był Czerwone ćwieki.
« Ostatnia zmiana: Wt, 25 Sierpień 2020, 15:22:56 wysłana przez Pawel.M »

Offline Dzidek

Odp: Conan
« Odpowiedź #351 dnia: Wt, 25 Sierpień 2020, 16:01:20 »
Ale moje ulubione z Conanem to to z akcją w podziemnym mieście i dwoma walczącymj klanami - chyba tytuł był Czerwone ćwieki.
Tak, to "Czerwone ćwieki", gdzie u boku Conana pojawiła się Valeria. Zarazem to ostatni Conan Howarda. Też uwielbiam to opowiadanie (choć akcji ze smokiem mogłoby dla mnie w nim nie być).

Offline Arion Flux

Odp: Conan
« Odpowiedź #352 dnia: Wt, 25 Sierpień 2020, 18:16:29 »
Conan [...] Nie zabijał bezbronnych, kobiet, dzieci, starców. Jak napadał na karawany, to zwykle zabijał tylko tych co się bronili, a kupców co się poddali puszczał wolno. Podobnie jak był piratem - jeśli nie musiał, nie wyrzynał wszystkich, tylko dawał im odpłynąć po ograbieniu ładowni.

Podczas lektury tych słow poczułem się jakbym czytał opis Matki Teresy z Kalkuty albo jakieś inne wyjątki z żywotów świętych. 

Niniejszym udowodniłeś wiec, że się myliłem, i Conan rzeczywiscie był gościem do rany przyłóż, a jego wielkie miąchy wzięły się po prostu z nieustannego dzwigania ogromnego kompasu moralnego. 

Kapral

  • Gość
Odp: Conan
« Odpowiedź #353 dnia: Śr, 26 Sierpień 2020, 07:09:34 »
Niniejszym udowodniłeś wiec, że się myliłem, i Conan rzeczywiscie był gościem do rany przyłóż, a jego wielkie miąchy wzięły się po prostu z nieustannego dzwigania ogromnego kompasu moralnego.

Sugerujesz, że każdy kulturysta jest bandytą?

Offline Dzidek

Odp: Conan
« Odpowiedź #354 dnia: Śr, 26 Sierpień 2020, 10:12:28 »
Sugerujesz, że każdy kulturysta jest bandytą?
A nie jest? ;) Wszak każdy pijak to złodziej ;)

Offline jotkwadrat

Odp: Conan
« Odpowiedź #355 dnia: Śr, 26 Sierpień 2020, 13:50:04 »
Podczas lektury tych słow poczułem się jakbym czytał opis Matki Teresy z Kalkuty albo jakieś inne wyjątki z żywotów świętych. 


Właśnie wyobraziłem sobie matkę Teresę z Kalkuty napadającą na karawany i zabijającą broniących się  :o

Offline Arion Flux

Odp: Conan
« Odpowiedź #356 dnia: Śr, 26 Sierpień 2020, 15:19:42 »
Gdyby istniał rodzaj roślin zbudowanych z żelaza, wówczas nazywałyby się one Ironia.

Offline Jigsaw

Odp: Conan
« Odpowiedź #357 dnia: Cz, 27 Sierpień 2020, 01:19:10 »
Wlasnie sprawdzilem i jest to niedokonczony fragment opowiadania Howarda "bez tytułu". Mozna je znalezc w rebisowskim "Conan i Pradawni Bogowie" na str. 579. We wstepie do tego rebisowskiego wydania, ktore jest tlumaczeniem zbioru "The coming of Conan the Cimmerian" , zarzekają się, ze wszystko to Howardowskie oryginaly, a dodatki tłumaczone sa nawet z błedami, ktore Howard popelnil, wlaczajac w to literowki.
Mocno przypomina to pierwowzór "Córki lodowego olbrzyma" apropos komiksu - pierwsza historia w pierwszym albumie i ponoć pierwsze opowiadanie w chronologii prozy Howarda, które jawnie ukazuje próbę gwałtu. Co prawda bohater widział to jako altruistyczną próbę pomocy w niesprzyjających warunkach klimatycznych... Co do polemiki nad aspektami opisującymi postać, nie wystarczy określenie "barbarian"???
 
Też uwielbiam to opowiadanie (choć akcji ze smokiem mogłoby dla mnie w nim nie być).
Żeby to był smok, to pół biedy, ale wykorzystano tam wizerunek stegozaura, który nijak nie pasował do klimatów fantasy, o ewolucji nie wspominając.
« Ostatnia zmiana: Cz, 27 Sierpień 2020, 01:35:07 wysłana przez Jigsaw »

Offline LordDisneyland

Odp: Conan
« Odpowiedź #358 dnia: Cz, 27 Sierpień 2020, 04:53:38 »
Niniejszym udowodniłeś wiec, że się myliłem, i Conan rzeczywiscie był gościem do rany przyłóż, a jego wielkie miąchy wzięły się po prostu z nieustannego dzwigania ogromnego kompasu moralnego. 


Kompas jak kompas, ale za quasiwolontariat przy żarnach ma u mnie plus.





@Jigsaw- stegozaur pasuje do wszystkiego, nawet do dowodzonej przez człowieka radzieckiego wyprawy chrononautów ;)
,, - Eeeeech.''

Offline Gazza

Odp: Conan
« Odpowiedź #359 dnia: Cz, 27 Sierpień 2020, 07:43:35 »
I to jest figurka!!!!!  ;D  Biere!  ::)