Ale też nie zawsze trzeba sięgać po flaki. Ja czytam z lekkim opóźnieniem z powodu prenumeraty, dlatego odniosę się do tomu 39, gdzie dostajemy epizod "Najemnik" i kadr z postacią Conana zbroczonego krwią i całą scenę ukrzyżowań. Dostałem tu portret Conana w słynnej pozie, którą znałem z jakiegoś czasopisma, a teraz mogłem poznać całą fabułę.
Kadry bez flaków, ale wystarczająco dojmujące, niezwykle naturalistyczne, gdzie twórcy zastosowali inną paletę środków wyrazu. Jeden z najbardziej przemawiających epizodów do tej pory.