Również zacząłem czytać kolekcję, dopiero po skompletowaniu całości (istny Olympus Mons wstydu zawiera u mnie pewnie koło 1000 komiksów, książek, gazet itp. i rośnie, więc zwyczajnie w zgodzie z rachunkiem prawdopodobieństwa i statystyką padało przez ostatnie lata na inne pozycje do czytania). Jestem teraz na tomie 12, ale przeplatam co jeden tom z innymi komiksami żeby nie wpaść w rutynę. Póki co historie są ciekawe, wciągające, niekiedy lekko abstrakcyjne (np. Conan i bomba atomowa), ogólnie świetnie się poznaje cały ten świat (prozę Howarda czytałem dość dawno temu), no i rysunkowo miazga. Nawet specjalnie nie razi lekko archaiczna narracja i pewna naiwność fabularna typowa dla tego rodzaju fantastyki, moim zdaniem sprawnie autorzy operują wewnątrz takiej konwencji.
Co do prenumeraty to nie mam żadnych zastrzeżeń, również byłem w stanie prawie co do dnia zgadnąć kiedy dostanę awizo. Żadnych uszkodzeń nie zaobserwowałem i w ogóle bardzo się cieszę, że Hachette zdecydowało się na tego typu kolekcję (i na np. Transformers), bo pewnie nie dostalibyśmy w innym wypadku porządnie wydanej całości.