Ygrek przeczytany, ale moim zdaniem przeciągnięty, bo to żadna genialna seria ot taka sobie i zupełnie nie potrzebnie taka długa.
Y to jeden z ulubionych komiksów amerykańskich w ogóle. Definicja historii drogi, odwaga w budowaniu fabuły, nawet naśmiewając się z różnych subkultur (liczę że w serialu aktorskim nie ugrzecznią fabuły by nikogo nie urazić), i przede wszystkim idealnie wyważony protagonista - pomyślałby kto, że ostatni żyjący mężczyzna powinien być oldschoolowym amerykańskim twardzielem, który po kobiecej planecie będzie poruszał się niczym męska wersja Barbarelli. Zresztą samo to zostało później poruszone w głębi bohatera. Przeczytałem całość w jeden dzień, nie mogłem się oderwać od komiksu, dawał mi humor, wzruszenie, przygodę, suspens. I to zakończenie... łzy ciekną same po policzku. Nigdy nie zapomnę emocji jakie czułem przy tej historii.
Modlę się by odpowiedzialnie zabrano się za jego ekranizację, może być to hit na miarę telewizyjnego Walking Dead, a przede wszystkim zareklamuje komiks i więcej osób doceni te fantastyczną historię. Na całe szczęście nie bierze się za to Netflix.
Cieszę się że zauważyłem ten temat, sporo pozycji must read wleciało właśnie na moją listę. Wstyd przyznać, ale dotąd nie czytałem jeszcze Sagi...