Kurczę, myślałem, że tom "Superman: Kosmiczne Spotkania" to będą jednak historie po KnNZ. Ten czas kiedy Superman opuścił Ziemię a TM Semic nam tego nie pokazał. A tak te team-up'y sprzed 1985 roku są takie sobie. Najważniejszy jest debiut Mongula, ale ten jeden zeszyt DC Comics Presents 27 wyszedł już wcześniej po polsku. Dobrze, że jest kontynuacja, ale to nie jest jakaś rozbudowana saga, jak ta z Darseidem. Za to duży plus za opublikowanie wszystkich okładek Jima Starlina które osobiście narysował dla DC. Może nie są w pełnym formacie, ale doceniam ułożenie chronologiczne.
"Detektyw Mroczny Rycerz" czytało mi się lepiej, niż "Kosmiczne Spotkania" i "Widmową Strefę". Ale tym bardziej docenia się pracę jaką John Byrne wykonał dla Supermana w swoim runie odświeżającym ta postać. Dzięki Kolekcji teraz mamy spojrzenie na to, że nowe spojrzenie było potrzebne.