Nic nie przebije jak na okładce tomiku "biblioteki filozofów" były tytuły dwóch prac Nietschego a w środku była tylko jedna (to nie był podtytuł, bynajmniej)! Po paru miesiącach napisałem z ciekawości (bywało że pisałem do nich często - na plus trzeba im przyznać że odpisują z reguły ekspresowo i z reguły merytorycznie, przekazują pytania właściwemu działowi itd. - tutaj pełny profesjonalizm, wiem co piszę z 30 e-maili im wysłałem w ciągu kilkunastu miesięcy :-)) "o co common". Sprawdzili. Okazało się że niestety nie wydali (i nie wydadzą w innym tomiksu) gdyż "prawa autorskie im nie pozwoliły" (nie podano mi szczegółów) :-)
Reklamacje są czasem zabawne: kupiłem Thorgala nr 2 z zawartością odwróconą w stosunku do okładki o 180 stopni (właściwie brat mój kupił, ale wziąłem to na siebie), piszą że wymienią. Potem piszą że czekają na doruk egzemplarzy. Potem że wysłali. Wysłali, przysłali mi...samą grafikę dodawaną do egzemplarzy! Ciekawe jakbyście zareagowali!? :-) Piszę. Odpisują, przepraszają, przyślą nowy. Przyszedł, case closed, ale i tak całe "pstępowanie reklamacyjne" mogło trwać z 3 miesiące ze wszystkim :-) Super, tym sposobem...niech policzę...mamy "w rodzinie" CZTERY takie same grafiki z Thorgalem i jego lubą :-) Wiem, że sami macie masę takich historyjek bo parę z nich opisaliście :-)
Ogólnie lubię Hachette, ale faktycznie czasem jakiegoś tłumacza mogliby "pogonić" - i tu przechodzę do MERITUM:-) Kiedyś wydrukowali wstęp do "Thy Kingdom Come", który traktował o oryginalnym "Kingdom Come" i w nim co rusz (z 7 razy?więcej) miast o "Kingdom Come" było napisane o "Thy Kingdom Come" (czyli tytuł historii która była w tym tomie wydana ale której praktycznie w żadnym stopniu ów artykuł/wstęp NIE dotyczył) a dokładnie "Przyjdź królestwo twoje" - żaden redaktor się nie zorientował, że to nie ma sensu. Myślę że wielu czytelników się też nie kapnęło. nie wiem, może zbyt często odkładamy na półkę bez czytania, albo część z nas ma "wyE#%#%%e" na takie "dodatki"? :-)