Nowe kolekcje nie wzbudzają u mnie większych emocji, uważam że na początku były idealnym rozwiązaniem, z czasem stały się większym problemem. Otrzymaliśmy masę tytułów niekompletnych, wybiórczych, momentami ciężko było uchwycić głębie całej historii opierając się na niepełnym obrazie. To pokazuje jak ewoluował rynek komiksowy, od 2012 do teraźniejszości. Niesamowita kwestia, metamorfoza. Od zakupu 3 albumów miesięcznie do kilkudziesięciu. Obecnie mamy serię zbierające pełne, kompletne runy scenarzystów, dzięki czemu w końcu możemy od a do z poczuć kwintesencję wizji danego artysty. Nowa kolekcja. Bohaterowie i Złoczyńcy. Zbierać nie będę, po pierwsze szkoda miejsca, po drugie kolekcje przestały mnie kręcić, po trzecie nigdy nie zbierałem wszystkiego także na półkach wygląda to beznadziejnie.
Jednak obok tego albumu nie mogłem przejść obojętnie. Co się stało z Zamaskowanym Krzyżowcem? W nowym tłumaczeniu Co się stało z Krzyżowcem w Pelerynie. Pierwsze jakoś lepiej brzmiało
Neil Gaiman, Andy Kubert. Nazwiska zwiastowały komiks wyjątkowy. W innej formie, narracji jak na scenarzystę przystało. Nie zawiodłem się. Klimat i konwencja przypadły mi do gustu. Poczułem woń konsternacji, próby odnalezienia się w czasie i rzeczywistości. Opowieści Kotki i Alfreda zostały doskonale rozpisane. Szczególnie ta druga, ukazała bardzo intrygującą wizję. Największym plusem jest założenie komiksu o Batmanie, w którym Mroczny Rycerz nie gra pierwszych skrzypiec. To historia o nim, ale czy na pewno? Graficznie jest to uczta dla oczu, kadry są dynamiczne, szczegółowe. Zauważcie jak dokładnie odwzorowana jest mimika bohaterów, lekkie szelmowskie uśmieszki, z drugiej strony troska czy zakłopotanie.
Kolejne historie są miłym dodatkiem, w tym miejscu wyróżnię natomiast tylko zeszyt skupiający się na Poison Ivy. Konwencja opiera się na podobnych założeniach jak w Harleen, którą niedawno skończyłem czytać. Dobra rzecz. Reszta albumu nie obniża dramatycznie oceny, rzekłbym nawet że w jakiś sposób cały czas krąży wokół czarnych charakterów i ich traum, które spowodowały że podążyli w przyszłości taką, a nie inną ścieżką.
Na koniec muszę pochwalić Hachette za jakość wydania. Za 40 zł otrzymujemy dobrej jakości produkt, a pragnę zauważyć, że cena stabilizuje się na takim samym poziomie jak lata temu. Koszta na pewno musiały im w tym czasie wzrosnąć. Dodatki na wielki plus, jedyna rzecz jaka mnie zaintrygowała to spis treści. W nim wszystko pięknie rozpisane. Historia x strona 20 y strona 48. Natomiast numeracji stron w tomiku jako takiego nie ma. Także za wiele spis treści nie pomoże, gdy szybko chcemy odnaleźć dany fragment. Ale to taka mała pierdoła.
Na pewno jakieś pojedyncze numery będę zamawiał, ten brałem na allegro (KIOSKuGosi). Jakby co polecam, wprawdzie kasuje 41 zł za album, natomiast wysyłka jest natychmiastowa, a komiks zostaje nadany w idealnie spasowanym kartoniku. Nie każdy ma empiki za rogiem także, ja z pewnością będę kupował tam.