Autor Wątek: Batman  (Przeczytany 571949 razy)

0 użytkowników i 4 Gości przegląda ten wątek.

Offline OokamiG

Odp: Batman
« Odpowiedź #1740 dnia: Śr, 07 Październik 2020, 13:26:31 »
Smierć syna dyplomaty jest pokazana poza kadrem. Nie wiadomo czy było to z premedytacją, więc nie wiadomo czy zabił na zimno. Też polecam ten zbiórek, ale chyba coraz trudniej z dostępnością, więc radzę się spieszyć.

Offline freshmaker

Odp: Batman
« Odpowiedź #1741 dnia: Śr, 07 Październik 2020, 18:08:45 »
poza kadrem, ale jest to dość wymowne. ogólnie zachowanie batmana i robina w tym tomie jest momentami malo logiczne i bardzo niekonsekwentne. jason todd też jest tak pisany, że nic dziwnego że przegrał w audiotele. sympatii nie wzbudza za grosz.

caped crusader vol 1 jest juz od kilku miesiecy niedostepny w nornmalnej dystrybucji. ja sciagalem z antykwartiatu w usa.

Offline Chmielu

Odp: Batman
« Odpowiedź #1742 dnia: Cz, 08 Październik 2020, 08:03:19 »
Mega wpadką jest umieszczenie znakomitej historii "Dumpster killer" bez pierwszego epizodu tej trylogii. A to najlepsze co Starlin napisał z Batmanem.
To nie pandemia, to test IQ.

"Żadna ilość dowodów nigdy nie przekona idioty" /
„Łatwiej jest oszukać ludzi niż przekonać ich, że zostali oszukani” Mark Twain

ramirez82

  • Gość
Odp: Batman
« Odpowiedź #1743 dnia: Pt, 09 Październik 2020, 10:47:47 »
Skończyłem lekturę Black and White - wspaniała rzecz! Pierwsza antologia, wydana u nas przez TM-Semic, to dla mnie absolutny kult. Raz, że wtedy, w 1997, kiedy regularne serie pełne były niekończących się sag, które miały wywrócić życie głównych bohaterów do góry nogami, a których już mieliśmy serdecznie dosyć, komiks z samymi czarno-białymi shortami z Batmanem, różnych topowych artystów, wydawałam się czymś nowatorskim. I tu ważne jest, że faktycznie wśród artystów pracujących przy pierwszej antologii, ciężko znaleźć kogoś przypadkowego, kogoś kto nie zasłużył sobie by tam się znaleźć, kogoś kto nie miał nic ciekawego do powiedzenia, czy pokazania. I to się widzi zwłaszcza porównując pierwszą antologię, z kolejnymi. Moim zdaniem niektóre prace w ogóle nie powinny tu się znaleźć, czy niektórzy autorzy nie powinni być zaproszeni do takiego projektu, nie chce mi się ich nawet wymieniać, za dużo tu było takich słabych, zbędnych shortów. Na szczęście ci uznani twórcy rzadko mnie zawodzili, a podziwianie plansz Dave'a Johnsona, Cliffa Chianga, Chrisa Westona, Javiera Pulido, Lee Bermejo, Chrisa Samnee, Seana Murphy'ego, Michaela Cho, czy Seana Philipsa wynagradzało te minusy. Mimo wszystko szkoda, że kolejne części nie są tak doskonałe jak pierwsza, moim zdaniem zawiodła przede wszystkim selekcja  :(

Wydanie Egmontu pierwsza klasa. Ewentualnie te nazwiska na grzbiecie niepotrzebne.

Offline Gustavus_tG

Odp: Batman
« Odpowiedź #1744 dnia: Pt, 09 Październik 2020, 17:46:20 »
Wychowany jeszcze na semicowym wydaniu (które było świetną lekturą), tego nowego miałem nie ruszać. Ale przeglądając ten wątek, wpisy, recenzje w końcu pękłem i też sobie zamówiłem, a co tam. Teraz tylko czekać na przesyłkę.

Offline Castiglione

Odp: Batman
« Odpowiedź #1745 dnia: Nd, 11 Październik 2020, 12:46:14 »


Naszło mnie i kolejny raz powtórzyłem "Zabójczy żart" (już po raz trzeci czy czwarty) i chyba pierwszy raz faktycznie doceniłem ten scenariusz. Nigdy nie byłem przesadnie zafascynowany tym komiksem, zawsze uważałem, że to solidna historia, ale ten cały kult i wydawanie tego w jakichś super wydaniach uważałem za trochę na wyrost, bo to przecież tylko kolejny zeszyt regularnej serii o Batmanie. I cóż, dalej coś z tamtej opinii we mnie zostało, ale w końcu dotarła do mnie część z tego, o czym już wielokrotnie czytałem i z czym faktycznie muszę się w końcu zgodzić - ok, jest to tylko jeden, kolejny zeszyt, ale jak sprawnie i inteligentnie napisany. Doceniłem, że scenariusz daje pewne sugestie co do motywów i charakteru Jokera, ale równie dużo pozostawia w obszarze niedopowiedzeń i pozostawia czytelnikowi pole do własnych przemyśleń i interpretacji. W swoim czasie komiks na pewno był przełomowy i przekraczał pewne granice, dzisiaj kiedy widziało (i czytało) się już wszystko, odbiera się to już trochę inaczej, ale nadal warto docenić rzeczy, jakie w tamtym czasie robili twórcy. Rysunkowo album stoi na dobrym poziomie, ciężko mi stwierdzić, czy zmiana kolorów była potrzebna, bo całości nie czytałem w oryginalnym kolorowaniu, ale wersja Bollanda jest ok. Myślę, że renomie "Zabójczego żartu" dużo daje nostalgia i kontrast, jaki musiał być widoczny między zeszytem Moore'a, a pozostałymi wychodzącymi wtedy historiami i czytając to dziś i bez tamtego porównania, trudniej już tak zakochać się w tej opowieści. Osobiście w dalszym ciągu nie uważam tego komiksu za jakieś objawienie czy największe osiągnięcie w karierze Moore'a, a wydawanie pojedynczego zeszytu w HC nadal jest dla mnie trochę zbędne, ale na pewno jest to historia warta uwagi i przeczytania.

ramirez82

  • Gość
Odp: Batman
« Odpowiedź #1746 dnia: Nd, 11 Październik 2020, 12:50:47 »
...bo to przecież tylko kolejny zeszyt regularnej serii o Batmanie.

Tylko kolejny zeszyt regularnej serii o Batmanie? A z których zeszytów Batmana, czy tam Detective Comics jest ta historia?

Poza tym, skoro Cię nachodzi i po raz trzeci, czy czwarty powtarzasz ten komiks, to nie wiem, ale chyba coś w nim jednak musi być?


Offline Castiglione

Odp: Batman
« Odpowiedź #1747 dnia: Nd, 11 Październik 2020, 22:10:08 »
Tylko kolejny zeszyt regularnej serii o Batmanie? A z których zeszytów Batmana, czy tam Detective Comics jest ta historia?
OK, mój błąd. Tak mi się wydawało, że gdzieś ostatnio czytałem, że Moore z taką myślą pisał ten komiks i gdyby wiedział, że wydadzą to jako graphic novel, to bardziej rozwinąłby scenariusz, ale nie mogę teraz znaleźć źródła. Coś mi się widocznie pomieszało, bo wydawało mi się, że tak nawet stoi we wstępie do komiksu, ale widzę, że nie.

Cytuj
Poza tym, skoro Cię nachodzi i po raz trzeci, czy czwarty powtarzasz ten komiks, to nie wiem, ale chyba coś w nim jednak musi być?
Wiesz, może mi się wydaje, ale ja ten komiks oceniłem raczej pozytywnie.

Offline Kadet

Odp: Batman
« Odpowiedź #1748 dnia: Nd, 11 Październik 2020, 22:54:40 »
Krążą pogłoski o tym, że "Killing Joke" był planowany jako annual, ale nie odpowiadają one prawdzie:

https://www.cbr.com/comic-book-legends-revealed-523/3/
http://www.batcave.com.pl/2015/05/komiksowe-miejskie-legendy-the-killing-joke-a-batman-annual/
Proszę o wsparcie i/lub udostępnienie zbiórki dla dziewczynki z guzem mózgu: https://www.siepomaga.pl/lenka-wojnar - PILNE!

Dzięki!

Offline bibliotekarz

Odp: Batman
« Odpowiedź #1749 dnia: Pn, 12 Październik 2020, 00:23:34 »
W swoim czasie komiks na pewno był przełomowy i przekraczał pewne granice, dzisiaj kiedy widziało (i czytało) się już wszystko, odbiera się to już trochę inaczej, ale nadal warto docenić rzeczy, jakie w tamtym czasie robili twórcy. ... Myślę, że renomie "Zabójczego żartu" dużo daje nostalgia i kontrast, jaki musiał być widoczny między zeszytem Moore'a, a pozostałymi wychodzącymi wtedy historiami i czytając to dziś i bez tamtego porównania, trudniej już tak zakochać się w tej opowieści.
Pozytywna opinia pozytywną, ale też nie do końca chwytam Twojego problemu z tym komiksem. Wtedy był przełomowy, ale dziś takich Batmanów jest wiele? Możesz podać jakieś przykłady? Czytałem go w latach 90-ych, gdy nie można było mówić o jakiejkolwiek nostalgii i czytałem go z rok temu i wciąż wydaje mi się wybitny. Owszem, jest trochę świetnych Batmanów, ale takich jak ten? Nie bardzo.

Nie wymienię wszystkich zalet KJ, ale zwróćmy uwagę na kilka. Po pierwsze dopracowanie tej historii w szczegółach. Wszystko jest tu przemyślane, pełni jakąś rolę, każdy kadr istnieje po coś i układa się w logiczną całość. Nie znam wielu Batmanów, czy też nawet komiksów superhero (oczywiście w podobnej krótkiej formie) tak pieczołowicie domkniętych. Po drugie psychologia bohaterów. Z groteskowych i niewiarygodnych postaci (szczególnie Joker) i płaskiej relacji między nimi Moore wyciąga głębię, tworzy postacie pełnowymiarowe, psychologicznie realistyczne, przekonująco uzasadnione. Z którymi można się utożsamiać i im współczuć. Zamiast po prostu przewidywać intrygę Jokera i prać go po gębie Batman przede wszystkim dostrzega w nim człowieka. Osobę, której trzeba pomóc (i w świetle tej opowieści wydaje się to możliwe). Po trzecie Moore przemyca tutaj też filozofię, bo całą tę historię można czytać jednakowo dobrze jako analizę pewnej konkretnej ludzkiej tragedii jak i jako metaforę. Warto zwrócić również uwagę na nietypową formę opowiadania (dystans - stopniowe zbliżenie - powrót do dystansu), czy precyzję rysunków. A nie wyczerpałem przecież wszystkiego. Czy więc mamy wiele Batmanów tak doskonale dopracowanych na przeróżnych płaszczyznach? Ciekaw jestem tych przykładów do porównania, ale nie sądzę...
Batman returns
his books to the library

Offline Castiglione

Odp: Batman
« Odpowiedź #1750 dnia: Pn, 12 Październik 2020, 01:56:05 »
Pozytywna opinia pozytywną, ale też nie do końca chwytam Twojego problemu z tym komiksem. Wtedy był przełomowy, ale dziś takich Batmanów jest wiele? Możesz podać jakieś przykłady? Czytałem go w latach 90-ych, gdy nie można było mówić o jakiejkolwiek nostalgii i czytałem go z rok temu i wciąż wydaje mi się wybitny. Owszem, jest trochę świetnych Batmanów, ale takich jak ten? Nie bardzo.
Ale ja z tym komiksem nie mam żadnego problemu. We fragmencie, który zacytowałeś, miałem na myśli, że w momencie premiery "Zabójczy żart" musiał być zupełnie inaczej odebrany niż gdyby ukazał się dzisiaj. Sam napisałeś - Moore wziął groteskowe postacie, płytkie relacje i na tej bazie stworzył nową jakość. Po raz pierwszy albo jeden z pierwszych. Ja temu komiksowi tego nie odbieram. Nie chodzi mi o samo porównanie do innych Batmanów. Doceniam to, co ten tytuł wniósł, ale patrząc ogólnie - to, że historia jest przemyślana, psychologia bohaterów zarysowana, a całość wiarygodna, to nie jest jeszcze przesłanka, że dana historia jest wybitna - to powinna być norma. W kwestii nostalgii nie chodzi przecież o czytanie w latach 90. Ale dzisiaj wracając do pewnych rzeczy, które się znało mając 30 lat mniej łatwiej dać pewne fory - no chyba, że coś jest bardzo słabe.

Dla porównania ja "Zabójczy żart" pierwszy raz czytałem kiedy Egmont wznowił go w MK (może nie zaraz po premierze, ale będzie już z 5-6 lat). W tamtym czasie komiksy czytałem raczej sporadycznie, jak trafiłem na coś, co mocniej mnie zaciekawiło, a bardziej interesowałem się filmem. O komiksie naczytałem się dużo dobrego, przeczytałem... i odłożyłem na półkę bez większych refleksji. Po paru latach obejrzałem filmową wersję i odebrałem ją podobnie (ok, opinie o filmie są różne, ale jako adaptacja fabuły jest akurat bardzo wierny). Jakiś czas temu mocniej wszedłem w komiksy i oprócz poznawania nowości, sukcesywnie zacząłem odświeżać rzeczy, które już miałem i jakiś rok temu doszedłem właśnie do komiksu Moore'a - siadłem, przeczytałem i moją reakcją był "to już?" To tak naprawdę jedyny problem, jaki mogę powiedzieć, że mam z tym komiksem - jak solidny by nie był, to jest to lektura bardzo prosta i na chwilę, trochę jak opowiadanie czy krótkometrażówka, które ktoś wyrwał z jakiejś antologii. Gdyby to było wydane jako część większej publikacji, pewnie stwierdziłbym, że to jej bardzo mocny albo i najlepszy moment, ale dostając to jako osobny album, serio moim odczuciem było to, że ktoś wziął jeden kultowy zeszyt i wrzucił w hc. Akurat ostatnio naszło mnie na sięgnięcie po coś z Batmanem, a akurat miałem pod ręką "Zabójczy żart", więc stwierdziłem, że czemu nie, w końcu to góra godzina na całość. Przeczytałem na spokojnie, trochę bardziej zwracając uwagę na różne szczegóły i doceniłem kilka rzeczy, których nie widziałem albo może nie chciałem zobaczyć wcześniej.

Cytuj
Nie wymienię wszystkich zalet KJ, ale zwróćmy uwagę na kilka. Po pierwsze dopracowanie tej historii w szczegółach. Wszystko jest tu przemyślane, pełni jakąś rolę, każdy kadr istnieje po coś i układa się w logiczną całość. Nie znam wielu Batmanów, czy też nawet komiksów superhero (oczywiście w podobnej krótkiej formie) tak pieczołowicie domkniętych. Po drugie psychologia bohaterów. Z groteskowych i niewiarygodnych postaci (szczególnie Joker) i płaskiej relacji między nimi Moore wyciąga głębię, tworzy postacie pełnowymiarowe, psychologicznie realistyczne, przekonująco uzasadnione. Z którymi można się utożsamiać i im współczuć. Zamiast po prostu przewidywać intrygę Jokera i prać go po gębie Batman przede wszystkim dostrzega w nim człowieka. Osobę, której trzeba pomóc (i w świetle tej opowieści wydaje się to możliwe). Po trzecie Moore przemyca tutaj też filozofię, bo całą tę historię można czytać jednakowo dobrze jako analizę pewnej konkretnej ludzkiej tragedii jak i jako metaforę. Warto zwrócić również uwagę na nietypową formę opowiadania (dystans - stopniowe zbliżenie - powrót do dystansu), czy precyzję rysunków. A nie wyczerpałem przecież wszystkiego.
W 100% się zgadzam i częściowo o tych właśnie rzeczach wspomniałem pisząc o tym, że komiks jest "sprawnie i inteligentnie napisany. Doceniłem, że scenariusz daje pewne sugestie co do motywów i charakteru Jokera, ale równie dużo pozostawia w obszarze niedopowiedzeń i pozostawia czytelnikowi pole do własnych przemyśleń i interpretacji."

Cytuj
Czy więc mamy wiele Batmanów tak doskonale dopracowanych na przeróżnych płaszczyznach?
Ponownie - nie obchodzi mnie, co jest w innych Batmanach. Czytając dany komiks interesuje mnie to, co jest zawarte w nim samym. Przeczytałem dobre opowiadanie ze zwięzłą fabułą, dobrze przedstawionym konfliktem, udanie nakreślonymi charakterami postaci i relacji między nimi. I oceniłem całość jako dobrą lekturę, zgodnie z tym, jakie odczucia miałem po jej skończeniu. To, że z tą samą postacią wyszła cała masa rzeczy na słabszym poziomie, nijak nie wpływa na poziom "Zabójczego żartu" - który jest dla mnie dobry, ale po prostu nie robię z niego arcydzieła.

Offline freshmaker

Odp: Batman
« Odpowiedź #1751 dnia: Pn, 12 Październik 2020, 08:40:55 »
lecę z caped crusader vol2 w którym jest ponownie pokazany origin robina - dicka graysona. matko jakie to jest naiwne i bezsensowne - nigdy się nad tym głębiej nie zastanawiałem, bo robin po prostu w tych komiksach zawsze był. wayne adoptuje dziecieka i jeszcze tego samego dnia wpuszcza go w kostium robina, żeby pomagał mu walczyć z oprychami. w tym nie ma żadnej logiki, oprócz leczenia własnej traumy.

oprócz tego że gość przebiera się za nietoperza to jeszcze znęca się nad dziećmi. muszę poszukać jakiś opracowań - wiedziałem że batman jest kryptogejem który lubi dzieci ale to już przesada.

Offline Piterrini

Odp: Batman
« Odpowiedź #1752 dnia: Wt, 13 Październik 2020, 10:25:34 »
Odnośnie Zabójczego żartu - a w kontekście zakończenia macie jakieś przemyślenia?
Spoiler: PokażUkryj
Konkretnie mam na myśli scenę, w której Joker już opowiedział swój żart, Batman chwyta go w bliżej niesprecyzowane okolice ramion/karku i... Koniec komiksu.
Przyznam szczerze, że czytając komiks pierwszy raz po wielu latach (a więc kilka lat temu) zakończenie odebrałem mniej więcej tak, jak o tym mówi Morrison:
Czyli Batman sięga karku Jokera i dokonuje tego, o czym "dużo ostatnio myślał" (cytując z pierwszych stron komiksu). Takie zakończenie ma, moim zdaniem, najwięcej sensu w kontekście całego komiksu, jest to najbardziej prawdopodobny rozwój wydarzeń.
Oczywiście celowo jest to przedstawione tak enigmatycznie, nie tylko zostawia otwartą furtkę, ale też zmusza do analizy, zabicie Jokera jest logiczną konkluzją, ale są oczywiste przesłanki (w całej historii postaci Batmana), że komiks zakończył się inaczej. Z tego co się orientuję, to większość czytelników nie widzi na ostatniej stronie Batmana zabijającego Jokera...

...Czytałem dawniej o powyższym różne teorie, temat jest "stary jak świat", ciekaw jestem jednak, w jakim stopniu zakończenie miało wpływ na Waszą ocenę komiksu.

Moja ocena - zgadzam się z przedmówcami w pewnym zakresie, Zabójczy żart czytałem na pewno kilka razy, bo jest to po prostu dobry komiks. Nie jest to komiks typowo autorski, żaden z twórców nie wspiął się tutaj na wyżyny swoich możliwości itd., ale całościowo historia jest poprowadzona bardzo ciekawie, rysunki nie stanowią dystrakcji dla opowiadanych wydarzeń, całość niby nie jest skomplikowana, ale nie traktuje też czytelnika z góry, a w wielu przypadkach zmusza wręcz do mniejszej lub większej refleksji nad postacią Jokera. Jak już zauważyliście, w tym tkwi siła tej pozycji.

Jeszcze mam przemyślenia co do kolorów, oba wydania (stare i nowe kolory) mają swoje plusy, w nowym podoba mi się przedstawienie retrospekcji w kolorystyce wygaszonej, a w starym wydaniu oczywiście mocno nasycone barwy podkreślające psychodeliczny klimat historii, której bohaterem jest, jak by nie patrzeć, Joker.

ramirez82

  • Gość
Odp: Batman
« Odpowiedź #1753 dnia: Wt, 13 Październik 2020, 10:31:57 »
Ja nigdy nie odbierałem zakończenia w ten sposób, sam nigdy nawet nie pomyślałem, że Batman zabija w finale Jokera, a sugestie, że tak zrobił nigdy do mnie nie przemawiały. Na dobrą sprawę, przecież on trzyma dłonie na ramionach Jokera, więc nie rozumiem nawet tych interpretacji.

Offline Piterrini

Odp: Batman
« Odpowiedź #1754 dnia: Wt, 13 Październik 2020, 10:40:18 »
W takim razie czym wyjaśnić śmiech Batmana w tym momencie? Bezradnością? "Stary, pozabijałeś trochę ludzi, skrzywdziłeś innych mi bliskich, teraz się pośmiejemy, potem odstawię Cię na odsiadkę, jutro uciekniesz i widzimy się za tydzień"  ;)