Batman: Classics, cz.3Batman#432: Dead Letter Office i Batman Annual#13 z Caped Crusader vol.2Dziś wracam do Was z kolejnym przeglądem klasycznych historii z Człowiekiem-Nietoperzem. Dziś zajmę się dwoma zeszytami pisanymi przez niejakiego Jamesa Owsleya. Nic wam nie mówi to nazwisko? Dla ułatwienia powiem wam, że autor ten w 1993 roku zmienił nazwisko i od tego momentu publikuje jako Christopher Priest. Jeśli ono jest dla Was znajome, to słusznie, bo tego autora możecie znać z wydanego u nas w tym roku
Batman vs. Deathstroke. Tyle tytułem wstępu.
Pierwsza historia Jamesa Owsleya aka Christophera Priesta
Dead Letter Office powstała przy pomocy rysunków Jima Aparo. Fabuła zaczyna się od wizyty Batmana w pewnym biurze, gdzie spotyka kobietę, Maxine Kelly, która jest prywatnym detektywem. Rozwiązuje ona sprawę zaginięcia pewnego dziecka. Batman postanawia jej pomóc, a jego motywacja wydaje się oczywista tym, którzy znają skutki
Śmierci w Rodzinie. Kobieta-detektyw szuka informacji o pewnym człowieku, który prawdopodobnie zamieszany jest w porwanie młodego chłopca, jednak chroniony przez FBI, jest trudny do namierzenia. Batman w celu zdobycia jego adresu posuwa się nawet do pozorowanego pożaru w budynku federalnym, by zdobyć potrzebne informacje. Nie obędzie się bez przetrzepania paru agentów. Bohater jednak osiąga swój cel i dociera do podejrzanego, który jednak nie ma nic wspólnego z zaginięciem chłopca. Jednak Detektyw w toku swojego śledztwa natrafia na pewien ślad, który pomaga w rozwiązaniu nieoczywistej zagadki.
Drugim zeszytem, za którego scenariusz odpowiedzialny był James Owsley był Batman Annual#13 o tytule
Faces. Za oprawę graficzną w tym wypadku odpowiadał Michael Bair. Jest to historia bardziej rozbudowana niż zeszyt 432. Ma nawet własny prolog, w którym dowaidujemy się, że mieszkanie pewnego policjanta pracującego pod przykrywką w organizacji Two Face'a, zostało wysadzone w powietrze. Po kilkustronicowym prologu przechodzimy do właściwej historii, dziejącej się parę lat później. Batman zyskuje nowe dowody, które sprawiają, że przestępca, którego oskarżono o wysadzenie mieszkania policjanta, i którego czeka kara śmierci wydaje się być niewinny. Prawdziwy winowajca jednak,
którym okazuje się być własnie ten policjant
jest nieuchwytny. W celu jego złapania Batman uwalnia z Arkham Asylum Two Face'a i razem z nim udaje się na Santa Prisce, by doprowadzić sprawę do końca. Annual dopełnia krotka historia z perspektywy Alfreda.
Oba zeszyty Jamesa Owsleya to sprawnie poprowadzone kryminały, które pod płaszczykiem sensacyjnych fabuł próbują przekazać coś więcej . Oba wg. mnie kończą się dość nieoczywiście, a pytania zadane przez Jamesa Gordona na końcu Annuala wydają się byc zasadne. Oprawa graficzna w obu przypadkach trzyma poziom. Rysunki Jima Aparo to już klasyka koncówki lat 80. Michael Bair nie wprowadza tu żadnej rewolucji, choć jego styl wydaje się być bardziej chropowaty od smukłej kreski Aparo. Jedyne co tak naprawdę mnie raziło w jego pracach, to widoczne oczy Batmana, kiedy był w stroju. Jednak białe plamki już zbyt wbiły mi się w umysł.
Ode mnie to już tyle, a kolejnym razem przybliżę Wam
The Many Deaths od Batman Johna Byrne'a.
Tradycyjnie parę fotek:\