Ja nadrobiłem zaległości w postaci 7 i 8 tomu i mam problem, bo nie wiem co robić dalej. Czytając Ślub już zdecydowałem, że definitywnie rozstaje się z serią, doczytam to co mam i sprzedaję. Męczyła mnie już ta cała sytuacja z nakręcaniem na ślub, który od razu wydawał mi się niepotrzebnym pomysłem. Ale kolejny tom zaczął się od takiej perełki - King pisze swoich 12 gniewnych ludzi i wyszło mu to rewelacyjnie. Do tego rysuje to Lee Weeks, koloruje Elizabeth Breitweiser, nie muszę dodawać, że efekt jest powalający. Zdecydowanie najlepsze co dotąd było w tym runie, i chyba w ogóle pierwsza w nim historia, którą czytając, czułem, że pisał ją ten sam facet co Visiona. No i ten 8 tom znów dał mi trochę nadziei (jak wcześniej Wojna żartów z zagadkami), że może to się właśnie rozkręca? Chyba pociągnę jeszcze tego Batmana, zachęcają mnie też ku temu nadchodzące kłopoty, które gackowi zafunduje Bane - lubię gościa od czasu Knightfall, co prawda raz już jego występ King spartolił, ale może teraz da radę?