Autor Wątek: Batman  (Przeczytany 564361 razy)

0 użytkowników i 4 Gości przegląda ten wątek.

Offline OokamiG

Odp: Batman
« Odpowiedź #45 dnia: Śr, 13 Luty 2019, 12:00:40 »
Przeciętny zjadacz popkultury nie ma pojęcia jak wygląda Batman Franka Millera, a kojarzą go głownie z produkcji filmowych, w tym tej z Westem. A Batman Keaton był taki bo odpowiadał za niego Burton, który o takich zwichrowanych postaciach opowiadać lubił bardzo, co widać jeszcze bardziej w drugiej części.
« Ostatnia zmiana: Śr, 13 Luty 2019, 12:02:59 wysłana przez OokamiG »

Odp: Batman
« Odpowiedź #46 dnia: Śr, 13 Luty 2019, 12:04:00 »
  Daj spokój, nikt nie oglądał Batmana z Westem. Każda filmowa wersja Batmana jest oparta na millerowskiej, z wyjątkiem tej z Batmana i Robina, która jest oparta na w sumie nie wiem czym, chyba fantazji seksualnej Schumachera.
   A związek widzę taki, że to takie ładne cyzelowane malunki mocno przypominające film animowany.

« Ostatnia zmiana: Śr, 13 Luty 2019, 12:06:06 wysłana przez SkandalistaLarryFlynt »

Offline OokamiG

Odp: Batman
« Odpowiedź #47 dnia: Śr, 13 Luty 2019, 12:10:35 »
Na millerowskiej oparty jest Nolan, Batman Burtona jest zupełnie autorski w przetwarzaniu materiału. Nie wiem gdzie tu związek między przyziemnym Millerem a gotycką operą Burtona. A West nikt nie oglądał ? 3 sezony serialu, film kinowy,własna seria komiksowa. To przecież kultowy tytuł. Nikt nie oglądał Batmanów z lat 40 i słusznie bo to strasznie mierne seriale kinowe.

Odp: Batman
« Odpowiedź #48 dnia: Śr, 13 Luty 2019, 12:20:45 »
Opera gotycka ale wykolejeniec ten sam. Dlatego właśnie wybrano Burtona do tego projektu, sam to napisałeś nikt tak jak on w tamtym czasie nie nakręciłby filmu o mocno niestabilnym osobniku odreagowującym swoje braki za pomocą pięści. A millerowski Batman, może i bardziej przyziemny, ale właśnie taki był. Jasne, ale to było ponad 50 lat temu, nawet na tym forum poświęconym komiksom większość ludzi tego serialu ani filmu kinowego nie widziała. A nawet jakby widziała, to w czyjej świadomości istnieje taki obraz Batmana?

Nie mam pojęcia jak wstawić obrazek.

Offline R~Q

Odp: Batman
« Odpowiedź #49 dnia: Śr, 13 Luty 2019, 14:06:35 »
Batmany z Keatonem to autorskie dzieło Burtona, wcześniej nie było czegoś takiego.

Do millerowskiego Batmana najbliżej jest Batfleckowi.

Odp: Batman
« Odpowiedź #50 dnia: Śr, 13 Luty 2019, 15:03:11 »
  Być może, ale zwróć uwagę że pomijając różnice w akcentowaniu tego czy siamtego elementu kreacje Keatona, Kilmera, Bale'a czy Afflecka wyraźnie mają ze sobą cechę wspólną pokazują nieco nieprzystosowanego do życia w społeczeństwie odludka, który twarzą multimiliardera Wayne'a maskuje swoją prawdziwą twarz Batmana. Nawet jakby ci aktorzy inaczej wyglądali i inaczej się ubierali to i tak byś stwierdził, że korzystają z jednego archetypu.  Sporo osób twierdzi, że Batffleck jest jedynym pozytywnym elementem tego filmu, więc to powinno być mniej więcej tropem dla scenarzystów w jakiej formie ta postać jest lubiana. Na litość boską Batman to nie jest dobry wujek niańczący dzieci tylko wariat przerabiający sieroty na ulicznych mścicieli w być może pragnieniu posiadania jakiejś skrzywionej wersji rodziny. Mi osobiście Batffleck bardziej się kojarzył z wersją All-Star.

Offline isteklistek

Odp: Batman
« Odpowiedź #51 dnia: Śr, 13 Luty 2019, 15:08:50 »
To jest w punkt. Bat rodzina to ciekawy zabieg, z jednej strony wszyscy od Batmana się oddalają i idą swoją drogą, chyba zdając sobie sprawę z tego w co ich wciągnięto. Ten trop pokazano w serialu Titans. Niestety popkultura zamiast pokazać drugą stronę tej relacji będzie uskuteczniała pogląd, że Batman wyżej ceni swoją "rodzinę" niż krucjatę.

Offline OokamiG

Odp: Batman
« Odpowiedź #52 dnia: Śr, 13 Luty 2019, 15:09:49 »

Batmany z Keatonem to autorskie dzieło Burtona, wcześniej nie było czegoś takiego.

Do millerowskiego Batmana najbliżej jest Batfleckowi.
Otóż to. Zwichrowanie tej postaci zawsze było jakoś obecne, w końcu mówimy tu o gościu co przebierał się za nietoperza. To normalne nie jest. Burton to to wydobył i bardziej podkreślił dokładając do tego swoją własną otoczkę. To z jego filmów przyjął się tak silnie stylizowany wygląd miasta.                                                                                 

Offline Teli

Odp: Batman
« Odpowiedź #53 dnia: Śr, 13 Luty 2019, 15:29:45 »
Wsadzenie na garb Batmanowi 15 Robinów, 3 Batwoman i Batpsa to oznaka, tylko i wyłącznie tego, że scenarzyści nie mieli pomysłu na to jak pisać solowego Batmana. Nie wiesz jak poprowadzić fabułę? No to wrzuć to co Robin B powiedział do Robina B prim. Teraz to już chyba każdy komiks DC opiera się na patencie w którym jest główny bohater posiadający wkoło siebie grupkę przyjaciół i rodziny z których każdy ma innych charakter i niektórzy nie przepadają za sobą, ale w obliczu zagrożenia chowają urazy na bok i wspólnie stawiają mu czoło.

Na litość boską Batman to nie jest dobry wujek niańczący dzieci tylko wariat przerabiający sieroty na ulicznych mścicieli w być może pragnieniu posiadania jakiejś skrzywionej wersji rodziny.


Widzę że dyskusja przynosi skutki. Wczoraj zanegowałeś cały sens wsadzania batmanowi na kark bat-rodziny z czym się nie zgadzałem ale pod dzisiejszym postem to już się z przyjemnością podpiszę. Przecież cała ta bat rodzinka podkreśla dodatkowo emocjonalne zwichrowanie głównego protagonisty. Pięknie w cel... przecież ta banda dostarczyła by zajęcia na parę lat całemu oddziałowi psychiatrycznemu :)
Zgodzę się też że świetnie widać to w najnowszym serialu. Niestety główny nurt komiksowy jest nie jest zbyt odważny i musimy pamiętać że nad scenarzystami stoi jeszcze wydawnictwo i słupki sprzedażowe. A redakcje wydawnictw nie mają jaj na mocne ruchy i przyjmują linie bezpieczną pt. jest fajnie jak jest.
Jednak i tak nie jest źle. Patrząc na Marvela stwierdzam że mogło być gorzej i że DC przynajmniej nie utopiło się w morzu politycznej poprawności... zawsze ktoś mógłby kazać namalować tęczę na batmobilu jak na sławetnym sentinelu z X-men ;)

Odp: Batman
« Odpowiedź #54 dnia: Śr, 13 Luty 2019, 15:47:55 »
  Ale nie mówimy o serialu ani o tym co w komiksach mogło by być, ale czego nie ma. I nie, nie jest dobrze, nie ma już w tych komiksach tego mroku i syfu, nawet Gotham już nie ma. Wolałbym bym się po tym komiksowym mieście przejść nocą niż po Zabrzu. A czy lepiej niż w przypadku Marvela? Sporo osób twierdzi, że marvelowskie komiksy stoją artystycznie na o wiele wyższym poziomie niż te z DC o czym prędzej lub później będziemy mieli okazję się przekonać.

Offline Odyn

Odp: Batman
« Odpowiedź #55 dnia: Śr, 13 Luty 2019, 17:09:49 »
No dobra. Niedawno przeczytałem Śmierć w rodzinie. Stary, kultowy komiks, w którym Batman traci głowę dla swojej bat-rodziny w postaci Jasona Todda, a mroku w tej powieści jest jak na lekarstwo. Wolę Trybunał Sów, Długie Halloween lub Rozbite Miasto. Tam jest idealny Batman-detektyw, świetne rysunki i bardzo dobra fabuła.


Rok pierwszy jest jedyny i niepowtarzalny. Ale nie oznacza to, że inne, późniejsze komiksy są do śmieci. Bo kolejne prace Franka Millera już nie zachwycają (no może oprócz cenionego Powrotu Mrocznego Rycerza).
"Więcej Życie nie pozwoli rozdzielić, niż Śmierć połączyć może" P. B. Shelley

Odp: Batman
« Odpowiedź #56 dnia: Śr, 13 Luty 2019, 19:43:35 »
   No wszystko fajnie tylko zwróć uwagę że takie Długie Halloween czy Rozbite Miasto nie mają żadnych punktów stycznych z runem Snydera, nie ta fabuła, nie ten klimat, nie te rysunki, nawet bohaterowie inni. "Śmierć w rodzinie" to tak naprawdę końcówka tej kiczowatej konwencji Batmana, ten mroczny millerowski dopiero nadchodził, mimo że "Powrót" został napisany 2 lata wczesniej. Snyder nie czuje konwencji mrocznego rycerza on to pisze tak jakby Justice League pisał, wygląda jakby DC nie posiadało długodystansowca, który potrafiłby przeciągnąć postać przez tak dużą ilość zeszytów. Sytuacji napewno nie pomaga fakt, że teraz w modzie są długie ciągnące się przez 500 zeszytów "wielopoziomowe" i "epickie" historie po których i tak wszystko zostaje tak jak było i które potrafią zajechać nawet gości pokroju Kinga. Pewnie dlatego te one-shoty i miniserie wyglądają 5 razy lepiej niż główny nurt. Albo niech użyją wehikułu czasu i Bendisa z czasów Daredevila przywiozą, który potrafił trzepać takie historie i na czas i na rozkaz.

Itachi

  • Gość
Odp: Batman
« Odpowiedź #57 dnia: Śr, 13 Luty 2019, 19:46:27 »
Po pierwszym tomie poziom cały czas spada.


No prawie się zgadzam, ale jednak Ostateczna Rozgrywka zalicza się do lepszych tomów. Zdecydowanie obok Trybunału Sów się wyróżnia.

Offline Odyn

Odp: Batman
« Odpowiedź #58 dnia: Śr, 13 Luty 2019, 19:58:57 »
Akurat Snyder to najlepsze, co przytrafiło się współczesnemu Batmanowi. Powtarzam, współczesnemu. To, że mamy do czynienia z innym Batmanem, po Flashpoincie, to już inna kwestia. Ale widząc, jak niektórzy współcześni scenarzyści masakrują tytuły związane z Nietoperzem, życzyłbym sobie, żeby Snyder ponownie zasiadł za sterami. Mnie we współczesnych tytułach najbardziej brakuje wątków kryminalnych, stricte detektywistycznych - a tym jest Batman, detektywem. I właśnie dlatego tak podobał mi się Trybunał Sów.


Też martwi mnie fakt, że scenarzyści idą bardziej w widowiskowość, gdzie głównie mięśnie idą w ruch. Ale też nie odcinam się od tego, co powstaje, bo najwidoczniej taki jest trend. A lista klasyków kiedyś się wyczerpie.


Ed Brubaker byłby idealnym kandydatem do stworzenia obrazu noir w Gotham City i nakreśleniu smutnego przytłoczonego traumą życiową Mrocznego Rycerza-detektywa. Może moje modły kiedyś zostaną wysłuchane i gość napisze znowu coś dla DC z Nietoperzem w roli głównej.
"Więcej Życie nie pozwoli rozdzielić, niż Śmierć połączyć może" P. B. Shelley

JanT

  • Gość
Odp: Batman
« Odpowiedź #59 dnia: Śr, 13 Luty 2019, 20:01:54 »
Ed Brubaker byłby idealnym kandydatem do stworzenia obrazu noir w Gotham City i nakreśleniu smutnego przytłoczonego traumą życiową Mrocznego Rycerza-detektywa. Może moje modły kiedyś zostaną wysłuchane i gość napisze znowu coś dla DC z Nietoperzem w roli głównej.
Jest taki elseworlds: