Cały wątek <spoiler> to właśnie coś takiego. Przez cały komiks Loeb pokazuje jak <spoiler>, zapewnia mu bezpieczeństwo, daje mu wszystko, słucha jego rad i sam go uczy wielu rzeczy, utrzymuje z nim dobre relacje.
Nie, nic takiego Loeb nie pokazuje. I nie
"przez cały komiks" skoro są ze sobą trzy pierwsze rozdziały (na 13).
A na koniec <spoiler> nagle stwierdza, że to wszystko dlatego, że on ma tragicznego ojca, który się nim nie interesuje i ich relacja to takie dno, że on już woli iść do gazu. Noż kurna...
To, że nie potrafisz / nie chcesz zrozumieć ich relacji i uważasz, że tam ktoś coś "nagle stwierdza" to już twój problem, nie komiksu, którego ewidentnie nie zrozumiałeś i którego źle interpretujesz.
Skoro sam nie widzisz innego wyjścia jak przyznać, że Holiday był irracjonalnym czubem, w którego działaniach nie należy się dopatrywać sensu... to chyba nie ma sensu.
To jest zupełne przeciwieństwo tego, co napisałem. Oczywiście, że w jego działaniach należy dopatrywać się sensu, tylko ty nie rozumiesz, że dla niego i w tej konkretnej historii one go mają! A dla ciebie nie mają, bo w naszym świecie by nie miały i bo sam byś tak nie postąpił. Także znowu - to ty nie kumasz tego, co autor miał na myśli i źle interpretujesz co czytasz, a nie jest jakiś problem z
Długim Halloween.
Jeden z podstawowych wątków to zwykły wątek kryminalny. Najzupełniej klasyczny.
No i co?
Tylko to, że przez to, że główny wątek to "klasyczny kryminał" nie łapiesz konwencji CAŁOŚCI komiksu, którego czytasz.
Mamy zwykłego mordercę, który zabija ze zwyczajnego pistoletu. Mamy kryminalny półświatek ze zwykłymi dla takich realiów postaciami: Carmine, Maroni, Alberto, Falcone,W tym wątku nie ma żadnego "fantasy".
Harvey Dent w dziesiątkach innych komiksów też zabija ze zwykłego pistoletu, w świecie ze zwyczajnym półświatkiem, zwyczajnych przestępców i obywateli, którzy są standardowymi ludźmi jacy mogliby żyć w prawdziwym świecie... I mimo to ma pół twarzy spalonej kwasem, ale nie umiera z bólu, nie wysycha mu oko bez powieki i nosi groteskowe garnitury z podziałem w połowie. No i dla klasycznych postaci ze świata Batmana łapiesz ich komiksową umowność - również w tym komiksie - kumasz ich groteskowe zachowania, działania, charakterystyczne elementy. Ale już dla nowowprowadzonych (jak Holiday) nie
Oczekujemy więc klasycznego dla kryminałów rozwiązania - okaże się, że czytelnik przeoczył jakiś szczegół, dzięki któremu wszystkie elementy układanki wskakują na swoje miejsce. Tymczasem na koniec klasycznego kryminału dostajemy twist rodem z "Piły", gdzie rozwiązanie sensu nie ma żadnego a ma jedynie zaskakiwać czytelnika.
Jak dobrze, że ten opis w ogóle nie pasuje do
The Long Halloween, a rozwiązanie w nim ma sens i nie ma nic wspólnego z tym z
Piły.
I dlatego znacznie bardziej cenię sobie Rok pierwszy czy Zabójczy żart. Tam też jest facet z uszami nietoperza i kobieta z ogonem kota a na koniec wszystko się spina, ma sens, bohaterowie w ramach ich własnego świata zachowują się naturalnie. Flass ma wiarygodny profil psychologiczny i do końca popełnia zbrodnie nie wychodząc poza ten profil. Za intrygą Jokera nie okazuje się stać Barbara Gordon, która nienawidzi ojca, sfinguje postrzał w brzuch żeby na ostatnim kadrze krzyknąć "Ha! Ha! Ale was zaskoczyłam wszystkich. Tak naprawdę całe życie nienawidzę cię tato, bo nie taki prezent chciałam na urodziny jaki mi dałeś". Alan Moore robi coś, czego nie potrafi Jeph Loeb. Moore bierze na warsztat tak pokraczną i niewiarygodną postać jak Joker i tworzy dla niej historię na koniec której zaczynamy wierzyć, że tak się mogło stać w rzeczywistości.
Niedorzeczne porównanie.
Zabójczy żart to zaledwie wycinek z dekad ongoingów, z których doskonale wiesz jaka relacja łączy Barbarę z ojcem = wiesz że taki twist nie miałby za grosz sensu. W przypadku
niewłaściwie dopowiadasz sobie coś o ich relacji na podstawie kilku ich scen.
Rok pierwszy i
Zabójczy żart to zupełnie inne gatunki i zupełnie inne konwencje. Tam nikt nie rymuje, nikt nie ma stu zębów jak Jokera Tima Sale'a, Kobieta-Kot nie ma ogona. Jest prostytutką, która wkłada dość realistyczny kostium, aby walczyć o swoje zainspirowana facetem w stroju nietoperza.
Year One stara się wszystko - nawet Batmana - ukazać maksymalnie realistycznie, przyziemnie i prawdopodobnie. Arcydzieło Moore'a mimo większej ilości kolorowych przeciwników Batmana i wizualnych nawiązani do jego historii również, tam nie ma nic fantastycznego.
Długie Halloween to klasyczny kryminał, ale i groteskowa fantastyka. Jak widać ewidentnie nie potrafisz przyswoić takiej mieszanki gatunkowej.