Pozwolę sobie tylko dodać od siebie, że toporny styl pisarski to zaprezentował King w swoim Batmanie. Ale też po części taki miał być zabieg - bo jak inaczej przedstawić złamanego człowieka? Mówię po części, ponieważ w takim Kryzysie Bohaterów niektóre dialogi rozpisane na całą stronę(-y) były równie niestrawne jak większość z jego Batmana.
Snyder pisze przystępnie, wrzuca jakieś pseudonaukowe wtręty (ja to akurat lubię, bo w końcu Batman to też analityk) i jedynymi jego wadami są niejednokrotnie przerysowanie oraz brak umiejętności dobrego zakończenia. Najlepsze co czytałem od Snydera to Amerykański Wampir, lecz Trybunał Sów i Śmierć Rodziny również umieściłbym w czołówce jego dokonań. Pozostałe jego dzieła to już kwestia dyskusyjna, bo oba metale są kontrowersyjne i zdania są podzielone. Jednakże wszyscy chyba się zgodzimy, że pierwszy metal jest dużo lepszy od death metalu.