Batman Trzech Jokerów
Z jednej strony to lektura na 30 minut, z drugiej historia zbudowana na intrygującej klamrze. Ciężko mi ocenić ten tytuł, bo ani to wybitne dzieło ani to tandeta. Nazwałbym pozycją średnią, lecz na tle superbohaterskiej przeciętności uznam, że to tytuł
dobry. No bo realnie patrząc trochę tutaj brakuje, aby na stale zapisać Trzech Jokerów do mrocznej listy tytułów godnych uwagi. Należy odpowiedzieć sobie na pytanie czy czytelnik jest pod wrażeniem samego dania, czy po prostu tego że ktoś spowodował iż zaczął odczuwać głód? Nie taki, który można pokonać poczciwym batonem, lecz większy jak po mocnym treningu. Wszyscy byliśmy uczestnikami otoczki, która wywoływała gigantyczne oczekiwania. Ciężko po tym przyznać, że otrzymaliśmy coś, co nie było tego warte. Ot kontrowersyjna fabuła, dla samego efektu wow.
Na pewno minusem tego komiksu jest ciągła akcja, spłycenie dialogów to krótkich przerywników pomiędzy kolejną bójką, rozpierduchą, wybuchem itd... Stopniowanie napięcia leży na ziemi. Potencjał tej opowieści był na pewno zdecydowanie większy, z chęcią wolałbym otrzymać bardziej rozbudowaną objętościowo historię. Budowa komiksu opiera się na błyskawicznych ujęciach. Bohaterzy skaczą po lokalizacjach w Gotham, odnajdują banalną wskazówkę i lecą dalej na oślep. Irytuje mnie Jason, z jednej strony w końcu postanawia rozstrzygać problemy raz a dobrze, wykańczając najgorszych zbrodniarzy, z drugiej wbija do bazy Jokera jak do swojego domu. Bez rekonesansu, bez oceny ryzyka, bez niczego. Efekt taki jak zawsze, zostaje uwięziony i upokorzony. Powtarzające się schematy psuły mi radość z lektury. Barbara cały czas jest uzależniona od Batmana, straszy swoimi wypowiedziami i nie wykonuje kroku w przód. Nie rozwija się. Jak zawsze jedynym kumatym w ekipie jest Mroczny Rycerz, reszta więcej mu przeszkadza niż pomaga. Nuda.
Z plusów, moim zdaniem Johns zrobił coś, co wydawało się niemożliwe! Dodał do relacji Jokera i Batmana kolejną płaszczyznę. Joker w pewien sposób uzdrawia ból Wayne'a, powodując że ten wybacza zabójcy jego rodziców. Nie tylko dwukrotnie ratuje mu życie, ale jest przy nim kiedy ten umiera. To bardzo mocny przekaz scenarzysty. Dodając do tego troskę Batmana o rodzinę Jokera i sytuację, kiedy obaj wielcy rywale znają swoją tożsamość, uważam że Johns jednak zasłużył, aby o Trzech Jokerach pamiętać.
Jason Fabok jak zawsze wykonuje kawał dobrej roboty, lubię jego styl i na pewno to fantastyczna sytuacja kiedy obaj Panowie mogę ze sobą pracować bez potrzeby ingerencji innych osób.
Reasumując plusy i minusy oceniam komiks na 7/10. Wilk syty i owca cała !