Autor Wątek: Batman  (Przeczytany 563931 razy)

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Offline R~Q

Odp: Batman
« Odpowiedź #30 dnia: Wt, 12 Luty 2019, 18:14:07 »
Nie no, wiadomo, że Snyderowi daleko do "Długiego Halloween" czy innego "Roku Pierwszego", ale to wciąż bardzo dobry Batman. Mroczna, lekko krawędziowa fabuła, dobre rysunki, super kolory Plascencii no i przede wszystkim czarne tło stron. :P Wybitne może nie jest, ale myślę, że warto.

Wkrótce będę zaczynał Wiecznego Batmana - mam te 3 tomiszcza i mam zamiar je połknąć pod rząd. ;)

Odp: Batman
« Odpowiedź #31 dnia: Wt, 12 Luty 2019, 18:30:02 »
  Nie wiem może i bardzo dobry (mnie to śmiertelnie nudziło, z wyjątkiem jak wcześniej wspomniałem bardzo obiecującego pierwszego tomu) ale napewno nie Batman. W tym komiksie nie ma absolutnie żadnego czynnika, który był wyznacznikiem tytułu takiego jak Batman. Równie dobrze można by ten komiks przerysować i nazwać Blue Beetle i po drobnych korektach w scenariuszu nikt by się nie pokapował. Smuci taka standaryzacja tytułów, wygląda jakby poszczególne postacie zatraciły swój osobisty charakter i te serie walone są jakby z jednej sztancy. Nie wiem, może ma mieć to na celu możliwość szybkiej podmiany jednego scenarzysty na drugiego, albo czytelnicy domagają się wyłącznie takiej niskiego poziomu rozrywki?

ramirez82

  • Gość
Odp: Batman
« Odpowiedź #32 dnia: Wt, 12 Luty 2019, 18:57:01 »
Nie wiem czy w współczesnych komiksach Batman zatracił swój charakter, czy ewoluował jako postać, ale chyba rzeczywiście komiksy z nim pisane są pod innego czytelnika, niż jeszcze z 20-ścia lat temu. Jeszcze kilka lat temu czytałem wszystkie bzdury z New 52 jakie u nas wychodziły, mówiłem sobie "nie jest źle, tyle lat nie było u nas regularnej serii z gackiem, to chętnie poczytam taką tanią rozrywkę", ale po kilku tomach Detective Comics, czy Dark Knight, początkowy entuzjazm zmienił się w niechęć do postaci. Dziś łykam takie retro rzeczy z DC Deluxe jak Gotyk, czy Świt mrocznego Księżyca i świetnie się bawię, ale od regularnych serii trzymam się z daleka. Wziąłem jedynie na próbę pierwszy tom Kinga i poczułem się jak podczas czytania New 52.

Odp: Batman
« Odpowiedź #33 dnia: Wt, 12 Luty 2019, 19:20:10 »
   Jestem, podobnego zdania czytając te miniserie wydane czy to w deluxach czy w ramach kolekcji, widać że nawet teraz autorzy potrafią napisać komiks, który będzie przypominał Batmana. Natomiast regularne serie to taki bulszit, że o ja cię nie pie...lę, jakieś smędzenia o bat-rodzinach, roboty, lasery, masery, rakiety, pakiety i cała reszta tego szajsu nie mająca nic wspólnego z konwencją tego akurat bohatera. Czułem się tak jakbym oglądał ten serial z Adamem Westem, tylko wypranym ze wszelkich pozytywnych cech.
   Natomiast zgodzę się z przedmówcami co do tego kingowskiego Batmana, co prawda przeczytałem ledwie pierwszy tom, ale on faktycznie strasznie ssie pałę, kupiłem kolejne trzy i niezależnie od poziomu kupię dalsze, te dwadzieścia złotych raz na kilka miesięcy mnie nie zbawi a przynajmniej będę na w miarę bieżąco. Ale z tego co słyszałem to dalej nic się nie zmienia, a teksty że od 17 tomu robi się naprawdę dobrze to z góry wkładam między bajki. Tak samo jak to, że King ma tę historię rozpisaną na 100 numerów i dopiero po przeczytaniu całości będzie można coś powiedzieć to bardzo kojarzą mi się z tą przysłowiową marchewką zawieszoną przed głową osła. Wychodzi na to, że Egmont wiedział co robi wydając to na miękko w taniej cenie. Jak to się teraz nie sprzedaje to ciekawe ile osób kupowało by tego Batmana na twardo za 50 złotych?

Offline Teli

Odp: Batman
« Odpowiedź #34 dnia: Wt, 12 Luty 2019, 19:21:28 »
No cóż wielkość sztuki określana jest też wielością kontrowersji wokoło niej. Dla mnie ten run był bardzo fajny na i na tle całego New 52 wybijał się więcej niż pozytywnie. Moja opinia na temat Snydera jest całkowicie subiektywna. Nie traktuję też Batmana jako dzieła które ma być górnolotne, głębokie i ma zmienić coś w moim życiu wtedy a raczej jak typowy akcyjniak: ma być miło, szybko, przyjemnie i z pomysłem. Rysunki, jak wspomniałem, odpowiadają też moim wymaganiom estetycznym w kontakcie z tworem na takim poziomie amerykańskiego kina akcji. Nie oszukujmy się dzieła pokroju wzmiankowanego "Długiego Halloween", "Azylu Arkham" czy wczesnych batmanów Milera to nie są, ale też ciężko wymagać od scenarzystów by w temacie klepanym już od 80 lat co miesiąc, czy nawet co rok, powstawało coś wielkiego i przełomowego. Zwłaszcza uwzględniając obecne tempo jaki narzuca przemysł komiksowy. jak wiadomo pośpiech i krótkie terminy nie służą wielkiej sztuce.


Każdy próbuje jak może w chwili obecnej run Snydera wytrzymuje, krótką co prawda, próbę czasu i starcie z następcą. Może właśnie dlatego że czytając komiksy z New52 miałem wrażenie że scenarzysta od początku postawił sobie za wzór stworzyć dobre komiksowe kino akcji bez bez podtekstów i wielkiego filozoficznego patosu. Z zadania, moim zdaniem, się wywiązał i jest ok. A co do robienia w batmanie ciężkich klimatów psychologicznych, dekonstrukcji i patosu to możemy obserwować to teraz. Póki co King dekoncentrując batmana psychologicznie to samo funduje czytelnikowi. Owszem zdarzają się fajne punkty jak one-shot ze Swamp Thingiem ale to zdecydowanie za mało. Choć może się mylę. może po zakończeniu runu obwołamy Kinga geniuszem...czas pokarze na razie ni to Knightfall ni "Przeminęło z wiatrem".


Podsumowując dalej bronię swej tezy o tym że porównując dwa najnowsze runy Batmana Snyder, póki co, wypada w ogólnym zestawieniu o wiele lepiej niż King i taki było główne założenie mojej opinii. Jenak zgodzę się że na tle legendarnych albumów o przygodach Batmana broni się tylko "Trybunał Sów" co i tak stawia Snydera na o wiele lepszej pozycji niż Kinga i spółkę.

Odp: Batman
« Odpowiedź #35 dnia: Wt, 12 Luty 2019, 19:27:15 »
Takiej bezmyślnej papki oczekujesz i taką dostajesz.

Offline Teli

Odp: Batman
« Odpowiedź #36 dnia: Wt, 12 Luty 2019, 19:36:59 »
No co? Każdy czasem musi walnąć sobie jakiś odmóżdżacz. Jak chcę poczytać coś ambitnego i skłaniającego do myślenia to prędzej sięgnę po coś z Vertigo, albumów europejskich, niszowego komiksu autorskiego albo po prostu sięgnę po dobrą książkę. Jednak po ciężkim dniu w robocie, kiedy umysł wzbrania się już przed analizą literacką albo meandrami filozofii dobrze dla resetu wciągnąć jakiś intelektualny fast-food i Batman na tę chwile jest dla mnie bardziej ok i na wiele wyższym poziomie niż oglądanie "Trudnych Spraw" czy innych TVpapek. Niestety obecnie bardzo rzadko zdarza się by superhero walnęło zaskakującą literacką głębią i moje oczekiwania nie mają tu nic do rzeczy bo kreuje je amerykański rynek który intelektualne oczekiwania polskiego fandomu komiksowego ma głęboko w nosie Wuja Sama :)
 
« Ostatnia zmiana: Wt, 12 Luty 2019, 19:38:45 wysłana przez Teli »

Offline Gascon200

Odp: Batman
« Odpowiedź #37 dnia: Wt, 12 Luty 2019, 19:42:23 »
   jakieś smędzenia o bat-rodzinach,(...) i cała reszta tego szajsu nie mająca nic wspólnego z konwencją tego akurat bohatera


Batrodzina to jedna z najlepszych rzeczy w DC i jedna z najlepszych rzeczy jaka się przydarzyła Batmanowi w ciągu ostatnich kilku lat.


Change my mind :>

Odp: Batman
« Odpowiedź #38 dnia: Wt, 12 Luty 2019, 19:56:13 »
  Jasne, że dobrze jest od czasu do czasu się odmóżdżyć, ale dlaczego mainstreamowy superbohaterski komiks nie może być ambitniejszy i skłaniający do przemyśleń? Przecież Batman taki właśnie był i po to DC ściągnęło Millera. Ja rozumiem, że nie da się chechłać tych samych motywów przez 30 lat, ale może by już wrócić do prawdziwego mroku w Batmanie? Ile już trwa ten marazm z robotami biegającymi po Gotham?
  Bat-rodzina to scenariuszowe sranie tęczą umieszczone w komiksie o psychopacie biegającym po dachach w kostiumie nietoperza i sprowadzające się do oryginalnej myśli "w kupie siła", absolutnie nic czego byś nie przeczytał w Avengers czy innym X-menie.

Offline OokamiG

Odp: Batman
« Odpowiedź #39 dnia: Śr, 13 Luty 2019, 01:14:09 »
Przecież w runie Snydera jest, przynajmniej wg.mnie,wiele batmanowych elementów. Mamy pojedynek z Jokerem na personalnym poziomie, mamy Batmana-detektywa, który rozwiązuje zagadkę Trybunału Sów. Mamy miasto w zagrożeniu w Roku Zerowym. A rysunki Cappulo pasuje dobrze do tego wydźwięku grozy. Batman pasuje do wszystkiego, do typowej superbohaterskiej bijatyki, do kryminału, do czegoś ambitnego,do czego scenarzysta  zapragnie, więc
W tym komiksie nie ma absolutnie żadnego czynnika, który był wyznacznikiem tytułu takiego jak Batman.
z tym się zgodzić nie mogę, bo nie ma czynnika który do Batmana by nie pasował. Postać ta przez lata ewoluowała i każdy może wybrać sobie jej ulubioną wersje, czy to Batman podróżujący przez czas, czy zapieprzający po tronie w kosmosie. Oczywiście są klasyczne historie i wyobrażenia, definiujące ale nie narzucające wyobrażania o bohaterze.Ewolucja idzie w parze z rozwijającą się galerią postaci wokół głównego bohatera, jedne są bardziej udane, inne mniej. Ale dzięki temu dostaliśmy Damiana albo Batwoman, bohaterów, bez których współczesne komisy z Batmanem wg. wielu fanów byłyby uboższe. Mi osobiście obecnie o wiele więcej frajdy przynosi czytanie Detective Comics, gdzie mamy grupę bohaterów.
  Jasne, że dobrze jest od czasu do czasu się odmóżdżyć, ale dlaczego mainstreamowy superbohaterski komiks nie może być ambitniejszy i skłaniający do przemyśleń?
Mówisz, że bohater wywodzący się z prostych, pulpowych historyjek pełnych sensacji i zwrotów akcji musi być pełen ambitnego mroku? Oczywiście są wizjonerskie tytuły superbohaterskie, które podchodzą do tematu ambitniej. Batmana też można w takich realiach przedstawić, np. "Azyl Arkham", jednak u swoich podstaw postać ta nie przedstawiała sobą nic ambitnego. W końcu gadamy o miliarderze, który w nocy przebiera się w strój nietoperza i gania przestępców po mieście przy pomocy nierealnych gadżetów.

Offline Odyn

Odp: Batman
« Odpowiedź #40 dnia: Śr, 13 Luty 2019, 07:43:02 »
Może jestem zaślepiony, ale ja nie potrafię wskazać drugiego takiego bohatera jak Batman.

Niesamowicie wykształcona umiejętność logicznego myślenia (co nie oznacza, że czasem też sie nie myli - w końcu to tylko człowiek); detektywistyczne umiejętności; szerokie zainteresowania od sfery chemicznej, po chirurgię, na nowinkach technologicznych kończąc. Do tego ta skrzywiona psychika (trauma z dzieciństwa), obsesja na punkcie rodziny, najbliższych (w obecnych czasach bat-rodziny) - największa słabość Batmana. Strach przed zabijaniem, żeby nie stać się takim, jacy są jego wrogowie (King obecnie dobrze pokazuje, jak ciężko nie raz Batmanowi dotrzymać tej obietnicy złożonej samemu sobie; jak balansuje na krawędzi złamania podstawowej zasady w trosce o swoje miasto/najbliższych).
Swietnie opanowane sztuki walki i dbałość o kulturę fizyczną zostawiam na koniec - w końcu większość superbohaterów ma sylwetki herosów.
« Ostatnia zmiana: Śr, 13 Luty 2019, 08:13:30 wysłana przez Odyn »
"Więcej Życie nie pozwoli rozdzielić, niż Śmierć połączyć może" P. B. Shelley

Odp: Batman
« Odpowiedź #41 dnia: Śr, 13 Luty 2019, 11:16:28 »
  A muzyka symfoniczna to w swoich podstawach walenie kijem w konar drzewa przez małpoluda, to żaden argument. Może i na postać Batmana było wiele pomysłów, ale to co jest teraz to żadna ewolucja tylko deewolucja, powrót do kiczu z lat 70-tych i sprowadzenie Batka do roli gostka z uszami przyczepionego do sznurka. Nie mam pojęcia gdzie Ty tam widzisz elementy grozy na dodatek do których miałyby pasować te kizi-mizi rysuneczki ala czarodziejka z księżyca. Wsadzenie na garb Batmanowi 15 Robinów, 3 Batwoman i Batpsa to oznaka, tylko i wyłącznie tego, że scenarzyści nie mieli pomysłu na to jak pisać solowego Batmana. Nie wiesz jak poprowadzić fabułę? No to wrzuć to co Robin B powiedział do Robina B prim. Teraz to już chyba każdy komiks DC opiera się na patencie w którym jest główny bohater posiadający wkoło siebie grupkę przyjaciół i rodziny z których każdy ma innych charakter i niektórzy nie przepadają za sobą, ale w obliczu zagrożenia chowają urazy na bok i wspólnie stawiają mu czoło. Naprawdę jest na rynku sporo drużynowych tytułów i nie ma sensu kopiować jednego i tego samego pomysłu do wszystkich tytułów i robienie z całego uniwersum jednej uśrednionej w smaku do bólu mamałygi. W tym bendisowym Daredevilu wydawanym przez Egmont, jest 5 razy więcej Batmana niż w tym co nazywa się Batman a Daredevilem raczej na tym forum wszyscy się zachwycają. Niektórzy za to wolą wcinać "bat-rodzinę", no cóż życzę smacznego ja wolę klimaty diabełka.

Offline Gascon200

Odp: Batman
« Odpowiedź #42 dnia: Śr, 13 Luty 2019, 11:32:03 »
Albo można lubić zarówno Daredevila, jak i Batrodzinę (chociaż wolę jednak ta sprzed New 52)
No i samego Daredevila Bendisa cenię, i nie było to z czasów kiedy Bendisowi się już nie chciało pisać kolejnych zeszytów swoich przeróżnych serii ;P

Offline OokamiG

Odp: Batman
« Odpowiedź #43 dnia: Śr, 13 Luty 2019, 11:56:13 »
Daredevil jest świetny, w tym przyznam ci rację, ale to temat o Batmanie. Pisząc o grozie, chodziło mi o run Snydera, a chociażby
Spoiler: PokażUkryj
wizyta Batmana w podziemiach Trybunału ma tych elementów sporo
. A obecność bat-rodziny w runie Snydera była bardzo ograniczona, nie pamiętam,żeby odgrywali ważniejszą role w runie Snydera poza tomem 3 i 7. I nie wiem gdzie tu widzisz związek z czarodziejką z księżyca.

Odp: Batman
« Odpowiedź #44 dnia: Śr, 13 Luty 2019, 11:56:36 »
  Można, ale ja nie lubię (żart, wiem że to żaden argument). Sęk w tym że za wizerunek Batmana w popkulturze odpowiada wizja Franka Millera, który swojego Daredevila przerzucił na Nietoperza. Popisową rolę tej postaci dał w filmie Keaton. Czy on sprawiał wrażenie rodzinnego gościa? Nie był typem, którego tak naprawdę niewiele dzieli od wciśnięcia w kaftan i zostania kolejnym pensjonariuszem Arkham. Zło, strach, przemoc, obłęd i dziwactwo, najmroczniejsze strony "american dream" to były domeny tego tytułu, który został przemieniony na kolejnego generycznego superbohatera. Co mi za różnica czy przeczytam Batmana, Flasha czy Aquamana jak wszyscy trzej są tacy sami? Batman to Batman więc poniżej pewnego poziomu sprzedaży nigdy nie zejdzie, ale samo Detective Comics sprzedaje się raczej słabo, Dc co chwila restartuje swoje uniwersum i ciągle zaczyna w tym samym punkcie. New 52 miało skasować wszystko co było wcześniej a samo zostało skasowane. Oni wiedzą, że coś robią źle tylko nie wiedzą co.