Bibliotekarz, oczywiście że zaprzeczasz otwartości zakończenia, cały czas to robisz. To nie jest żaden elseworldowy Joker, nie istniały wtedy żadne elseworldy w DC, Kryzys na Nieskończonych Ziemiach wymazał całe uniwersum a pierwsze komiksy w alternatywnych rzeczywistościach zaczęły się pojawiać mniej więcej 89/90. Ten Joker, to jest ten oryginalny Joker, nie jakiś wyrwany z kontekstu podrabianiec, wizja Moore'a wcale nie kłóci się z tym co było wcześniej z wyjątkiem piętnastu innych originów, po prostu sięga głębiej w przeszłość postaci na dodatek zaznaczając że nic z tego nie musi być prawdą. To nie Morrison wymyślił teorię, Bolland o tym napisał we wstępniaku do wydania deluxe Żartu wydanego napewno przed 2013 rokiem, stwierdzając że teraz powie co się naprawdę stało w zakończeniu (oczywiście tego nie mówi). Użycie takiej formy sugeruje, że dyskusje na temat musiały trwać wcześniej. I tak oczywiście, że Batman jest również poddawany łamaniu, chyba nawet bardziej niż Gordon. A w to co opowiada Moore to ja bym specjalnie nie wierzył, ten facet to delikatnie mówiąc oryginał, na dodatek olbrzymi egocentryk, pamiętliwy do przesady i żyjący z wymyślania.