Właśnie skończyłem czytać krótką miniserię z 2017-2019 - Batman: Creature of the Night autorstwa Kurta Busieka i Johna Paula Leona.
Autorowi wybornego Marvels, kolejny raz udaje się dostarczyć i udanie przeprowadzić ciekawy koncept. Mamy tu do czynienia z podobnym zabiegiem jak w przypadku Superman: Secret Identity. Historia oderwana od głównego continuity, przedstawia losy chłopca imieniem Bruce Weinwright, który jest zafascynowany komiksami o Batmanie. Jego życie zmienia się diametralnie gdy w trakcie rabunku (w podobnych okolicznościach co rodzice Batmana z komiksów), giną jego rodzice zostawiając go pod kuratelą wujka, którego nazywa Alfredem (zlepek inicjałów jego imienia i nazwiska). Po pewnym czasie chłopak zaczyna dostrzegać dziwne obrazy oraz towarzyszącą im człekokształtną, dziką bestię, która przemierza ulice Bostonu w celu walki z przestępczością. Kim lub czym jest ta postać? Jaki jest jego związek z Brucem? A może to tylko i wyłącznie choroba umysłowa chłopca wywołana traumą po utracie rodziców? Te i wiele innych pytań piętrzą się w toku czytanej historii, którą śledzi się do ostatnich kartek z zaciekawieniem. Autor nie dostarcza jednoznacznych odpowiedzi budując atmosferę z pogranicza gatunku para-normalnego horroru i noir. Elementy komiksowego uniwersum Batmana przeplatają się ze światem rzeczywistym (w pewnym momencie pojawia się też Robin), co dodatkowo podsyca poszukiwanie związku między tymi dwoma światami (taka ilość zbiegów okoliczności?).
Bardzo dobrze napisany scenariusz uzupełniają tu klimatyczne, mroczne, noirowe rysunki Johna Paula Leona i piękne kolory utrzymane w mrocznej stylistyce. Można je trochę porównać do tych w Gotham Central. Jest mrocznie, krwawo, brutalnie ale mało tu walk i prania się po pyskach. Akcja rozgrywa się w dialogach.
Każdy z 4 zeszytów wchodzących w skład tej serii rozgrywa się w innym etapie życia Bruce'a, prezentując odmienną perspektywę. Końcówka nie jest zła ale osobiście widziałbym aby zakończenie potraktować odrobinę bardziej dwuznacznie. Ogółem polecam wszystkim tym, którym przejadły się już standardowe historie z Nietoperzem wymierzającym sprawiedliwość klaunom, pingwinom itd. Dobra detektywistyczna opowieść, której trochę zabrakło tąpnięcia pod koniec, lecz biorąc pod uwagę długi okres wytwórczy i tak skończyło się nieźle. Polecam!