Jak to kurde źle wygląda. Wiadomo, że tomy są różnej grubości bo tego nie przeskoczysz. Ale żeby każdy na nich element graficzny był różnej wielkości, to już jest jakiś dramat. Krzywe to i biedne. Złożone i wydrukowane na odczepnego. W ogóle nie widać tej ekskluzywności.
Wasze zdjęcia tylko utwierdzają mnie w tym, że od "kolekcji" Egmontu trzeba się trzymać z daleka. Jak chcę sobie popatrzeć na nierówne napisy na grzbietach, to mam swoje egzemplarze New 52, gdzie jest dokładnie to samo. Ale przynajmniej było połowę tańsze. No popatrzcie sami - jest tam tylko 5 elementów graficznych na grzbiecie (nietoperek, tytuł, nazwa kolekcji, autor, logo DC). I każdy jest inny lub w innym miejscu ustawiony niż w sąsiednich tomach. Okropieństwo.