Kuki chyba jednak trochę naciągasz. Limitowane "wydanie" ? Od kiedy to w ogóle jest jakiś osobny twór?
Za granicą jeszcze się nie spotkałem z edition tak rozumiane jak mówisz (w sensie nie ograniczone ilościowo). Zwłaszcza, że edition jest trochę tożsame z nakład. Np zwroty typu Edition of 1000
No na przykład "limited edition" napojów w puszkach, gdzie to "limited edition" odnosi się do obrazka na puszce. Tutaj "naklad" puszek prawie na pewno nie jest podawany.
Ograniczenie ilosciowe oczywiscie jest, ale - jak napisalem wyzej - bardziej jako nastepstwo logiczne rozumienia "limited edition" jako "ograniczone wydanie", a nie wynikajace bezposrednio z nazwy.
Takie rozumienie "limited edition" zdaje sie potwierdzać "definicja" zawarta np. w Longman Dict.:
"
a small number of special copies of a book, picture etc which are produced at one time only".
Jesli zaś chodzi o zarzut istnienia rozroznienia miedzy "limitowanym nakladem" i "limitowanym wydaniem" to mogę tylko odpowiedzieć, że choc w ang. "limited edition" ciezko dopatrzec sie takiego rozroznienia, to jednak wykorzystujac moc ekspresywności j. polskiego takie rozroznienie najwyraźniej stworzył Egmont (przynajmniej tak to odczytuje w kontekscie biezacego stanu faktycznego). Być moze tworca tego opisu dla Noir powinien dostać jakis medal za zaslugi od Rady Jezyka Polskiego?
@Midar, w swym poście o obnizce o 20% Noir zakupionego w sklepie Egmontu nie odnotowales jeszcze jednego (imo istotnego z punktu widzenia prowadzonych tutaj "dochodzeń") faktu, mianowicie, ze został on wysłany przez (podanego z nazwiska i imienia) analityka e-commerce sklepu Ravelo.