Komiksy > Komiksy amerykańskie
Barry Windsor-Smith
Nephilim:
Szukałem na Forum tematu o tym wspaniałym artyście ale nie znalazłem. Jeśli przeoczyłem to wybaczcie.
Jestem po lekturze (po latach) komiksu Broń X w wydaniu kolekcjonerskim z Egmontu i już zapomniałem jaki to dobry komiks. Dodatkowo warstwa graficzna nabiera w tym właśnie wydaniu dodatkowych atutów a te już są przecież na starcie bardzo wysokie. Swietny komiks i kapitalne dodatki, szczególnie druga dodatkowa historia w której Logan brnie przez zaśnieżone miasto w towarzystwie małej dziewczynki (bez spoilerów ;)). Jakże Barry cudownie operuje tutaj swoimi grubymi konturami, uzyskując niesamowite efekty. Miraże świateł neonów, śniegu i wody są w jego wykonaniu przepiękne. Można podziwiać i podziwiać a wszystko bez drobniutkiego ćkania delikatną kreską, umiejętnie natomiast operując konturem i tłustą czernią. To wielka sztuka.
To samo dzieje się w komiksie Potwory a kadr w którym mały chłopiec widzi na ulicy 'wróżkę/czarodziejkę' z rozwianymi włosami, na tle słońca i spadających liści jest prawdziwie romantyczny i epicki.
I tutaj, ulegając fascynacji kunsztem Windsor-Smitha nasuwa mi się pytanie: dlaczego jest tak wielki kłopot z wydaniem innych komiksów BWS? Szczególnie komiksu "Rune". Myślę, że artbooki z jego pracami, np "Opus vol. 1" oraz vol.2 z nawiązaniami do klasycznego malarstwa oraz Prerafaelitów również by się cudownie sprzedały. Albo zbiorczy Conan tylko z jego historiami (takowy w USA się ukazał). Czy jest jakiś mega problem z prawami, czy zaporowa cena jaką narzuca autor? A może wydawcy boją się, że to jednak wciąż niszowy artysta? Jak myślicie? :)
Kandor:
"Rune" należał do "Ultraverse" linii wydawniczej Malibu Comics. Barry tworzył też inne komiksy dla Malibu (niekoniecznie z UV). W połowie lat dziewięćdziesiątych Marvel kupił Malibu. Przez kilka miesięcy wydawał dalej te komiksy (po crossoverach z herosami Marvela, jak ktoś pamięta finał Avengers Ex Post Facto wydanego przez Tn-Semic wznawiane teraz w USA jako The Gathering, to ponoć do świata Ultraverse trafili Sersi i Black Knight) a potem wszystko skasował. Nic się zbiorczo z Malibu nie wydaje bo ponoć się nie opłaca z powodu skomplikowanej treści kontraktów twórców i wypłaty wynagrodzeń. Ktoś powie że można się dogadać ale łatwiej czasem się nie dogadywać. Dochodzi też sprawa skazanego za posiadanie dziecięcej pornografii Geralda Jonesa, który pracował także przy seriach Ultraverse. Marvel tu nie zna litości i np. okroił ostatnio omnibus z komiksami Amalgam o komiksy ze scenariuszem Jonesa. DC też się nie spieszy że wznawianiem jego komiksów. Przy G.J. Gaiman (czy wcześniej Ellis) to "pikuś". Dodam jeszcze że Marvel może także wątpić w popularność starych komiksów Malibu bo mało kto je pamięta. Marvel wydaje powoli zbiorczo komiksy z CrossGen, DC wznawia Milestone (+kilka nowych komiksów). Nie wiem czy przeczytamy coś z Ultraverse za naszego życia😃
Nephilim:
--- Cytat: Kandor w Pt, 07 Luty 2025, 12:10:29 ---"Rune" należał do "Ultraverse" linii wydawniczej Malibu Comics. Barry tworzył też inne komiksy dla Malibu (niekoniecznie z UV). W połowie lat dziewięćdziesiątych Marvel kupił Malibu. Przez kilka miesięcy wydawał dalej te komiksy (po crossoverach z herosami Marvela, jak ktoś pamięta finał Avengers Ex Post Facto wydanego przez Tn-Semic wznawiane teraz w USA jako The Gathering, to ponoć do świata Ultraverse trafili Sersi i Black Knight) a potem wszystko skasował. Nic się zbiorczo z Malibu nie wydaje bo ponoć się nie opłaca z powodu skomplikowanej treści kontraktów twórców i wypłaty wynagrodzeń. Ktoś powie że można się dogadać ale łatwiej czasem się nie dogadywać. Dochodzi też sprawa skazanego za posiadanie dziecięcej pornografii Geralda Jonesa, który pracował także przy seriach Ultraverse. Marvel tu nie zna litości i np. okroił ostatnio omnibus z komiksami Amalgam o komiksy ze scenariuszem Jonesa. DC też się nie spieszy że wznawianiem jego komiksów. Przy G.J. Gaiman (czy wcześniej Ellis) to "pikuś". Dodam jeszcze że Marvel może także wątpić w popularność starych komiksów Malibu bo mało kto je pamięta. Marvel wydaje powoli zbiorczo komiksy z CrossGen, DC wznawia Milestone (+kilka nowych komiksów). Nie wiem czy przeczytamy coś z Ultraverse za naszego życia😃
--- Koniec cytatu ---
Dziękuję za wyczerpujące info :) Nie orientuję się zbytnio w komiksie amerykańskim i związanych z nim zawirowaniach. Szkoda, że tak to wygląda.
A artbooki? Windsor-Smith w wydaniu Egmont wyprzedany na pniu, Potwory na wykończeniu. Wydaje mi się, że jest to artysta poważany a na fali hajpu po Broni X artbook mógłby się sprzedać świetnie. Choć wydaje mi się, że Egmont bez pana Kołodziejczaka raczej nic tutaj nie zdziała. Może Mucha? ;)
Komediant:
Mnie swego czasu od tych artbooków odrzucił opis, Windsor-Smith twierdził, że nie zgodziłby się na wydanie klasycznego Art of BWS. Opus to zbiory ilustracji którym towarzyszą autobiograficzne opowiadania Barry'ego, opisuje miedzy innymi swoje kontakty z kosmitami. Brzmiało to jak coś przez co ciężko przebrnąć na trzeźwo więc odpuściłem, mimo że jestem fanem jego rysunków. Teraz widząc te albumy na YT trochę żałuję, dla samych ilustracji byłoby warto, oczywiście i Opus, i Opus II dawno wyprzedane i raczej nie do dostania za normalne pieniądze. Tomów miało być więcej, ale Barryemu się chyba odwidziało.
Był też na początku lat dwutysięcznych w zapowiedziach Fantagraphics ostatni album zbierajacy historie z autorskiej antologii Barryego, Storyteller, której dziewięć zeszytów wydało Dark Horse, ale zamnkęło cykl z powodu słabej sprzedaży. Zeszyty to prawdziwe perełki graficzne, BWS pisał, rysował, w większości inkował i częsciowo kolorował całość, wydawaną w wysokim standardzie edytorskim i bardzo dużym formacie po 5 dolców. Jakimś cudem zeszyty wychodziły co miesiąc, absurdalne biorąc pod uwagę poziom rysunków w tych komiksach. Komercyjnie nie wyszło co raczej dziwnym nie jest - sprzedawcy marudzili, twierdząc, że nie mają miejsca na trzymanie czegoś w tak dużym formacie; czytelników nie zachęcałą wyższa od standardowej cena, a na rynku zaczynał się kryzys z drugiej połowy lat dziewięćdziesiątych. Przed publikacją ostatniego numeru zdążył się jeszcze ukazać slipcase zaprojektowany na 12 zeszytów. BWS miał duże pretensje do Mike Richardsona z Dark Horse'a za brak obiecanej ponoć promocji i wsparcia tytułu. Po paru latach dwie z trzech serii wydawanych w BWS Storyteller opublikowało Fantagraphics właśnie w formie albumowej, poszerzonej o niewydane epizody. Ostatnia nigdy się nie ukazała, a sam Barry zniknął z radarów na prawie 20 lat, wracając dopiero z Monsters.
Piterrini:
Artbooki... Dawniej powiedziałbym że nie ma szans, ale teraz, przy obecnym rynku, rozreklamowaniu artbooków jako czegoś super-limitowanego, myślę że to kwestia czasu aż któryś z wydawców spróbuje i nie wtopi. Nie wiem czy akurat BWS byłby najlepszy na pierwszy ogień, ale to na pewno jeden z pierwszych wyborów. Tyle że jw. z artbooków u nas jest tylko Rosiński (z tego co wiem), żaden Bisley czy Frazetta (czy BWS) nie zbliży się do poziomu sprzedaży takiego Rosińskiego...
Nawigacja
[#] Następna strona
Idź do wersji pełnej