Autor Wątek: Animal Man  (Przeczytany 7038 razy)

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Offline pawlis

Odp: Animal Man
« Odpowiedź #30 dnia: Pt, 01 Styczeń 2021, 17:17:34 »
Jestem świeżo po Animal Manie, którego dostałem na Gwiazdkę od siostry :).

Polski omnibus wygląda dobrze. Nie wyglądał na jakąś cegłę, póki nie położyłem na półce przy innych 500-stronicowcach. Dobrze się też czyta w ręku.

Co do historii, przeczytałem całość jednym ciągiem. Sądziłem, że łamania czwarty ściany wraz autorem będzie więcej. A jest tego tylko w kilku numerach, i to głównie ostatnich. Początek to klasyczna superbohaterszczyzna i w całym komiksie mniej dziwnych akcji jak chociaż w Doom Patrol. Buddy jest w sumie unikalny poprzez posiadanie rodziny. Później się schodzi w sferę filozoficznej, która ładnie wybrzmiewa w ostatnim numerze. Jak najbardziej polecam komiks.

PS. Nie sądziłem, że Morrison wtedy nosił włosy ;)

Offline sokratesik

Odp: Animal Man
« Odpowiedź #31 dnia: Pt, 08 Styczeń 2021, 00:54:52 »
Ale do łamania czwartej ściany było przygotowywanie już od ok.połowy komiksu.
Nie zgodzę się, że początkowe numery to klasyczna superbohaterszczyzna. Wg mnie nie ma chyba jednego zeszytu w tym albumie, który bym tak nazwał. A już ostatnie numery - to nawet dziwię się że DC to puścił.  ;D Okazuje się, że artyści w USA mogli tworzyć czasami to co chcieli, nawet przed Image  ;)
Jeśli ktoś nie lubi superbohaterów, a jednak chciałby mieć na półce coś z tego gatunku, to Animal Man będzię świetnym wyborem. Jeśli nie lubicie trykotów - dajcie temu szansę. Trykot jest tu tylko pretekstem do świetnego, kompletnego komiksu. Dla mnie absolutny top.
P.S.
Odpuściłem zakup Doom Patrol. Czy to błąd?
« Ostatnia zmiana: Pt, 08 Styczeń 2021, 02:02:49 wysłana przez sokratesik »

Offline perek82

Odp: Animal Man
« Odpowiedź #32 dnia: Pt, 08 Styczeń 2021, 06:23:42 »
Tak, to błąd, który trzeba szybko naprawić.
Trwa zabawa w wybieranie komiksów, które koniecznie trzeba przeczytać. Jeśli lubisz takie akcje, to zajrzyj tutaj:
https://forum.komikspec.pl/komiksowe-top-listy/100-komiksow-ktore-musisz-przeczytac-(przed-smiercia)/

Offline arczi_ancymon

Odp: Animal Man
« Odpowiedź #33 dnia: So, 09 Styczeń 2021, 13:49:57 »
Ale do łamania czwartej ściany było przygotowywanie już od ok.połowy komiksu.

Nope, od 5 zeszytu. Nawet Morrison pisze o tym we wstępie.

Offline sokratesik

Odp: Animal Man
« Odpowiedź #34 dnia: So, 09 Styczeń 2021, 16:05:49 »
Nope, od 5 zeszytu. Nawet Morrison pisze o tym we wstępie.
Z pewnością masz rację, nie chciało mi się sprawdzać przed wpisem  ;)

Offline Liarus

Odp: Animal Man
« Odpowiedź #35 dnia: Cz, 15 Kwiecień 2021, 12:01:41 »
Przeczytałem polskie wydanie. Na mnie aż takiego wrażenia prócz ostatnich numerów nie zrobił. Typowe dla Morrisona zakręcenie, ale nie na takim poziomie abstrakcji jak w innych jego tytułach.  Początek bardzo mnie zainteresował, środek znudził i końcówka trochę mnie rozłożyła, ponieważ
Spoiler: PokażUkryj
 bardzo fajnie scenarzysta opisuje powód zabicia rodziny Animal mana. Że tym sposobem przekazał swój żal i czytelnik będzie reagował na zabicie lubianych postaci. Na prośbę Animal mana o przywrócenie ich stwierdził, że tak się nie robi, po czym ich przywraca, bo czemu nie, skoro to ostatni numer. Wg mnie nie wymazał mu pamięci, więc będzie rozpamiętywał o zemście i morderstwach oraz o swojej drodze żalu, gniewu i akceptacji. Miodzio
Raczej kolejny raz nie przeczytam

Offline Toranga

Odp: Animal Man
« Odpowiedź #36 dnia: Cz, 15 Kwiecień 2021, 13:32:00 »
Miodzio
Raczej kolejny raz nie przeczytam

😂

Śmieszkuję, ale tak naprawdę też uważam, że był spoko, ale raczej nie przeczytam ponownie.
Zwłaszcza, że mój egzemplarz miał wadę fabryczną, ktora"wyszła" dopiero po przeczytaniu połowy, więc dokończyłem i zwróciłem. 😅
« Ostatnia zmiana: Cz, 15 Kwiecień 2021, 13:36:12 wysłana przez Toranga »

Online Castiglione

Odp: Animal Man
« Odpowiedź #37 dnia: Wt, 04 Maj 2021, 00:21:10 »


Co prawda trochę to trwało, zanim się w końcu zabrałem, ale dotychczas najgrubszy komiks z moich zbiorów przeczytany. Muszę przyznać, że pomimo kilku obaw i początkowo mieszanych odczuć, wsiąknąłem w tę serię niesamowicie. Wystarczyła tak naprawdę pierwsza 4-zeszytowa historia, żeby wciągnąć się w klimat i reszta tomu zleciała bardzo szybko. A chociaż komiksowi superbohaterskiemu daleko jest do bycia moim ulubionym gatunkiem, to "Animal Man" okazał się być na tyle dobrze napisany, żeby tematyka w niczym nie przeszkadzała i pozwoliła dalej przejmować się postaciami, których przygody śledzimy.

Zresztą poza standardowym superhero dostajemy całą gamę innych motywów, a autor nieraz odlatuje w kompletnie szalone rejony, jednak wszystko się tu ze sobą zgrywa i tworzy działającą całość. Superbohaterskość podana jest z pewnym przymróżeniem oka i bez zbędnego zadęcia, a Morrison nie boi się odważnych zagrań. Nie wstydzi się też korzeni gatunku i sięga po postacie z kompletnych obrzeży uniwersum, które wydawałoby się, że powinny już dawno przepaść w mroku dziejów, a tutaj odnajdują się zaskakująco dobrze. Są zgrabnie wplecione w fabułę, a ich obecność w niczym nie koliduje i w pełni kupuje się ten świat takim, jaki został wykreowany. Natomiast pewne gościnne występy sprawiają, że "Animal Man" może się również wpasować w inne serie Vertigo i absolutnie nic nie musi się ze sobą gryźć.

Na łamach jednej serii przeplatają się ze sobą kolorowy świat superherosów, rozważania na tematy egzystencjalne, kulisy funkcjonowania wszechświata czy przekaz o ochronie praw zwierząt. Ten ostatni podany jest prosto i wręcz dostajemy nim w twarz, co nie zmienia faktu, że działa, więc to chyba żaden minus. Widać zaangażowanie autora w temat i być może właśnie to sprawia, że ten brak subtelności nie razi i wydaje się całkowicie autentyczny. Widać również ogromną wiedzę o uniwersum DC i miłość do tych postaci i komiksu w ogóle, co również przekłada się na zainteresowanie czytelnika losem postaci przedstawionych na kartach tej historii, mimo że te są nieraz kuriozalne.

Niestety przed lekturą trafiłem na kilka spoilerów i niektóre rozwiązania były mi znane, ale na szczęście nie wpłynęło to negatywnie na przyjemność obcowania z tą historią. Okazuje się, że to połączenie może na pozór nie pasujących do siebie tematów zagrało idealnie i dostaliśmy kolejną wartą uwagi serię Vertigo - mimo, że mieszczącą się w jednym tomie, to niczym nie ustępującą swoim dłuższym kolegom. Cieszę się, że ten tytuł dotarł na nasz rynek, bo to ogromna cegła, kawał naprawdę dobrego komiksu i jedna z lepszych rzeczy, jakie czytałem w tym roku. Czekam na więcej, a póki co lektura zachęciła mnie do sięgnięcia po "Doom Patrol", który do tej pory odpuszczałem.


No i warto wspomnieć, że edycja Egmontu jest bardzo porządna. Miałem pewne obawy, ale gabaryt zdaje się nie mieć żadnego wpływu na solidność wydania i wygodę lektury.

Offline grzegorz.cholewa

Odp: Animal Man
« Odpowiedź #38 dnia: So, 19 Czerwiec 2021, 23:03:38 »
Animal Man - jeden z najważniejszych komiksów Morrisona i chyba w ogóle. Czemu?

Choć co prawda na początek wychodzi aktywizm bohatera na szczęście walka o prawa zwierząt nie są tu najistotniejsze bo to byłby zwykły banał. Na pierwszy plan wychodzi coś znacznie ciekawszego. Happy end wydaje się pozorny. Jakby nie patrzeć Animal Man wrócił do punktu wyjścia by przeżywać w gruncie rzeczy to samo więc komiks działa na zasadzie niekończącej się pętli. Wydaje się, że Morrison zadaje pytanie o sens opowiadania jakichkolwiek fabuł, przejmowania się losem postaci, skoro bohaterowie zderzają się ciągle z tymi samymi dylematami a tajemnica rzeczywistości ciągle gdzieś umyka w dal więc bohaterowie żyją jakby w sztucznej bańce. Opowiadanie w nieskończoność dla samego opowiadania ciągle podobnych sobie historii, które w zasadzie donikąd nie zmierzają. Niby wychodzi z nich jakaś myśl lecz elementy składowe dzieła to wiecznie ta sama konfiguracja ( dodaj jakąś kanalię by się działo, zaklęty krąg przemocy, zło, które pokonujesz tylko pozornie, miłość do kobiety, potem dzieci, rodzina, troska o nich i sielanka życia wśród nich, jakaś wpleciona banalna idea - a to odmienności, a to ekologia, a to miłość itp. ). Niczym w Rękopisie znalezionym w Saragossie plotą do siebie, i plotą, plotą, plotą by plotać dla samego plotania.

Morrison bawiąc się w demiurga wpada w rozważania przypominające te jakie w swej literaturze uprawiał Philip Dick. Rzeczywistość komiksowa jest pod całkowitym jego panowaniem więc autor przypomina boga tego rodzaju jakiego czuć było jak się czytało Ubika. Animal Man w swej wędrówce trafia nawet do jakiegoś rodzaju wieczności jakby pytał na czym ten świat wieczności w ogóle polega.

Są tu też tematy takie jak zagrożenie rodziny superbohatera na ponad 10 lat przed Kryzysem tożsamości co pokazuje, że opowieści z lat 85-90 w zasadzie wyczerpały całe komiksowe medium by mogły na inne sposoby ale opowiadające o tym samym krążyć w jak zaklętym kręgu. Już tutaj autor wymyślił coś co stosuje do tej pory ( kilka zaledwie lat temu napisane przez niego Multiwersum ) i przy okazji znów wychodzi jak popłaca przeczytanie Kryzysu na nieskończonych Ziemiach do którego można znaleźć częste nawiązania u kogoś innego.