Ja uwielbiam merytoryczne przygotowanie Moore'a do tematu, jakiego się podejmuje. Dymki są wypełnione maksymalnie tekstem, nietuzinkowym słownictwem i czyta się to rewelacyjnie. Alan potrafi oczarować czytelnika. Żałuję, że z DC mu nie było po drodze, bo z chęcią bym przeczytał więcej jego dzieł swoich ulubionych bohaterów.
Nie lubię tylko jak ktoś komuś wmawia, że dany twórca jest nikim (czy nie dorównuje klasą) w porównaniu z innym. Tylko dlatego, że ten drugi jest bardziej utytułowany. A tak się niestety często zdarza na tym forum w wielu tematach, nie tylko w tym o Moorze.
Ja Gainmana nie czytałem jeszcze, więc nie mogę zabrać głosu w jego przypadku.
p.s. fajnie, że każdy z nas jest inny i każdemu podchodzi co innego
Starajmy się tylko dyskutować, a nie hejtować.