Nie zapomniałem Przeczytane we wtorek, a już niedługo skrobnę coś niecoś na ten temat
Słowo się rzekło, choć owo "niedługo" trwało dosyć długo
Miracleman - Złota Era autorstwa Neila Gaimana pozwolił nam ponownie zagłębić się w cudowny świat bohatera, na którego rozwój największy wpływ miał brodaty czarownik z Northampton.
Prawdę powiedziawszy miałem inne wyobrażenie o fabule tego komiksu - sądziłem, że dane mi będzie śledzić ponowne przygody Miraclemana i jego rodziny. Jednak ten album składa się z kilku opowiadań opisujących życie ludzi dotkniętych traumą ataku Kid Miraclemana na Londyn i próbujących ułożyć sobie życie w zupełnie nowej rzeczywistości wykreowanej przez Miraclemana w końcówce pierwotnej serii pisanej przez Alana Moore'a. Wprawdzie w pojedynczych historiach pojawiają się Miracleman, Miracle Woman czy Winter, ale siłą tego komiksu są przede wszystkim zwykli ludzie, którzy są zmuszeni przystosować swoje życie do zupełnie nowych sytuacji.
Niestety nie wszystkie opowieści są udane, część z nich jest trochę nużąca, część jakby naciągana. Na szczęście wizja świata jaka jawi się przed społeczeństwem wcale nie jest wcale usłana różami, jak tego oczekiwał Miracleman tworząc Olimp i wprowadzając swoje rządy, co dodaje pikanterii poszczególnym opowiadaniom. Niemniej jednak przy lekturze niemal każdej z nich zadawałem sobie pytanie: "Po co w ogóle Gaiman to tworzył?". I niestety sensownej odpowiedzi nie uzyskałem, co sprawia, że cały komiks wydaje mi się zupełnie niepotrzebny. Owszem scenariusz rozbudowuje cały świat, a postawienie w roli bohaterów zwykłych ludzi stanowi ciekawy zabieg scenarzysty, lecz w tych wszystkich opowieściach nie doszukałem się większego zainteresowania losem ich bohaterów
Za rysunki odpowiada Mark Buckingham znany przede wszystkim z serii "Baśnie" i trzeba przyznać, że stworzył on coś niesamowitego. Nie znam się na technikach rysunku i nie potrafię ich nazwać, ale Buckingham stosuje tutaj chyba każdy znany rodzaj ilustracji. WSZYSTKIE opowieści zostały narysowane w innej technice, stąd też pod względem wizualnym ten komiks jest jednym z najciekawszych w mojej kolekcji
Moja ocena:
6/10.
P.S. Teraz na tapet wziąłem Prosto z piekła i jest sztos