Autor Wątek: Alan Moore  (Przeczytany 102883 razy)

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Offline Pan M

Odp: Alan Moore
« Odpowiedź #255 dnia: Pt, 14 Maj 2021, 22:05:07 »
Moore to wybitny twórca, ale po dziś dzień zastanawiam się jak ktoś kto stworzył "Watchmen" i "The Killing Joke" mógł ulepić coś takiego jak "Neonomicon" i "The Courtyard". Pisałem kiedyś więcej w temacie oddzielonym dla tych konkretnych komiksów, więc tutaj nie będę dużo powtarzał po samym sobie. Po prostu dla mnie to było głównie tanie szokowanie, jakby na złość Lovecraftowi straszne epatowanie wulgarnym seksem, motywami sado-maso, jakimiś śmiesznymi kapelkami i ćpaniem. Gdzieś tam, między takim posmakiem taniego shockera powpychane były sobie motywy z Lovecrafta. To są strasznie pulpowe, wulgarne i głupie komiksy same w sobie, a na zdolności tego twórcy to już w ogóle straszny zawód. Dla mnie to jest najlepszy przykład, że nawet Kubrick komiksu popełnia błędy. Tutaj pojawia się moje pytanie. Warto aby ktoś z takim odbiorem ww tytułów kupował Providence? Bo szczerze waham się między tym czy nie dać ostatniej szansy lovecraftowskim eksperymentom Moore'a a  kupnem 2 tomów Authority.
« Ostatnia zmiana: Pt, 14 Maj 2021, 22:08:08 wysłana przez Pan M »

Offline sad_drone

Odp: Alan Moore
« Odpowiedź #256 dnia: Pt, 14 Maj 2021, 22:18:41 »
@Pan M providence bardzo różni się od neonomiconu, zamiast wulgarności i dosłowności seria budowana jest raczej na niedopowiedzeniach i powolnie budowanej atmosferze surrealizmu. Myślę że powinno ci się znacznie bardziej spodobać, pod warunkiem że nie będzie ci przeszkadzało parę stron prozy na końcu każdego zeszytu co bardzo spowalnia lekturę.

A authority swoją drogą też polecam, fantastyczne superhero wyciagające maksimum kreatywności z tego gatunku.
If I Had More Time, I Would Have Written a Shorter Letter.

Offline Castiglione

Odp: Alan Moore
« Odpowiedź #257 dnia: Pt, 14 Maj 2021, 23:14:46 »
Dla mnie "Providence" dużo lepsze od "Neonomiconu".

Offline misiokles

Odp: Alan Moore
« Odpowiedź #258 dnia: Pt, 14 Maj 2021, 23:26:09 »
Lubię i Providence i Neonomicon. Dla mnie to dekonstrukcja mitów lovercraftowskich. Moore nie bał się pokazać w Strażnikach ciemnej strony superbohaterstwa, tak nie bał się przełożyć wytworów HPL-a na biologię. Wyszło wulgarnie, szokująco i tandetnie, ale... jak inaczej przestawić hybrydy dwóch obcych sobie gatunków? Tak myślą inżynierowie, nie humaniści - ktoś musiał w końcu przedstawić praktyczną stronę kreślonego świata.

Offline Pan M

Odp: Alan Moore
« Odpowiedź #259 dnia: Pt, 14 Maj 2021, 23:39:17 »
@Pan M providence bardzo różni się od neonomiconu, zamiast wulgarności i dosłowności seria budowana jest raczej na niedopowiedzeniach i powolnie budowanej atmosferze surrealizmu. Myślę że powinno ci się znacznie bardziej spodobać, pod warunkiem że nie będzie ci przeszkadzało parę stron prozy na końcu każdego zeszytu co bardzo spowalnia lekturę.

A authority swoją drogą też polecam, fantastyczne superhero wyciagające maksimum kreatywności z tego gatunku.

Bardzo lubiłem dzienniki między rozdziałami w Watchmen, więc proza absolutnie nie będzie mi przeszkadzać.


Lubię i Providence i Neonomicon. Dla mnie to dekonstrukcja mitów lovercraftowskich. Moore nie bał się pokazać w Strażnikach ciemnej strony superbohaterstwa, tak nie bał się przełożyć wytworów HPL-a na biologię. Wyszło wulgarnie, szokująco i tandetnie, ale... jak inaczej przestawić hybrydy dwóch obcych sobie gatunków? Tak myślą inżynierowie, nie humaniści - ktoś musiał w końcu przedstawić praktyczną stronę kreślonego świata.

To co zrobił Moore dekonstrukcją? Mity Lovecrafta są same w sobie dekonstrukcją chrześcijaństwa i antropocentryzmu. Może Moore za bardzo się zapędził z tym dekonstruowaniem, że już nawet dekonstrukcję chce dekonstruować?  ::) Taka dekonstrukcja jak w Neonomicnie to jest w każdym filmie klasy B bazującym na Lovecrafcie. W "Watchmenach" faktycznie miało to sens, bo superhero to mitologia pozytywna, a nie negująca egzystencje.
« Ostatnia zmiana: Pt, 14 Maj 2021, 23:41:56 wysłana przez Pan M »

Offline parsom

Odp: Alan Moore
« Odpowiedź #260 dnia: So, 15 Maj 2021, 10:57:04 »
Mity Lovecrafta są same w sobie dekonstrukcją chrześcijaństwa i antropocentryzmu.

Raczej alternatywną wizją.

nie bał się przełożyć wytworów HPL-a na biologię.

No właśnie. Nie widzę w tym nic zdrożnego. Co więcej - to w sumie dobra odtrutka na Lovecraftowskie uduchowione wizje.
« Ostatnia zmiana: So, 15 Maj 2021, 11:00:03 wysłana przez parsom »

Offline Pan M

Odp: Alan Moore
« Odpowiedź #261 dnia: Nd, 18 Lipiec 2021, 21:13:27 »
Nadrobiłem ostatnimi czasy "Miracelmana" i matko teraz tak bardzo mi głupio, że taka pozycja kurzyła się u mnie na półce przed ponad półtorej roku....

Rzecz zdecydowanie za mało znana w światku komiksu. Rozumiem decyzję o niepodawaniu prawdziwej tożsamości scenarzysty przez Moore'a z powodu szacunku do Micka Angelo i z uwagi na kompletny bałagan co do strony własności prawnej, jednak szkoda, że komiks nie może reklamować się nazwiskiem tego legendarnego twórcy komiksów. Mam wrażenie, że to jeden z mniej znanych, a zarazem najważniejszych komiksów w historii gatunku superhero, komiksu zachodniego i medium w ogóle. "Jeden z najważniejszych bohaterów w historii popkultury którego przygód fani praktycznie nie znają". Chyba nigdy opis z tyłu okładki nie był lepiej dobrany.

Wszystko zaczyna się bardzo niewinienie, swoistą retrospektywą z lat 50 pokazująca pierwsze przygody tego dość podobnego do Shazama bohatera. Jak dobrze przeczuwałem, ten wstęp to umyślnie zagranie na kontraście w stosunku do tego, co nastąpi później. Strasznie intensywny komiks, intensywniejszy od wielu wielozeszytowych, niesamowicie rozciągniętych w czasie cykli.

Dużo tutaj wstrząsania czytelnikiem, nawet jeżeli te motywy z dzisiejszej perspektywy wydają się już strasznie oklepane.

Spoiler: PokażUkryj
 Motyw przygód Miracelmana i jego kompanów z lat 50 jako wirtualnej rzeczywistości, mocno wstrząsa
i wprowadza w stan smutnego zawodu fantazjami superhero
Tutaj nawet rzeczy, które w innych komiksach byłby fillerem, zapychaczem są ważne dla obrazu całości. Choćby epizod o Young Miraclemanie, strasznie słodko gorzki, świetnie pasujący tematycznie do całości.

Po drugiej stronie medalu jest autentyczne bogactwo kosmicznych ras, imperiów. Muszę przyznać, że mitologia Kowali Przestrzeni jest intrygująca i z chęcią przeczytałbym o nich więcej.

Dużo tutaj refleksji nad samą naturą mitu superhero, jakiejś melancholii, tęsknoty i smutku skierowanych w stronę gatunku. Złoczyńca jest tutaj autentycznie demoniczny i od tej pory to dla mnie jeden z najgorszych złoczyńców komiksowych ever. Shocker w finalnym starciu z głównym złym jest chyba nawet większy niż w finale Watchmen.

Moore nie olewa też wątków przyziemnych i mocno akcentuje obecność zwyczajnych ludzi. To jeden z najlepszych komiksów, który konfrontuje człowiecze żywota z wyczynami trykociarzy i pokazuje jak bardzo ludzkość odstaje od tych istot. Tutaj superhero to nie po prostu ludzie z supermocami, to "coś" innego, coś, co przeraża i zachwyca równocześnie. Historia wstrząsa plot twistami, wzrusza, wprowadza w klimat mistycyzmu- wcześniej wspominany wątek kosmiczny- i bawi kiczem staromodnych historyjek z lat 50. Do tego ma zapewne
Spoiler: PokażUkryj
najodważniejszą, najbardziej naturalistyczną scenę porodu w historii komiksów superhero.


Co najważniejsze jednak nie jest to komiks pokroju Watchmen, gdzie światełka na końcu tunelu nie ma.
Spoiler: PokażUkryj
Wręcz przeciwnie, chociaż wizja nowego, lepszego świata też może budzić niepokój nienaturalnymi wręcz dla natury ludzkiej rozwiązaniami. To są wręcz rozwiązania wymagające przekształcenia natury ludzkiej. W sumie dla mnie finał, w którym nastaje na ziemi nowy raj pełen powoli rosnącej nowej rasy super człowieka, przywodzi na myśl nieco różne koncepcje filozoficzne z naszego świata od dosłownej interpretacji filozofii Nietzschego po transhumanizm ale w bardziej biologicznej formie


Dialogi, monologi, opisy, przemyślenia postaci to wyższa półka medium komiksowego. Wszystko jest napisane jak w literaturze najwyższej próby, czyli absolutny standard Moore'a, tak niedościgniony dla wielu nawet naprawdę solidnych scenarzystów komiksowych.

To ledwo jeden tom, a jest w nim zapakowane tak wiele rzeczy, że nieco to przytłacza.

Rysunkowo to moje pierwsze spotkanie z Totlebenem. Czuć tutaj szkicowość samych rysunków, ich mocny naturalizm. Nie jestem pewien na ile ten styl rysowniczy przypada mi do gustu. Niektóre ilustracje są po prostu ok jak te przedstawiające zwyczajnych ludzi, inne skąpane w mistycyzmie absolutnie zachwycają swoją malowniczością, by potem znów momentami rysunki były ot po prostu przeciętne. Na plus jest bijący z tych prac oldschool.

Nie jest to jednak dla mnie stały poziom i mam nadzieję, ze J. H. Williams III w "Promethei" dotrzymał swoimi grafikami tempa scenariuszowi Moore'a.

Jedno z najlepszych dokonań gatunku i samego Moore'a. Piękna i mądra historia, która jest jednym z najlepszych kontrargumentów przeciw krytyce gatunku jako takiego. W sumie pewnie zabrzmię pretensjonalnie, ale to nie tyle po prostu komiks, ile doświadczenie.

Dla mnie ten sam pułap co Watchmen i V jak Vendetta. Pomyśleć, że to tylko trzy komiksy jednego człowieka a każdy wybitny, ale na inny sposób. Zabójczy żart uznaje za nieco niższy poziom, choć wciąż bardzo, bardzo dobry. Tymczasem w przyszłości przede mną jeszcze Prometha, Saga o Potworze z Bagien i Top 10. Przydałoby się też zakupić Toma Stronga i Balladę o Halo Jones i zapowiedziane w  Deluxie na przyszły rok Uniwersum DC według Alana Moore'a.
« Ostatnia zmiana: Nd, 18 Lipiec 2021, 22:54:57 wysłana przez Pan M »

Offline perek82

Odp: Alan Moore
« Odpowiedź #262 dnia: Nd, 18 Lipiec 2021, 21:28:14 »
A Prosto z piekła gdzie? Tego nie można ot tak pominąć 😀
Trwa zabawa w wybieranie komiksów, które koniecznie trzeba przeczytać. Jeśli lubisz takie akcje, to zajrzyj tutaj:
https://forum.komikspec.pl/komiksowe-top-listy/100-komiksow-ktore-musisz-przeczytac-(przed-smiercia)/

Odp: Alan Moore
« Odpowiedź #263 dnia: Nd, 18 Lipiec 2021, 22:12:34 »
Cytuj
Tutaj superhero to nie po prostu ludzie z supermocami

  To już w raczej małym stopniu wogóle są ludzie. I owszem Miracle Kid to jeden z najlepiej pomyślanych złoczyńców, jest zły bo może, genialne w swojej banalności. Totleben prawdziwe pazury pokazuje w Potworze z Bagien. Skoro podeszło ci to, to możesz spokojnie sięgnąć po gaimanowski Złoty Wiek, nie aż tak dobre, ale naprawdę przyzwoita kontynuacja (powiedzmy raczej spin-off). A Alana Moore, to się kupuje wszystko i zawsze. Jak jesteś oblatany w starszej literaturze i ogólnie anglosaskiej popkulturze to Liga Niezwykłych Dżentelmenów, no i Zagubione Dziewczęta, nigdy nie sądziłem że da się napisać pornosa z w sumie opartą na dosyć prostym pomyśle a mimo to genialną fabułą a Moore to zrobił.

Offline Pan M

Odp: Alan Moore
« Odpowiedź #264 dnia: Pn, 19 Lipiec 2021, 01:03:24 »
Takie totalne BTW. Zwróciłem uwagą na powtarzające się  akcenty polskie w twórczości Moore'a. V, Watchmen, Miracelman w każdy z tych komiksów wspomina się o Polsce, albo czymś mającym z nią duży związek jak np.  Układzie Warszawskim. Mało tego pierwsza i druga Silk Spectre to Polki. Nie spodziewałbym się nigdy tego po twórczości tego typu, ale ciekawi mnie czy znajdę tego więcej w kolejnych komiksach maga z Northampton. To jest o tyle intrygujące bo zastanawia mnie czy  Moore ma jakąś szczególną wiedzę na temat naszego kraju, jakiś związek- nie, nie sugeruję, że jest choćby w 0,1% Polakiem  ;D.- po prostu z czego to wynika.

Może za bardzo węszę, bo trzeba brać pod uwagę, że te komiksy Moore'a  odwołują się  do przedziału czasowego  kiedy Polska był jednym z ważniejszych terenów dla ZSRR, czy też, że czasem był to jeden z ważniejszych punktów zapalnych w Europie jak przy 2 wś. Swoją drogą te smaczki są bardzo przyjemne, biją na głowę, wręcz nokautują te głupoty Stephena Kinga, który najczęściej pokazuje Polaków jako meneli, albo głupków i tyle. Tutaj jest chociaż jakiś kawałek historii. 
« Ostatnia zmiana: Pn, 19 Lipiec 2021, 01:09:18 wysłana przez Pan M »

Offline Nawimar III

Odp: Alan Moore
« Odpowiedź #265 dnia: Pn, 19 Lipiec 2021, 01:17:47 »
Zaryzykuje twierdzenie, ze to efekt ,,Solidarnosci" i ogolnie przychylnej wowczas dla Polski prasy w krajach anglosaskich. W Stanach u wladzy byli wowczas republikanie, a w Brytanii konserwatysci, i jedni i drudzy zadeklarowani i bezkompromisowi przeciwnicy marksistowskiego totalitaryzmu. Sporo wowczas bylo o Polsce w owczesnych srodkach masowego przekazu. Nawet w swoim czasie (u schylku 2002 r.) byla sobie wystawa na ten temat w siedzibie ,,Michniken Zeitung". Podejrzewam, ze cos tam do Moore'a, pomimo takiej, a nie innej formacji, ktora reprezentuje, przeniknelo. Ot, nieco z checi wpisania sie w aktualne trendy, tak aby byc ,,na czasie". Stad byc moze wynikle echa tej tendencji w jego owczesnych projektach. Na marginesie dodam, ze pod tym wzgledem nie byl odosobnionym przypadkiem, bo np. w utworach Johna LeCarre'a tez przytrafiaja sie polskie watki.

Odp: Alan Moore
« Odpowiedź #266 dnia: Pn, 19 Lipiec 2021, 10:15:04 »
  Równie dobrze, może miał fajnych sąsiadów Polaków i dlatego nas lubi. Widziałem dwa wywiady z Alanem Moore prowadzone przez Polaków, jeden w formie rozmowy video, drugi pisany i w ani jednym ani drugim prowadzący rozmowę się nie zapytali o to. Dosyć dziwne, może nie do końca znali twórczość autora bo faktycznie nie jest trudno nie zauważyć tego faktu. Stephen King widocznie nie zna innych Polaków niż menele i głupcy i w jednym i w drugim przypadku dało by się takie fakty (o ile to są fakty) bez problemu wytłumaczyć zaszłościami historycznymi. Cóż widocznie wyjechać z kolein myślenia stereotypami narodowościowo-rasowymi nie jest łatwo nawet lewicującej inteligencji. LeCarre służył w MI6 z racji tego, że po IIWŚ w WB zostało wielu Polaków i Czechosłowaków oraz tego, że od dawien dawna oba te kraje widziały swoje miejsce wśród krajów Zachodu a nie Wschodu nie było wielkiego problemu z werbunkiem agentów. Zresztą przecież to właśnie od nas, poleciały do NATO plany ostatecznej radzieckiej "wojny o pokój". Siłą rzeczy jako członek wywiadu musiał znać wielu Polaków.

Offline isteklistek

Odp: Alan Moore
« Odpowiedź #267 dnia: Pn, 19 Lipiec 2021, 10:48:00 »
"Miracelman" to kawał dobrego komiksu i szkoda, że chyba już przegadany, więc teraz pozostaje do odkrycia tym, którzy jeszcze nie przeczytali. Zastanawia mnie to, dlaczego nowi, albo już trochę oczytani odkładają Moore'a komiksy, o ile jestem w stanie zrozumieć awersję do LND, From Hell, o tyle do Potwora z Bagien, o którego były ciągle prośby już nie - ten komiks powinien się szybko wyprzedać i mieć dodruk, a później wydanie powiększone jak Promethea. Jeżeli mnie pamięc nie myli, to jak zaczynałem kupować komiksy i samodzielnie szukać informacji co warto kupić, to na zagranicznych stronach wszędzie był Moore, nie dało się go przeoczyć. A u nas w zasadzie cisza, choć głęboko coś tam jest. Może to dlatego, że jest już tak przegadany, że wybór jest oczywisty?
Spoiler: PokażUkryj
Dla mnie najmocniejsza, najsmutniejsza scena "Miracelmana" to pogrzeb na górze, mocno symboliczne rozstanie, czy nawet porzucenie człowieczeństwa.

Offline perek82

Odp: Alan Moore
« Odpowiedź #268 dnia: Pn, 19 Lipiec 2021, 11:09:46 »
Trochę jestem skonfundowany. Jak to Promethea ma powiększone wydanie?
Ja w zasadzie łykam wszystko od Moore'a oprócz dalszych części i spin offów LND oraz Top10. Próbowałem ale nie wchodzi. Później próbowałem drugi raz i dalem sobie spokój.
Miraclemana kupiłem w oryginale i chyba 300 zł mnie 3 tomy kosztowały. Wtedy jeszcze u nas nie wychodziło zbyt wiele rzeczy. Tak też zostałem z kilkoma tytułami vertigo a później wyszły w grubych tomach po polsku. Moore'a wymieniłem bo jednak czytanie go w oryginale jest trudne. Żałuję tylko że potwór z bagien wydano na błyszczącej kredzie. Ok kolory są żywsze ale klimatu trochę ubyło. No ale nie chcę rozpętywać setnej dyskusji na ten temat😀
Trwa zabawa w wybieranie komiksów, które koniecznie trzeba przeczytać. Jeśli lubisz takie akcje, to zajrzyj tutaj:
https://forum.komikspec.pl/komiksowe-top-listy/100-komiksow-ktore-musisz-przeczytac-(przed-smiercia)/

Offline radef

Odp: Alan Moore
« Odpowiedź #269 dnia: Pn, 19 Lipiec 2021, 11:12:18 »
o tyle do Potwora z Bagien, o którego były ciągle prośby już nie - ten komiks powinien się szybko wyprzedać i mieć dodruk,
Przecież nowe wydanie Egmontu miało już dodruki. Chyba, że mówisz o jakichś anglojęzycznych edycjach.
Kacza Agencja Informacyjna - newsy, recenzje, artykuły nie tylko o komiksach Disneya