Autor Wątek: 30 dni nocy  (Przeczytany 1305 razy)

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Offline winckler

30 dni nocy
« dnia: Wt, 25 Sierpień 2020, 11:28:52 »
Zmotywowany pojawiającymi się tu negatywnymi opiniami przeczytałem "30 dni nocy". I... ło matko. Zacznę od plusów - strona plastyczna bardzo mi się podobała, w sumie nieco ratowała ten komiks. Ale cała reszta to nieporozumienie. Owszem, pierwsza część nawet się broni. Co prawda trzeba przyjąć założenie, że są pokazane tylko migawki, między którymi działa się rzeź, ale to da radę zrobić. W części drugiej takie uzupełnianie już nie wystarcza, za dużo dziur do łatania. A do tego - za dużo głupot. Co i rusz można się skrzywić z zażenowania - albo bohaterowie zachowują się zupełnie bez sensu, albo wydarzenia są nielogiczne i wyciągane z kapelusza, albo obydwie rzeczy naraz. W trzeciej części dość podobnie, chociaż druga chyba najgorsza. Ogólnie - miałem wrażenie, jakbym czytał szkic scenariusza, którego autorowi nie chciało się dopracować.
To mógł być taki dobry komiks...

Dzięki za recenzję, miałem to brać ale w tym wypadku usuwam z listy.

A to paradne! Rezygnować z lektury jednego z najsłynniejszych komiksów świata tylko dlatego, że jakiś anonim zjechał go na forku, a inny anonim mu zawtórował i nazwał go kupą? Ten świat schodzi na psy :)

(...) Ilość wznowień absolutnie nie jest żadnym wykładnikiem wartości danego produktu, takoż i jego ekranizacji. Przypominam, że mowa tutaj o horrorze, a nie jakimś literackim (arcy)dziele... Zresztą ci, którzy mieli z tym komiksem do czynienia, rychło się przekonali, iż to nie złoto, tylko kamień pomalowany na żółto (nawiązanie do "Tytusa, Romka i...") ;)

Ale własnie na tym opiera się sława tego komiksu, przekladająca sie w liczbie wznowien i sprzedanych egzemplarzy. Ktos od czasu do czasu, po lekturze, rzuca publicznie, że wiekszego shitu nigdy nie czytal, po czym komiks idzie jak cieple buleczki, bo ludzie chca sie przekonac jak wyglada najwiekszy shit na swiecie.

Na marginesie, kiedys czytalem, mam te pierwsze, wydane u nas czesci, ale nic z tego juz nie pamietam. Ale po tak zachecajacej antyreklamie niechybnie kupie i przeczytam ponownie :)

Zapamiętałem tę dyskusję z pobieżnej jej lektury w minionym roku, ale dopiero w tym udało mi się "zrobić jak Kuki", choć do końca jak Kuki być nie mogę (czego zawsze, gdy sobie to uświadamiam, nieco żałuję), bo "30 dni nocy" nigdy wcześniej nie czytałem. Więc kupiłem pierwszy tom i - wsiąkłem. Uwiedziony tym, co zobaczyłem, tym bardziej, że nie oglądałem wcześniej plansz Templesmitha i zupełnie nie byłem na to przygotowany, spędziłem na dalekiej północy (i w innych rejonach, gdzie prowadzi scenariusz) kapitalne przedpołudnie (bo o wampirach lepiej czytać za dnia?).  Pięknie narysowane, oszczędne, nasycone psychologicznymi zwrotami akcji... Fakt, że w obrębie trzech historii zawartych w tomie pierwszym poznajemy losy jednej z postaci (ani o płci, ani o gatunku nie piszę, by niczego nikomu nie popsuć), dyskredytuje sądy o zbędności części 2. i 3. (o ile nie podważamy zasadności sequeli w ogóle). Ta wampirza "saga" przekonać może do zagadnienia tych, którzy zjawisko wampirów w kulturze współczesnej szerszym łukiem zazwyczaj obchodzą. W pierwszym tomie fakt, że Niles zakłada zawczasu czytelniczą znajomość konwencji "osaczonego miasteczka" i "nielicznych przeciw hordom z zaświatów", pozwala mu na fabularne skróty, które mnie, osobiście, przekonują. Nie ma tu zapychaczy, "wyssana" została esencja historii, sam "szpik" tego, o co w spotkaniach z nieumarłymi mogłoby chodzić... gdyby istnieli ;-) Ostrzę ząbki na tom drugi.       

Online Castiglione

Odp: 30 dni nocy
« Odpowiedź #1 dnia: Śr, 27 Lipiec 2022, 00:11:50 »


Do tego tytułu przymierzałem się od dłuższego czasu, w sumie to już odkąd Mandragora dawno temu wypuściła swoją edycję. W tamtych czasach nigdy jednak nie wpadł mi w ręce, a i wersja Egmontu musiała trochę posiedzieć w schowku, bo jakkolwiek komiks mnie interesował, to nigdy nie był jakimś moim zakupowym priorytetem. Ale w ostatnim czasie nadrobiłem w końcu i tę zaległość, więc pierwszy tom zbiorczego wydania już za mną. Na całość składają się trzy historie - "30 dni nocy", "Mroczne dni" i "Powrót do Barrow" - wszystkie stworzone przez duet Niles i Templesmith, gdzie pierwszy z nich odpowiada za scenariusz, a drugi za rysunki.

Tom, tak jak i całą serię, rozpoczyna tytułowe "30 dni nocy". Fabuła koncentruje się na małym miasteczku Barrow w stanie Alaska, które w czasie nocy polarnej staje się obiektem zainteresowania wampirów jako idealne miejsce do żerowania bez obawy o niebezpieczeństwo narażenia się na światło słoneczne. Muszę przyznać, że w pierwszym wrażeniu mnie odrzuciło. Musiała minąć chwila zanim przekonałem się do warstwy graficznej, poza tym jest to trochę kiczowate i ma taki posmak czasów, w których powstało (ciemne okulary, długie czarne płaszcze, itp.). Równocześnie jednak stanowi coś ciekawego w gatunku i kilkoma elementami pozytywnie się wyróżnia. Sam pomysł wyjściowy jest naprawdę dobry - wręcz genialny w swej prostocie i aż dziwne, że nikt wcześniej nie wpadł na połączenie motywów wampirów i nocy polarnej, bo przecież to idealnie do siebie pasuje - a historia choć nieskomplikowana, to działa. Komiks jest prosty, wulgarny i typowo rozrywkowy, ale jednocześnie ma taki buntowniczy charakter, który przykuwa uwagę. Podobała mi się też pewna podbudowana pod zdaje się szerszą mitologię wampirów i niektóre smaczki, jak choćby to, że w momencie pojawienia się wampira ze starszego pokolenia, jego design wydaje się nawiązywać do wyglądu hrabiego Orloka ze starego filmu "Nosferatu". Tak więc może nie od razu, ale ostatecznie przekonała mnie do siebie ta historia.

Następne w kolejce są "Mroczne dni", czyli bezpośrednia kontynuacja oryginału. Wydawać by się mogło, że ten nie wymagał ciągu dalszego i zapewne gdyby go nie dostał, nic strasznego by się nie stało, ale efekt finalny jest całkiem solidny - choć podobnie jak poprzednik, i ten fragment nie od razu mnie przekonał i przed wyrobieniem sobie zdania przeczytałem tę historię dwukrotnie, bo po pierwszym razie towarzyszyło mi zbyt dużo wątpliwości, żebym mógł wystawić ocenę końcową. Jak oryginał był prosty, tak tutaj fabuła jest bardziej rozbudowana i wielowątkowa, czuć też trochę odmienny klimat, na co miała wpływ zmiana miejsca akcji, w dodatku podkreślona wizualnie użyciem innej kolorystyki. Główną bohaterkę spotykamy w całkiem innym momencie niż widzieliśmy ją na koniec poprzedniej części, co w pierwszym momencie trochę wybiło mnie z rytmu, bo odniosłem wrażenie, że nagle znalazłem się w całkowicie innej serii, z inaczej zarysowanymi realiami świata, jednak po jakimś czasie to odczucie mija. Chociaż nadal mam wrażenie, że przeskok czasowy pomiędzy tymi dwiema historiami jest trochę zbyt duży i dużo pomija - nie mam nic przeciwko rozwojowi postaci, ale w tym przypadku tego rozwoju nie było widać, przez co z początku ciężko było mi kupić, że ta postać jest w miejscu, w którym jest. Mam też pewien problem z finałem, wydaje mi się, że zakończenie rozwiązano trochę po łebkach i zbyt szybko, przez co antagoniści wypadają na niekompetentnych, a motywacja głównego złego jakby znikąd ulega zmianie - oczywiście dużo można sobie dopowiedzieć, ale szkoda że sam komiks nie pokazał tutaj więcej. Mimo pewnych wad dalszy ciąg historii wypada całkiem pozytywnie. Warto docenić, że autorzy poszli w trochę mniej oczywistą stronę, a większość słabych stron, które wymieniłem, dotyczy tak naprawdę ostatniego zeszytu. Przez większość czasu to solidna kontynuacja, która dotyka ciekawych motywów i całkiem sprawnie rozbudowuje ten świat.

Tendencja do zamieniania wszystkiego w serie i dopisywania coraz to nowych sequeli jest w tym gatunku chlebem powszednim, nic więc dziwnego, że za jakiś czas dostaliśmy kolejną odsłonę cyklu. Finałową historią w tym tomie, a przy tym ostatnią w serii stworzoną przez oryginalny duet twórców, jest "Powrót do Barrow". Fabularnie tej części bliżej do oryginału - można by się nawet pokusić o zarzut kopiowania - jednak komiks w mojej opinii całkiem nieźle się broni. To już taki typowy sequel, w którym wracamy do scenerii z pierwszej historii i co prawda dostajemy lekką powtórkę z rozrywki, jednak za sprawą tego, że bohaterowie, zresztą tak jak i czytelnik, dobrze już wiedzą czego mogą się spodziewać, ich działanie jest tym razem całkiem inne i role trochę się tu odwracają. Tym razem mieszkańcy miasteczka czekają na atak, są nieźle przygotowani, uzbrojeni i stanowią całkiem realne zagrożenie dla armii nieumarłych. Nie ma już tego elementu zaskoczenia i krycia się po kątach, za to fabuła zdecydowanie bardziej ukierunkowana jest na akcję. Muszę przyznać, że ten epizod czytało mi się całkiem nieźle - ciemność i ten mroźny klimat Alaski działają w tej serii bardzo dobrze, więc mimo że fabularnie to trochę pójście na łatwiznę, komiks stanowi przyjemne zakończenie.

Warstwa wizualna we wszystkich historiach jest na tyle spójna, że spokojnie można się do niej odnieść zbiorczo. Jak już pisałem, musiał minąć moment, żebym przekonał się do tych rysunków, bo w pierwszej chwili poczułem odrzucenie, jednak po jakimś czasie idzie się przekonać. Raczej nie będzie to mój ulubiony styl, ale na pewno jest oryginalnie, a te abstrakcyjne, niewyraźne i momentami niedbałe panele w połączeniu z mroczną kolorystyką pasują do horroru i podobnie jak gdzieniegdzie w warstwie scenariusza, tak i tu widać takie buntownicze zacięcie. No i jak najbardziej znajdą się kadry, na których chce się na dłużej zawiesić oko, zwłaszcza te całostronicowe ilustracje. Pod koniec załączono też galerię okładek wszystkich oryginalnych zeszytów wchodzących w skład tego tomu - fajny i na pewno potrzebny dodatek, chociaż osobista preferencja sprawia, że wolałbym te grafiki pomiędzy zeszytami jako zaznaczenie początku i końca rozdziału.

Podsumowując, komiks ma swoje plusy i minusy, jednak poczułem do tej serii całkiem sporo sympatii. Cały czas się waham, czy decydować się na drugi tom (w dodatku dwa razy grubszy), ale jak się trafi jakaś lepsza oferta, to i na niego pewnie się skuszę.

Online Castiglione

Odp: 30 dni nocy
« Odpowiedź #2 dnia: Śr, 27 Lipiec 2022, 00:15:17 »
Przy okazji pytanie do lepiej rozeznanych - pierwszy tom zbiera pierwsze trzy dłuższe historie Nilesa i Templesmitha. Na jakiej zasadzie złożono tom drugi? Pamiętam, że na spotkaniu TK tłumaczył, że wypuszczą całość z tego uniwersum, podczas gdy z tego co widzę tych komiksów jest zdecydowanie więcej niż u nas wydano (i było już w momencie zapowiedzi), więc dalej był jakiś reboot lub coś w tym stylu czy po prostu nasze wydanie jest wybiórcze?

Offline Kielo

Odp: 30 dni nocy
« Odpowiedź #3 dnia: Śr, 27 Lipiec 2022, 01:02:26 »
Z tego co widze to kilku rzeczy nie ma: Three tales, Spreading the disease, 30 days 'til death, Night again oraz trzech czesci takiego "miekkiego rebootu" z 2012 i dwoch cross-overow.

Wogole byly dwa rebooty serii - z 2012 - 12 zeszytow wydanych tez jako 3 TPB oraz drugi z 2017 - 6 zeszytow, 1 TPB, ktory jest w polskim wydaniu bo Kowalski.

Online Castiglione

Odp: 30 dni nocy
« Odpowiedź #4 dnia: Śr, 27 Lipiec 2022, 12:09:44 »
Aha, więc jakiego kryterium by nie przyjąć, i tak czegoś brakuje. Czyli jednak trochę spieprzyli, bo nawet jeśli założyć, że chcieli zebrać wszystko sprzed rebootu i tylko to, w czym brali udział Niles lub Templesmith, to i tak brakuje przynajmniej dwóch annualów.

Offline Kielo

Odp: 30 dni nocy
« Odpowiedź #5 dnia: Śr, 27 Lipiec 2022, 12:27:10 »
Patrzac na to wszystko w tej chwili zdalem sobie sprawe, ze kryterium najwyrazniej bylo zebranie tytulow duetu Niles/Templesmith bo te tytuly, ktore wymienilem nie sa rysowane przez Templesmitha.
Oba annuale, ktore wspomniales tez nie (oprocz okladek).
Wczesniej sie pomylilem kiedy napisalem, ze sa dwa crossovery - sa trzy: Criminal Macabre, X-Files i jednozeszytowy Infestation 2, ale rowniez zaden z nich nie jest rysowany przez Templesmitha.

Online Castiglione

Odp: 30 dni nocy
« Odpowiedź #6 dnia: Śr, 27 Lipiec 2022, 12:50:58 »
To pierwszy tom. W drugim nie ma ich już jako duetu - albo pisał Niles, a rysował ktoś inny ("Dead Billy Dead", "Eben and Stella", "Beyond Barrow", remake "30 dni nocy") albo rysował Templesmith do scenariusza innego autora ("Red Snow" do jego własnego scenariusza i "Juarez" Matta Fractiona).

Offline Kielo

Odp: 30 dni nocy
« Odpowiedź #7 dnia: Śr, 27 Lipiec 2022, 13:29:45 »
Czyli jednym slowem - czyjes widzimisie i nic wiecej...