W sumie racja, zagłosowałem na początku na oba tomy Zimowego Żołnierza. Wybrałem jednak ponad 10 pozycji i tom drugi musiałem usunąć, aby nie zablokować głosu na inną pozycję.
WKKM spowodowała, że na serio wkręciłem się w komiks. Przed nią były mangi, Zona, MixKomiks, Mandragora, Kaczor Donald i długo, długo nic. Pamiętam jak dzisiaj. Była zima, wróciłem po zajęciach na uczelni do domu, położyłem się na łóżku, odpaliłem tv i zobaczyłem reklamę kolekcji. Co zrobiłem po chwili? Wystrzeliłem jak z procy i poleciałem niczym Spidey na pajęczynie do kiosku ruchu.
Nie kupowałem wszystkiego, selekcjonowałem tomiki jednak pierwsza 60 stanowiła dla mnie największy odsetek udanych scenariuszowo historii. Spider-Man Straczyńskiego, Punisher Ennisa (znany mi wcześniej z Mandragory), Mroczna Phoenix, Marvels, Zimowy Żołnierz Brubakera, Thor Straczyńskiego, Astonishing X-men, wielkie udane eventy jak Wojna Domowa czy Ród M, Marvel Zombies, Wolverine: Geneza, Staruszek Logan, Daredevil Franka Millera... Cały przekrój tego co najlepsze w Marvelu. Dalej oczywiście także były rodzynki, ale % to już był znaczny spadek jakości.
Tak, WKKM odcisnęła olbrzymi stempel na obecnej popularności komiksu w Polsce. Dzięki Hachette!