Komiksowa Top Lista - TM-Semic - pytania i sugeste

[Death]

Mam dokładnie tak samo. I z filmami też. Pamiętam dokładnie gdzie byłem na jakim filmie. Też do pewnego momentu, bo potem jak zaczęły się te multikina, to czasem wiem, a czasem nie. Studyjne pamiętam zawsze, do teraz. Wracając do komiksów...przesyt jest duży i ma to swoje różne konsekwencje. To już nie są czasy, że czytam Miasto zaginionego Boga 50 razy, Arię Rycerzy Aquariusa 43 razy, a Tetfola o wilkołaku 80. Przychodzi, czytam raz, na półkę, następny.
Następny.
Następny..
Następny...

[xanar]

Widzę, że przewraca się od dobrobytu  Teraz możecie to samo robić co wtedy, czytać to samo po 50 razy, albo  jechać pksem czy tam autobusem do księgarni do miasta i kupić książkę    Tylko jak widać tego nie robicie, czyli tak źle nie jest 

[radioblackmetal]

Po prostu: "kiedyś to było" 

a będąc w temacie jak się namyśle to wpisze też swoje typy, odsiewając te nostalgiczne numery (np. pierwszy kupiony Spider-Man czyli numer 12/91) 

[Death]

O, wypraszam sobie. Wczoraj kupiłem normalnie książkę w księgarni.

[ramirez82]

Ja też wczoraj kupiłem (pierwszy raz od dawna) komiks w księgarni! Co prawda był to Empik, co prawda to żona odebrała przy okazji zakupów w galerii, i nawet jeśli z jednej strony zakup ten cieszy, bo nigdzie indziej nie szło już go dostać, to całą radość odbiera fakt, że kosztował cenę okładkową 

"kiedyś to było" 

Dokładnie!

[Death]

No ale to był Thorgal, prawda? Thorgal jest wart okładkowej.

[ramirez82]

Tak, Słoneczny miecz o którym wspominałem. No pewnie, to raptem 29,90 (a nawet dostałem kupon, zniżkę 5 zł na rezerwowany produkt, od 30 zł

[perek82]

Przez lata TM-Semic to moja średnia kupowanych komiksów była między 1 a 2 miesięcznie. I to liczone w zeszytach, a nie grubych tomach. To i fun był większy.

BTW
@ wujekmaciej - G.I.Joe - mógłbyś trochę uściślić (jakiś numer, albo historię). Nie znam tej serii, ale pojawił się u kogoś głos na jakiś konkretny numer

[79ers]

GIJoe czytało się całkiem przyjemnie, ale ciężko wyłowić najciekawszy - poziom względnie wyrównany. Spawn spoko, trochę inaczej opowiadany, ale ciężko się zdecydować co najlepsze z nim.

[kenji]

Ja w ogóle jak patrzę na te komiksy kupowane/dostawane za dzieciaka/nastolatka, to wiele z nich ma jakąś historię, niesie ze sobą jakieś wspomnienia, pamięta się kiosk, którego dawno już nie ma, pogodę jaka była, gdy się kupowało, nieraz nawet uśmiech na swojej mordzie jak dojrzało się dany tytuł na kioskowej witrynie. A dziś? Kilogramy komiksów, mechanicznie odbieranych z paczkomatu, człowiek nie odróżnia jednego zakupu od drugiego, bo każdy zakup kojarzy się tak samo - popierd**am z ciężką paczką do domu. Też tak macie?

Dokładnie!!!
W ten weekend byłem z żoną u mojej babci , gdzie spędzałem każde wakacje za małolata. Przechodziłem obok księgarni gdzie kupiłem Thorgala - Upadek Brek Zaritha. Byłem w stanie jej przez godzine opowiadać o tych emocjach które były związane ze znalezieniem komiksu w księgarni, zbieraniem kasy ( sprzedawałem butelki przez kilka dni) pierwszym czytaniem i ogólnie atmosferą związaną z komiksową pasją...

[Death]

Takich historii każdy z nas ma w głowie mnóstwo. Prawie na pewno pierwszym komiksem jaki przeczytałem są Czarne Smerfy. Stoję z kumplem z klasy pod sklepem i pijemy oranżadę za jakieś śmieszne 50 groszy. Jak zwykle po szkole. Jedzie moja mama na rowerze i mówi, że zapisała mnie do biblioteki. Wyciąga Czarne Smerfy. Szaleństwo.
Mija kilka lat, jestem z rodzicami w Zakopanem. Czarne Smerfy, Naczelnika i Smerfetkę z Naszej Księgarni przeczytałem już po sto razy. Pod Wielką Krokwią jest kiosk Ruchu. Patrzę - za szybą Smerf Czarnoksiężnik. Nikt mnie nie ostrzegł, że kiedykolwiek wyjdą jakieś nowe albumy z tej serii. Wymuszam na rodzicach zakup. Czytam ze 30 razy z rzędu tylko na tym jednym wyjeździe w Tatry.

[PJP]

Pamiętam jak dziś, gdy mama kupiła mi Punishera  Był to sławetny numer 3/1990

[Gieferg]

Punktacja kompletnie bez sensu, zmienić na jakąś normalną, albo bojkotuję.

[zombie001]

Jeśli to nie wielki problem (przy jakimś liczeniu w Excelu), to można zrobić dwie punktacje - jedna z F1, druga od 10 do 1.

Tak właśnie będzie:)

Spokojna Twoja głowa Gieferg.

[perek82]

Widzę że punktacja budzi jakieś emocje więc wracamy do tradycyjnej wersji 1 miejsce 10 pkt. 2 miejsce 9 pkt. Itd.
Nie ma to większego znaczenia. Różnice są niewielkie a czołówka taka sama.