Dzięki zaangażowaniu Lyricstofa i uprzejmości Grzegorza oraz Emilii udało mi się odwiedzić imprezę.
Również dziękuję za przybycie Alexandrus, a Grzegorz i Emilia bardzo sympatyczni prelegenci.
Impreza była dla mnie niezwykła, gdyż większość czasu spędziłem na sali spotkań autorskich (od czasu do czasu zaglądając na jej tyły, gdzie rozstawiona była giełda). Nie polowałem za to zbyt intensywnie na smoki polujące na kaczki. Z tego względu kolekcja powiększyła się tylko o jednego.
Ale jakiego od Macieja Pałki, zapomniałem zapytać czy to pierwszy od niego.
Nie było sesji autografów, jakoś brakowało nań i miejsca i czasu, a szkoda. Giełda też była skromna. Brakło stoisk wydawców, choć to zrozumiałe: impreza mała, dopiero startująca, komu by się chciało tak daleko jechać z towarem. Chciałoby się więcej niezalu. Ale i tu wyjaśnienie jest banalne: Beton na drugim końcu Polski... I tak cud, że była KG! Kilka fajnych pozycji (raczej starszych) udało się dorwać.
Rzeczywiście strefa autografów była przeniesiona do strefy targowej i nie była rozpisane, ale autorzy byli dostępni przy stolikach, w sali w której odbywały się spotkania.
Na zakończenie imprezy wernisaż 2 wystaw. Co ciekawe, Paulina przyszykowała dla odwiedzających prezent - koperty z grafikami jej autorstwa. Każdy dostał numerek i była loteria. Ale "nagród" miało starczyć (i starczyło) dla wszystkich. Fajny pomysł.
Super sprawa.
Z całości jestem bardzo zadowolony. Lyricstof, daj znać jak ty! Czy masz poczucie, że spełniłeś wszystkie postawione sobie cele? Fajnych, nieoczywistych autorów ściągnąłeś, giełda (mimo moich tu narzekań) też pozwalała przewietrzyć portfel. Rzuć jakimś podsumowaniem.
Cieszę się, że jesteś zadowolony.
PS. Żałuję jednej rzeczy. Nie zobaczyłem ukończonego wielkoformatowego komiksu na żywo.
Rysunek - komiks jest ukończony, i dam znać niedługo jaki będzie jego dalszy los. Wymiary 150x280. Spore gabaryty.
No to teraz podsumowanie imprezy. Przede wszystkim jestem zadowolony, że w końcu udało się stworzyć "komiksowy dzień" u mnie w mieście. Położenia Sanoka nie sprzyja łatwemu pozyskiwaniu artystów chętnych do przyjazdu, ale udało się zainteresować kilka osób. W sumie było ośmiu rysowników. Całkiem nieźle. Ciekawe spotkania i warsztaty, wernisaż i projekcja filmu. Jak na początek wydaje się, że całkiem przyzwoity program.
Wydawcy Kultura Gniewu, Tore, Komiks Dnia, stoiska autorów Marek Turek z ofertą: własne komiksy i Wydział VII, komiksy autorów rzeszowskich: Ejsymont, Jesiołkiewicz i Michnowicz, Artur Suchan też przywiózł komiksy, tak samo jak Luko. Przy wejściu w holu głównym też było stoisko SDK z komiksami Rygla, Wawrzyńczaka Biczyńskiego, darmowe zachętki dla dzieci w postaci komiksowych kolorowanek oraz wlepek z logiem SDK. Była też możliwość odebrania zamówionej koszulki z motywem głównym imprezy. Moim zdaniem było sporo tego, ale wiadomo mogło być więcej. Główne punkty wykonane, rysowanie na dużym formacie też przyciągało oko. Niesamowicie się napracował Dariusz S. Rygiel. Teraz, kilka dni po, patrzę już na to nieco inaczej, powstała, tak sądzę niezła podbudowa na przyszłość. SDK miał taką trochę kameralną, trochę rodzinną atmosferę. Tak to odbieram. Pozytywny odzew zarówno od artystów, jak też lokalnych gości nie związanych z komiksami. Mamy, które przyszły z dziećmi na warsztaty były zadowolone. Warsztaty to był mocny punkt. To trzeba kontynuować.
Tak, więc dużo więcej wiem, w kwestii organizacji. Postawiłem sobie też jeden warunek na przyszłość, jeżeli uda się go spełnić to będzie kontynuacja.
Muszę też zaznaczyć, że udało się zrobić Sanocki Dzień Komiksu dzięki artystom, przychylności dyrekcji SDK i determinacji oraz wsparcia kilku osób, którym jeszcze raz dziękuję. Pamiętajcie Sanok to też Muzeum Historyczne z galerią Beksińskiego. Super było porozmawiać z artystami właśnie na temat obrazów mistrza.
https://nowiny24.pl/i-sanocki-dzien-komiksu-wystawy-warsztaty-spotkania-z-rysownikami-dzialo-sie-zdjecia-wideo/ar/c13-18006829