Problem był w tych, ze młodzi wystawali w tych marketach cały czas i zużywali sprzęt, nic nie kupując. Niestety - darmowe salony gier to deficytowy interes, wiec pewnie dlatego to się skończyło.
Bob Layton był w Poznaniu? Fajnie. Szkoda, że tak daleko, bo mógłbym mu dać do podpisu choćby mojego Demona w Butelce. Może w przyszłym roku zdecyduję się też na Poznań. Zobaczymy jak mi się Łódź w październiku spodoba.