Fotki z dwóch spotkań autorskich, na które udało mi się dotrzeć w niedzielę:
- Krzysztof Nowak - megapozytywny facet (o czym przekonałem się już wcześniej przy stoisku Nagle), spotkanie super prowadzone. Najbardziej mnie zaskoczyło, że uznany ilustrator do największych światowych tytułów (New York Times, The Economist, jakieś japońskie) i twórca reklam pracuje sobie w fabryce (jeśli dobrze pamiętam na maszynie CNC)
- Rafał Spórna - tragiczna, nieprzygotowana prowadząca, jakieś ogólnikowe pytania, więcej rozmowy o Alchenicie niż o premierowym Oku Horusa. Najważniejsze dla niej było zareklamować EC1, gdyby nie pytania z sali to spotkanie skończyłoby się po 30 min (mimo planowanej godziny). Pechowiec z tego Rafała (pamiętając brak wydrukowanego Alchenitu na poprzedni festiwal). Mimo wszystko parę ciekawych informacji z wypowiedzi autora można było wyciągnąć.
Mam w 85-90% spotkanie z R. Spórną nagrane, nawet coś słychać, postaram się wrzucić tutaj lub w temacie autora (żałuję, że nie wpadłem na to, żeby Nowaka też nagrać).
Z twórców, z którymi nie miałem wcześniej większej styczności bardzo sympatyczni okazali się:
- Who (gość od Daro The Hero),
- Błażej Kurowski (Stachanowiec in Space, premierowe Jak będę duży to zostanę Hadfieldem),
- Dawid Malik (fajny szorcik z jego rysunkami w najnowszym labrumowym Relaxie, a na festiwalu premiera Nameless Pierwotny),
- Beata Pytko (mimo, że "Mord na dzielni" uważam za średnio-słaby komiks to autorka już w Warszawie zrobiła na mnie pozytywne wrażenie, w Łodzi się to potwierdziło. Zakupiłem jej nowy zinek - tym razem rysowany już tradycyjnie, a nie na tablecie - i widać dużą różnicę na plus).
- autorzy Circus Magnum (rysownik wyczarowywał wrysowe cuda, a scenarzysta nawijał jak najęty i zarządzał komiksami do wrysów
)
Mimo, że mam wrysy we wszystkich tomach Bajki na końcu świata to chyba pierwszy raz było mi też dane spotkać Marcina Podolca
Poza tym do zakupu Rosiński fantastyczny zachęcał mnie sam Marszand
Niepotrzebnie tam podszedłem, bo ta wersja uber za 600 zł zrobiła na mnie naprawdę super wrażenie (a planowałem tą biedniejszą ew. kupić).
A to wszystko to i tak tylko ułamek atrakcji festiwalowych, bo oprócz tego wernisaż wystawy T. Baranowskiego, gadki z autorami już wcześniej poznanymi, znajomymi z forum czy innych festiwali, spotkanie w piątek w najpodlejszym pubie z Off Piotrkowskiej J. Rebelki wraz z francuskim scenarzystą itd. Atrakcji tyle, że nawet nie było czasu na takie głupoty jak jedzenie