I tak właśnie się zestarzały te wpisy Popiela i Turu o tym jak fajni są organizatorzy do których przecież wystarczy napisać fajnego mejla, a ci - jako że są fajni i tacy sami jak my, pasjonaci komiksów - na bank wezmą do serca, odpowiedzą i bóg wie co jeszcze
Nie wywołuj wilka z lasu, bardzo cię proszę
O „fajności” nic nie pisałem, konfabulatorze.
A, że napisałeś piękny list z pytaniami i dostałeś odpowiedź taką, jaką dostałeś, to było chyba do przewidzenia? Zresztą, obaj wiemy jak jest
Tutejsza drama skoncentrowana była na sprowadzaniu Jima Lee i w tym kontekście się tutaj starałem odnieść.
BTW Specjaliści od malowania figurek żołnierzy wyklętych i tego typu „atrakcji” na imprezach komiksowych, mogliby się trochę ogarnąć, zamiast mielić językiem po próżnicy, bo zdaje się, że jakaś „spektakularna impreza” im się szykuje w Wawie, coś tam z fikołkami (?). Do dzieła Nawimarze i spółko, pokażcie Łodzi jak się robi festy!