Aleś się uparł na tę Rotundę!

Gdybyś dotarł, przekonałbyś się, że spotkania odbywają się:
- w klimatyzowanym przestronnym pomieszczeniu
- dobrze nagłośnionym
- z wygodnymi krzesełkami
- z dużym ekranem, na którym jeśli ktoś miał, tak jak ekipa Centrum Narracji można było elegancko
wyświetlić prezentację
- z dostępem do kawiarni
- z dostępem do toalety
- z super widokiem na PKiN i inne wieżowce, co robiło bardzo przyjemne wrażenie
A to wszystko aż
5 minut spacerem od namiotów komiksowych wydawców. Marszałkowska to nie Wisła, przejście przez pasy zajmuje jakieś 10 sekund i jesteś w Rotundzie

Jak ktoś chciał
być na spotkaniach, to na nich był. Jak ktoś wolał stać w kolejkach po wrysy, stał w kolejkach po wrysy.
Ja tego nie oceniam, bo każdy spędza czas na festiwalu komiksowym tak jak lubi i co mu przynosi frajdę.
Serio, nie szukajmy dziury w całym i nie polaczmy, bo np. dla mnie akurat te spotkania w Rotundzie to była super odmiana od poprzednich edycji. Tym bardziej przy tych upałach fajnie było sobie tam pójść, odetchnąć w chłodzie i napić się kawy słuchając spotkań. Kiedy Komiksowa Warszawa odbywała się na Stadionie Narodowym trzeba było łazić gdzieś na górę i szukać tych sal ze spotkaniami i to było na pewno bardziej upierdliwe (ale też nie niewykonalne).
Taki komfort, że stoisz sobie po wrysy, robisz zakupy i jednocześni słuchasz spotkań jest jedynie na małych imprezach, takich jak Złote Kurczaki.
Jeśli w przyszłym roku festiwal ma być w nowym miejscu (na Placu Defilad) to tylko jest obawa, że będzie słońce jak w tym roku, a nie będzie się gdzie schować (jak teraz w cieniu PKiN).
Jeśli Plac Defilad po rewitalizacji będzie wyglądał tak jak na tej wizualce, to może będzie można schować się w cieniu drzew

