Dlaczego warto pojechać konkretnie do Sanoka?
Część druga.
Bo mają tam ikony, rzeźby i inne zachwycające rzeczy:



Bo mają tam oryginalne komiksowe plansze:



Bo jest tam największy w Europie skansen, czyli Muzeum Budownictwa Ludowego, gdzie spędziliśmy z Lyricstofem i Rodriguesem pół dnia, ale można by tam zwiedzać cały dzień lub nawet dwa. No więc dlaczego warto spędzić dzień lub dwa w sanockim skansenie?
Bo klimat i kolory są jak u Christy w Kajku i Kokoszu:


Bo można wejść do domu dwóch sympatycznych wojów:

Bo w tej skrzyni jest srebrny nóż, którym utniesz kwiat dla Lubawy, żeby ukraść gacie Mirmiła, które będą potrzebne po wyjściu z grodu:

Bo można zobaczyć piec, do którego włożono siostrę Antka na trzy zdrowaśki:

Bo we wsi mają wygodniejsze łóżka niż w niektórych hostelach na Bookingu:

Bo nad wszystkim czuwa święty Florian:

Bo można się tu przenieść szybką podróżą:

Bo we wsi mówią, że w elfich ruinach na północ od wioski dzieją się diabelskie rzeczy:

Bo w takiej dużej wiosce z pewnością jest tablica ogłoszeń ze zleceniem na trupojady:

Bo można tam spotkać fajne zwierzątka:



I obłędne świątynie:


Z bogatymi wnętrzami:



Bo można tam zobaczyć ule:

Wymyślne ule:

Oraz oryginalne pracownie artystów:

Różnego fachu:

Bo mapa jest tak rozległa:

Że wymaga jeszcze więcej punktów szybkiej podróży:

Bo bywa tam strasznie. Mają tam sanie z Nieustraszonych pogromców wampirów:

Rodzinę Addamsów:

Karawan:

I forumowego stwora:

Bo mają Soplicowo:

Bo można wypić kawę u Telimeny:

Bo choć czas się tam zatrzymał,
I tak wiesz która jest godzina:

Bo w Sanoku wymyślili memy:

Bo nagle zapragnąłem powtórzyć genialny film pt. Siekierezada:

Oraz Lucky Luke 'a: W cieniu wież wiertniczych:

Bo sektor naftowy muzeum powstał dzięki pamięci o Ignacym Łukasiewiczu:


Bo po długiej podróży przez ogromny teren tego wspaniałego muzeum na wolnym powietrzu, na podróżnych czeka karczma z jadłem i napitkiem:


Oraz pamiątki:

Także rzuć wszystko i wyjedź w Bieszczady, ale po drodze zatrzymaj się choćby na trzy dni w Sanoku.