4
« Ostatnia wiadomość wysłana przez Itachi dnia Dzisiaj o 21:25:45 »
Venom tom 1 - Donny Cates, Ryan Stegman, Joshua Cassara, Iban Coello
Od początków Marvel Now, poziom komiksu superhero według mojej opinii w większości przypadków stał się nieakceptowalny. Momentami wybijały się z tego niskiego pułapu tylko nieliczne pozycje. Na szczęście Venoma można do nich zaliczyć. Cates napisał sprawny scenariusz gdzie pomimo (znowu) nadciągające kataklizmu, najwięcej uwagi poświęcono rozbudowaniu relacji Brock'a z symbiontem. Muszę przyznać, że fabuła mnie kupiła i ciężko było oderwać się od poznania dalszego etapu historii. Nie jest to wybitna pozycja, jest poprawnie. Myślę, że fan komiksu amerykańskiego powinien być zadowolony. Stegman momentami wyprawia cuda, warstwa graficzna na pewno stanowi mocną zaletę pierwszego tomu.
7/10
Pulp - Ed Brubaker, Sean Phillips
Niezawodny duet, znowu nie zawodzi. Tym razem otrzymujemy dosyć prostą, krótką historię. Jak zawsze z mocnym zakończeniem. Brubaker kolejny raz rozpisuje bohaterów z mocnymi zasadami, charakterne, nie dające sobie w kaszę dmuchać. To takie proste, a zawsze działa. Niby wiesz czego się spodziewać, natomiast w żadnym wypadku nie przeszkadza to w dobrej zabawie. Jest frajda, jest przyjemność. Może nie czuć takiego klimatu jak w innych (dłuższych) seriach tego duetu, gdzie więcej czasu poświęca się danej epoce. Jedyny problem - to lektura na raz. Raczej w przyszłości nie ma do czego wracać.
7/10
Ród X / Potęgi X - Jonathan Hickman, Pepe Larraz, R.B. Silva
Nie przepadam za tym scenarzystą. W sumie tylko utwierdziłem się w tym przekonaniu. Kolejny raz odnoszę wrażenie, że Hickman zwykłe danie, stara się podać w jakiś nieadekwatny do okazji sposób. Czytasz rozdział, zostajesz obarczony znajomością tabelek, wykresów i nie wiadomo czego tam jeszcze. Ktoś powie, to wszystko przemyślane, konstrukcja się broni, ma to sens. Dla mnie niekoniecznie. Wprowadza tylko niepotrzebne zamieszanie i zazwyczaj nie wnosi niczego ważnego dla scenariusza. Sztuka dla sztuki. Poszczególni bohaterowie nie dostali odpowiednio dużo miejsca, aby można się było z nimi utożsamiać. Czytając kolejne rozdziały było mi obojętne jak potoczy się los Mutantów. Finalnie, żałuję że się skusiłem na zakup.
4/10
Słyszeliście, co zrobił Eddie Gein? - Harold Schechter, Eric Powell
Z tego zestawu miałem największe oczekiwania względem właśnie tego komiksu. Niestety, cholernie mocno się zawiodłem. Po lekturze zadałem sobie pytanie. Czy poznałem głównego bohatera, czy dane mi było wgryźć się w jego psychikę, stan emocjonalny, czy poczułem wewnętrzną przemianę? Nie, chyba prościej byłoby mi opisać jego matkę. Dla mnie to sklejka kilku wydarzeń z życia Eda Geina, zazwyczaj przeciętnie rozbudowanych. Poczułem się jakbym czytał wikipedię, a nie poważną pracę naukową. Zadziwiające jest to jak mało dowiedziałem się o całym otoczeniu, miasteczku, sąsiadach, ofiarach... Nie poczułem momentu, kiedy psychika młodziana pęka i rozsypuje się na miliony kawałków. Kiedy przechodzi na ciemną stronę. Nie dowiedziałem się co było wyjątkowego w tym mordercy, co go wyróżniało od pozostałych psychopatów. Ciężkie dzieciństwo, twarde zasady. Ok, ale co jeszcze?
5/10 (niestety)