Egzemplarze dla bibliotek funkcjonują od kiedy sięgam pamięcią, z pewnością nie od wczoraj. To raptem 17 sztuk z darmową wysyłką. Chyba dobrobyt za bardzo uderzył do głowy, że nagle o to taka awantura. Żeby przypadkiem któryś wydawca nie splajtował z powodu tych kilkunastu egzemplarzy. Obowiązek jak każdy inny.
to może pójdźmy krok dalej, niech producenci samochodów dostarczają po ileś samochodów (nie mam pojecia komu). Producenci zywności niech oddają np. po jednej tonie kiełbasy powiedzmy dla szkół, szpitali, (wstaw sobie kogo chcesz). Państwo tylko żąda, nakłada obowiązki, (ZUS, abonament, książki, nie mam pojęcia co jeszcze) a ciemny lud ma dawać bo tak. Ja zdaje sobie sprawę ze 17 sztuk to może nie jest wiele ale chodzi o zasadę. Przepisy są stare, nie przystają do rzeczywistości, przy dzisiejszych możliwościach można dać licencję na wersję eketroniczną 17 sztuk chociaż i temu jestem przeciwny.