Jak już tak się wymądrzasz to może poznaj fakty W DC było, od 1986, 5 kryzysów, czyli średnio co 7 lat. (nie liczę Zero Hour, które nie do końca jest Kryzysem):
Crisis on Infinite Earths
Infinite Crisis
Final Crisis
Flashpoint + Convergence
Dark Nights: Metal
od powstania bohaterów DC do COIE (1985/6) ok. 40 lat
od COIE do Zero Hour (1994) niecałe 10 lat
od ZH do IC (2005/6) ciut ponad 10 lat
od IC do FC (2008) 2 lata
od FC do FP (2011) 3 lata
od FP do DNM (2017/8) 6 lat
od DNM do Heroes in Crisis(2018/9) kilka miesięcy
Nie mamy więc kryzysu średnio co 7 lat tylko DC szykuje nam chyba w najbliższej przyszłości jakiś Nieustanny Kryzys, w którym upatrują leku na finansowe bolączki. Dopóki ostatni Murazorzy nie zdadzą sobie sprawy, że kryzys jak kryzys.
Są tacy czytelnicy, którym odpowiada model "Mody na sukces" i DC na nich stawia. Tylko w tym modelu czytanie wszystkiego do niczego nie jest potrzebne. Każdy nowy czytelnik wskakuje w jakimś momencie w środek akcji, gdzie trwa nieustanne miksowanie wątków wokół tych samych postaci.
Mam podobnie, Ligi Niezwykłych Dżentelmenów do tej pory nie rozumiem (bo nie wyłapuję większości nawiązań) i nie potrafię przez to docenić. Sandman oczarował mnie światem i klimatem, więc doczytałem sobie dużo rzeczy i uwielbiam.
Tylko te nawiązania to zupełnie inna para kaloszy. To zgrabna trawestacja elementów sztuki i kultury popularnej a nie czysto nachalny marketing by sprzedać gnioty.