np. Skaza z "Króla Lwa" jest gejem.
Nie. Nie jest. Andreas Deja (homoseksualista) wzorował Skazę głównie na dubbingującym go Ironsie:
I miała być scena, wyjaśniająca czemu Nala opuściła Lwią Skałę. Otóż Skaza chciał z niej zrobić swoją niewolnicę seksualną. Faktycznie, bardzo gejowskie. Aż przypomina mi się rozkmina Wala z 53. odcinka
Bloku Ekipy .
Podobnie Urszula z
Małej syrenki, która pierwotnie miała mieć inny design inspirowany Joan Collins i dopiero Rob Minkoff zaprojektował Urszulę jako grubą matronę i dopiero ktoś zażartował, że wygląda jak Divine. Ostatnio oglądałem
Małą syrenkę i zapewniam - normik nie domyśli, że Urszula to LGBT.
I przychylam się do opinii death_bird, że ten rzekomy queer coding to doszukiwanie się na fali obecnych trendów. I dla mnie to ta sama kategoria co "rasizm" w dawnym Disneyu (czego dowodem są wrony z
Dumbo, które nigdy nie były rasistowskie i należały do najłagodniejszych etnicznych stereotypów). Zresztą jak oglądałem za dzieciaka nie widziałem, że wspomniane postacie to "geje" i jakoś dawne Disneye nie wmówiły mi, że LGBT to ideologia, a nie ludzie
. Taka Urszula to zawsze była dla mnie zła gruba baba w typie Andzi ze
Świętej wojny.
A z Velmą-lesbijką to mi się zdaje, to były śmieszkowanie (tak jak, że Kudłaty to ćpun), bo istnieje stereotyp "starej lesby". Zresztą w oryginalnym serialu tańczy ona z Kudłatym i wtedy jakiekolwiek treści LGBT by nie przeszły (chyba wtedy w USA homoseksualizm był zakazany prawnie), szczególnie że i lewica była obyczajowo dość konserwatywna. Zresztą bardziej Fred z tą swoją apaszką bardziej nadaje się na geja
.