Pokaż wiadomości

Ta sekcja pozwala Ci zobaczyć wszystkie wiadomości wysłane przez tego użytkownika. Zwróć uwagę, że możesz widzieć tylko wiadomości wysłane w działach do których masz aktualnie dostęp.


Wiadomości - Łazur

Strony: [1] 2 3 ... 5
1
Dział ogólny / Odp: Ongrys
« dnia: Pn, 02 Wrzesień 2024, 12:27:29 »
Wiesz co, kojarzę jakieś kwasy które pojawiały się w temacie np dystrybucji tytułów Ongrysa rok czy dwa lata temu (potężne opóźnienia w wysyłce do Gildii czy CK) czy niedawne informacje wychodzące od wydawcy, że coś tam się opóźnia bo składacz, coś innego bo tłumacz, a coś innego co jeszcze ktoś inny. A wydawca zawsze krystaliczny i najchętniej to już by wydał wszystko, no ale LUDZIE stoją na przeszkodzie.

Ale to szerszy problem i rzadko kiedy słyszy się, że to po wydawcy stronie jest jakaś wina i że ten się do tego otwarcie przyznaje.

Więc na takie komunikaty patrzę z dystansem, bo po drugiej stronie (jak w życiu) to może wyglądać trochę inaczej.

2
Dział ogólny / Odp: Ongrys
« dnia: Pn, 02 Wrzesień 2024, 08:32:29 »
Ciekawy ten nasz rynek, że tłumacze tak mogą rumakować wycofując się z roboty. Umowy bez kar umownych, czy raczej wszystko na gębę do chwili finalizacji procesu wydawniczego? Oto jest pytanie.

Znamy tylko wersję wydawcy, domyślam się, że punkt widzenia tłumacza mógłby być zupełnie inny (szczególnie, że to Ongrys). Jeśli chodzi o umowy w komiksie, to zazwyczaj jest to najpier na gębę, a później jak już trzeba (bo komiks w druku), to jest podpisywana. Bo wiecie, przecież wszyscy się znamy, wszyscy koledzy i koleżanki, więc wiadomo, że nie ma co się zbyt wcześnie bawić w papierologię :)

3
Co się dzieje, co za dzień! Dorzucili m.in. Sandovala, Filipe Andrade czy Wilfrida Lupano!
To będzie najlepsza MFKa w tym roku!

4
Greg Rucka potwierdzony jako jeden z gości zagranicznych. Info tutaj szybciej niż na fanpeju MFKiG ;)

https://komiksfestiwal.com/guest/greg-rucka/

5
Zakupy / Odp: Róbmy dobrze
« dnia: Cz, 22 Sierpień 2024, 08:35:15 »
Saga związana z zamknięciem RD trwa. Wczorajszy wpis to ponowne biadolenie na wszystko tylko nie na to co doprowadziło do takiej sytuacji - długi wzięły się nagle i z nikąd i nie można było zrobić nic by zapobiec tej sytuacji:

FB RÓBMY DOBRZE / 21 sierpnia 2024 / 20:02
W ogóle co za koszmar. Ze względu na to, że mój sklep od długiego czasu tracił sporo pieniędzy, ubiegałem się jako firma o umorzenie części zaległych składek ZUS-u, których nie miałem z czego płacić. Jest przewidziana taka możliwość, można się o to ubiegać z różnych tytułów, a jednym z nich jest “trudna sytuacja finansowa”, którą ZUS opisuje jako “po opłaceniu należności składkowych nie mógłbyś zaspokoić niezbędnych potrzeb życiowych Twoich i Twojej rodziny”. Wpisuję się w te założenia idealnie, bo sam kredyt firmowy, który będę musiał jeszcze długo spłacać, w połączeniu z innymi zaległościami, zeżre sporą część mojej etatowej wypłaty. Jeśli musiałbym do tego spłacić całość zaległych składek, to na życie nie zostałoby mi niemalże nic. Plan był taki, żeby poczekać na decyzję w sprawie umorzenia, a jeśli będzie odmowa, to skorzystać z innej przewidzianej przez ZUS możliwości - rozbicia zaległości na raty. ZUS mi jednak w ogóle nie dał możliwości rozbicia tego na raty! Dziś podczas przerwy w pracy z przerażeniem odkryłem (i to dzięki powiadomieniu z mBanku!), że ZUS zrobił “zajęcie egzekucyjne”, co oznacza, że zabrali sobie to, co było na koncie, a na brakującą kwotę “wystawili minus”. Działa to tak, że każda kwota, która wpłynie na konto jest automatycznie zajmowana przez ZUS, “zmniejszając minus”, i przestanie się to dziać dopiero, kiedy konto “wejdzie na plus”. Ale to jest jeszcze nic! To “zajęcie” zrobili także na moim prywatnym koncie, na którym była moja wypłata z etatu na magazynie, która nie ma nic wspólnego z moją firmą! Nie umiem sobie tego poukładać w głowie, jakim cudem ZUS ma w ogóle takie uprawnienia, żeby zabrać komuś dosłownie wszystko co ma. Bez ostrzeżenia, bez szansy odwołania się, czy choćby rozbicia tego na raty. W sensie dosłownym (!) nie jestem w stanie sobie kupić jebanej bułki!

Wracając z pracy na rowerze po prostu pękłem i płakałem tak mocno, że ledwo widziałem drogę. Od długiego czasu moja sytuacja była cholernie trudna, bo Polska nie sprzyja prowadzeniu jednoosobowej działalności, więc stres skąd brać hajs na opłaty firmowe, to jest coś, co towarzyszyło mi nieustannie, ale to teraz rozjebało mnie zbyt mocno. Mocno żałuję, że założyłem firmę.



Znowu ruszam ten temat, bo Michał ponownie szuka frajerów (i niestety znajduje), którzy bezrefleksyjnie będą mu finansować gapiostwo i brak umiejętności w prowadzeniu biznesu. Fajnie zrzucać winę na podatki, zus i trudy prowadzenia działalności. Ale jest też druga strona, która w jakiś sposób do tego doprowadziła. A przecież w maju w tym wątku padły takie słowa:

Obecnie muszę już płacić samego tylko ZUS-u 2858,71 zł miesięcznie, co oznacza, że w gorszych dla handlu komiksami miesiącach oddaję 100% zarobku ZUS-owi.

Czyli co - musiał płacić, ale mimo wszystko nie płacił :) To wszystko jest dla mnie szyte tak grubymi nicmi, że szok. Łącznie z niedawnym pousuwaniem postów świadczących o prowadzeniu sklepu czy jego zamknięciu.

To powyższe to sytuacja związana tylko z ZUSem. Szkoda, że Michał jakoś nie wspomina, że jeszcze grube hajsy ma zaległe niektórym wydawcom - skąd na to weźmie kasę skoro nie potrafi nawet wywiązać się z podstawowych należności? Jak przedstawi sytuację obserwującym, żeby pomogli mu spłacić te i inne długi?

Tyle pytań i tak mało odpowiedzi.

PS. A w komentarzach pod wpisem nawoływanie żeby Michał szedł do mediów (no wtedy to by szybko wyszło skąd te długi i w jakiej wysokości, na bank by mu to wyszło na dobre) czy dostawał wypłatę na revoluta (stary trik alimenciarzy). Festiwal żenady.

6
Dział ogólny / Odp: Jakie komiksy właśnie czytacie?
« dnia: Pt, 16 Sierpień 2024, 12:29:28 »
Potwór z bagien: Zielone Piekło (Lemire/Mahnke/Baron; Emont 2024)

Skuszony nazwiskiem rysownika + posiadając całkiem niezły pierwszy zeszyt (z trzech) skusiłem się na PL wydanie. I jest okej, chociaż sama historia nie zostanie na długo w pamięci. Nie znam się za bardzo na mitologii głównego bohatera, ale czytało się to sprawnie i bez wielkich zaskoczeń. Ot, kolejny superhero przeczytany w życiu, którego lektura krzywdy nie robi. Rysunkowo poprawnie, chociaż w 2 i 3 części widać, że momentami albo panu Mahnke się nie chciało, albo goniły go terminy. Największe plusy to okładka z lakierem selektywnym, sceny gore i znośna cena po rabatach. Można kupić, ale można też odpuścić.

Zamek zwierzęcy. Noc sprawiedliwych (tom 3; Delep/Dorison; Taurus Media 2024)

Drugi tom wyszedł na tyle dawno, że nie pamiętałem za dobrze jak się skończył, ale kilka stron trzeciego tomu i pamięć wróciła. Czytałem na dużej zmęczce na 2 razy, więc trochę dramatyzm całości mnie nie pacnął, ale to i tak cały czas świetna lektura z fantastycznymi rysunkami. Trochę czuć, że to takie przygotowanie pod wielki finał, więc aż tak dużo się tu nie dzieje, ale z lektury jestem ukontentowany. Jeśli ktoś ma dwa wcześniejsze, to głupio nie kupić i tego. A jeśli nie ma, to seria jak najbardziej warta nadrobienia.


7
A wracając do tematu, Łazur ma konkretne narzędzia w ręku, którymi mógłby wpłynąć na organizatorów imprezy w Łodzi.

Marek, ale jakie narzędzia? :) To że sobie coś napiszę na facebooku i zbiorę parę komentarzy i lajków, to nie jest żadne narzędzie, które miałoby na coś wpłynąć. A już szczególnie nie na orgów MFK (o czym pisałem parę stron wcześniej przywołując sytuacje z krótką formą z 2022 czy Garulą). Nie przeceniaj mojej roli :)

Zrobiłem we współpracy kilka wystaw, poprowadziłem spotkania, partycypowałem w inicjatywach wydawniczych. Słowem - zaproponowałem pewne działania, które uznałem za ciekawe, a one spotkały się z pozytywnym odzewem - tak organizatorów jak i publiczności.

Fajnie że dołączyłeś do rozmów i pochwaliłeś się swoim dorobkiem, ale nie o to w tej rozmowie chodzi. Prowadzenie spotkań, wystawy - super, ale to wszystko jest przy każdej edycji. Rozmowa (jeśli się nie pogubiłem) dotyczy głównie gości zagranicznych i tego kiedy są ogłaszani, co przekłada się na atrakcyjność imprezy i tak dalej. A tutaj od dobrych paru lat jest kiepściutko i wygląda na to, że w tym roku będzie podobnie (obym się mylił).

Piszesz o tym, że sprowadzenie zagranicznych gości z nazwiskiem pochłonęłoby 1/3 budżetu. No okej, Kim Jung Gi tyle pochłonął, impreza się odbyła i trwa dalej. Da się? Da się.

Fajnie też poczytać jak to można wziąć sprawy w swoje ręce i napisać co się nie podoba, ale nie wiem czy Ty i Marek tak na serio czy żeby się do nich odzywać. W kontekście zagranicznych autorów i komunikacji festiwalu  to co trzeba napisać? "Hej, jest pare tygodni do imprezy, dajcie jakieś nazwiska, bo wtedy będzie większe zainteresowanie"?

Jeszcze w temacie zgłaszania uwag - myślisz że wystawcy rok w rok nie zgłaszają swoich grubych obiekcji do kiepskiej organizacji strefy targowej? Że coraz częściej to jest lepione na ślinę? Owszem, zgłaszają przed imprezą, w trakcie i po niej. I co, organizatorzy biorą pod uwagę te podmioty, które też przecież dają im kasę na organizację? Proszę Cię, śmiech na sali.

Przypominam: ta impreza ma 30+ lat i ludzie, którzy są jej głową i szyją też maja podobny przebieg. Jak dla mnie to MFKiG jedzie już na automacie i znowu powtórzę to co pisałem wcześniej - wygląda jak przykry obowiązek, który trzeba odbębnić raz w roku na jakimś tam poziomie i już.

Pierwszy raz od kilkunastu lat na MFK pojadę tylko w sobotę na parę godzin, cały weekend jest już stratą czasu i pieniędzy. Nie czuję żadnej wyjątkowości tej imprezy, a od tych paru lat mam wrażenie, że jeżdżę na tę samą edycję. I trudno.

I taki offtop trochę: pamiętacie jak parę lat temu przy okazji 100 lat polskiego komiksu MFK zagarnęłą te obchody pod swoje skrzydła (z innej strony kto jak nie oni), zapowiadała cuda wianki, jeździła po innych festiwalach i rozgłaszała co tam się nie będzie działo itp itd. A na koniec wyszedł z tego jeden wielki, za przeproszeniem, chuj i tłumaczenie Radonia, że obchody stulecia, można też świętować w kolejnych latach i tak też będzie! Niespodzianka: nie było, nikt do tego tematu już nie wrócił.

Więc jeśli da się spieprzyć taką okazję i taki jubileusz, to ja nie mam pytań i nadziei, że nagle coś co robią od 30+ lat nagle złapie drugi oddech.

8
Turu, ja bym to bardzo chętnie zrobił, gdybym miał jakąkolwiek szansę na sensowną rozmowę. Próbowałem tego przy okazji rezygnacji Łodzi z konkursu na krótką formę czy obecności Garuli na MFK po jego anonimowym hejtowaniu na Komiksowym Otworze. Niestety próby podjęcia sensownego dialogu nie przyniosły rezultatów, a podawane przez orgów wyjaśnienia urągały inteligencji. Wniosek: szkoda czasu.

A trochę kręcę bekę z tego, bo widzę że np listopadowy Vienna Comic Con potrafił już ogłosić Franka Cho (na 4 msc przed imprezą).

9
Jeśli na pięć tygodni przed imprezą największy festiwal w PL (i którejś tam części Europy) ma potwierdzonych i ogłoszonych czterech gości (w tym jednego krajowego), to wypada się tylko zaśmiać :)

10
Na FKW był Craig Thompson, więc nazwisko dużego kalibru, które na ostatnich edycjach MFKiG byłoby główną gwiazdą jak nic.

11
Łazur, to zdanie "Dyrektor festiwalu od lat ten sam, od lat jako syty kot... nie wróżę wielkich rewolucji czy nawet ewolucji na plus :)" to jest taki slogan, że wystarczy podmienić podmiot i dalej będzie pasować.
Np: "Redaktor ACAB od lat ten sam, od lat jako syty kot... nie wróżę wielkich rewolucji czy nawet ewolucji na plus :)" - no i co z tego wynika?

No trochę kulą w płot, bo jak porównywać profesjonalną/etatową działalność +30 lat na jednym stanowisku do mojej fanowskiej pisaniny 2-3 letniej? Wracając do Mamuta - no nic z tego nie wynika, ale jak na moje, to przydałaby się nowa osoba jako głowa takiej instytucji jak MFK. Z nowym podejściem, nowymi kontaktami itp. I to mimo całej mojej sympatii do Adama jako orga i zwykłego wielkiego fana komiksu.

A co do międzynarodowości imprezy, to nie postrzegam tego wyłącznie w kategorii tego ilu zagranicznych autorów się pojawia. Międzynarodowość przejawiała się dla mnie też w tym, że w konkursie na krótką formę brało udział sporo zagranicznych początkujących twórców (i zajmowało miejsca na podium), że były duże nazwiska gości, które mogły ściągnąć do Łodzi fanów komiksu z sąsiednich krajów, że na gali byli goście nie tylko polscy i ta była prowadzona/tłumaczona po części na angielski. No i np ta międzynarodowość w delegacjach orgów i zaproszonych twórców po świecie - czego od jakiegoś czasu też już nie ma.

12
Jeśli dobrze kojarzę, to tam jedyną istotną zmianą jest oddanie działań związanych z CKiNI Joannie Birek.

Co do innych przetasowań, to będąc na spotkaniu na FKW słowa Adama Radonia zrozumiałem tak, że nowym dyrektorem festiwalu jest Radomir Dziubich, ale jest on "jedynie" producentem wydarzenia (cokolwiek to znaczy), dyrektorem nadal Radoń.

Wobec czego nie wiem czy po takich przesunięciach w obowiązkach można się spodziewać, że teraz to zacznie hulać. Dyrektor festiwalu od lat ten sam, od lat jako syty kot... nie wróżę wielkich rewolucji czy nawet ewolucji na plus :)

13
Przychylam freshamakerowi - połączenie MFK z EC1 ma swoje ogromne plusy i należy to docenić, ale też niesie ze sobą sporo zmian, które niekoniecznie wpływają pozytywnie na sam festiwal. Ten jest teraz niby ukoronowaniem całorocznej pracy i komiksowej działalności ekipy, ale odnoszę wrażenie, że jest trochę takim "złem koniecznym" i obowiązkiem, który trzeba odbębnić i mieć święty spokój do końca roku.

Turu, gdzie widzisz te zmiany, które "wskazują na to, że orgowie dostrzegają potrzebę ewolucji imprezy."?

Ja tego niestety nie widzę od dawna. Rok w rok jest takie sobie traktowanie polskich autorów (i jako promowanie i jako warunki przyjazdu itp), festiwalowe sobotnie gale (tylko z nazwy) to bardziej apele szkolne do odbębnienia, afterparty niemal każdego roku wygląda tak, że orgowie i VIPy sobie, a zwykli uczestnicy najlepiej niech sami ogarną lokal. Do tego beznadziejna decyzja związana z rezygnacją z konkursu na krótką formę i zastąpienie jej czymś totalnie z dupy (a zapewne zwiazane głównie z oszczędnością czasu i kasy na katalogi, wystawy i inne).

Plus znalazłoby się jeszcze kilka innych, ale jest sobota i nie chce mi sie siedzieć za dużo przy kompie :)

Przypominam, że dyskutujemy o międzynarodowym ponoć festiwalu z ponad trzydziestoletnią tradycją - można od niego wymagać czegoś naprawdę na wysokim poziomie.

14
...natomiast w piątkowy wieczór, vis'a'vis Atlas Areny, w niepozornym Poleskim Ośrodku Sztuki, ten sam Jim Lee stał przy barze, wcale nie przerażony i nie nawalony, chętnie rozmawiał, zbijał piąteczki, pozował do zdjęć, pewnie i dawał wrysy, ale nie wiem, bo nikt przy zdrowych zmysłach nie prosił go o to poza "godzinami pracy". Identyczna sytuacja była z Sandovalem, Bisleyem i jeszcze kilkoma gwiazdami.

Także tak, zależy, skąd się patrzy.

Potwierdzam. Organizatorzy mieli pełne pieluchy pytani czy będzie można zagadać z Jimem, a kiedy w końcu po prostu do niego podeszliśmy, to okazał się super ziomkiem chętnym na foty, zamienienie kilku zdań itp.

15
No właśnie, ciężko się nie zgodzić z tym wypaleniem. Mam wrażenie, że tego kogo Radoń/Mamut miał i chciał zaprosić, to już zaprosił do Łodzi (jak chociażby nie za bardzo komiksowy ś.p. Kim Jung Gi), a teraz goście są bo jacyś po prostu muszą być. Po cichu liczyłem na Kevina Eastmana, który z racji 40 lat TMNT ma tournee po świecie, no ale...

W ostatnich latach brak dużych nazwisk tłumaczony był m.in. pracami nad CKiNI, ciekawe jaka teraz będzie wymówka (jeśli rzeczywiście nikt "duży" nie przyjedzie).

Strony: [1] 2 3 ... 5