Tak, ale to chyba wciąż projekt ustawy obywatelskiej, który musi zebrać ileś tam podpisów, żeby w ogóle móc myśleć o czytaniach sejmowych.
Można to ominąć przez podpisy posłów - wystarczy 15 posłów, czyli PSL wystarcza.
No i jak to się skończyło dla tych małych sklepów.
Można założyć, że wprowadzenie stałej ceny zwalnia upadanie małych księgarń, ale na pewno nie zwiększa ich ilości, a nawet nie zamraża. Tu można porównać Wielką Brytanię (brak ceny jednolitej) i Niemcy (jest cena jednolita): w tym samym okresie w Wielkiej Brytanii padło 14%, a w Niemczech 3% księgarń. Tylko pytanie: czy Niemcy są dla nas jakąś analogią, skoro u nich cena jednolita książki istnieje nawet nie od czasów przed internetem, ale nawet telewizją i radiem - od 1888 roku.
W teorii cena końcowa ma być niższa, bo wydawca ma obciąć część przeznaczoną na rabat. Ale to nie zadziała
Oczywiście, że nie zadziała, bo popatrzmy na Izrael: spadki sprzedaży były już w pierwszym roku obowiązywania ustawy (książki nowej o 35%, książek w ogóle o 15%), ale w drugim roku nadciągnął prawdziwy kataklizm: spadek sprzedaży nowych książek o 60% a książek w ogóle o 20%. Wydawcy będą musieli gdzieś nadrobić mniejszą sprzedaż i wolniejszą sprzedaż (= wolniejszy zwrot zainwestowanej kasy) i nadrobią to cenami, bo niby jak inaczej?
teoretycznie tak to powinno zadziałać, przykładowo teraz Egmont wydaje komiks z ceną okładkową 99 zł i od razu sprzedaje go z 30% rabatem czyli za 70 zł, po wejściu ustawy teoretycznie powinien obniżyć cenę okładkową do 70 zł i nie stosować rabatu (...) Ale to tylko teoria bo nikt nie zagwarantuje że wydawca obniżył by ceny okładkowe, i jest duża szansa że przez rok płacilibyśmy więcej niż teraz.
Znowu Izrael: zaraz po wprowadzeniu ceny jednolitej wydawcy nieco obniżyli ceny, ale nie o całe rabaty jakie tam były (były wtedy takie, jak u nas gdzieś w2018 roku - do 45, a nawet 50%). Ale jak zaczęli odczuwać spadki sprzedaży, to zaraz ceny podnieśli. Więc u nas to by było tak:
Egmont obniża cenę z 99 zł do 85 zł.
Następnie podnosi ją z 85 zł do 95 zł.
Za wprowadzeniem tej regulacji głosują w Polsce zarówno księgarze jak i wydawcy (oprócz komiksowych i niektórych niszowych literackich).
A gdzie tam, wydawców mniejszość. Np. Albatros czy Mag są przeciwnikami jednolitej ceny. Można założyć, że popierają ją członkowie Izby (z dużych wydawnictw: Sonia Draga i NonStopComics, Agora, Czytelnik, PIW) i plankton pokroju Marpressu (ale to być może dlatego, że poza wydawnictwem mają też własną księgarnię).
Co istotne, członkami Izby są Empik i najwięksi dystrybutorzy: Dressler i Platon.