Ostatni Ronin
Lipa panowie, rozczarowany jestem niesamowicie. Zapowiedzi były ho ho jakie to dobre, a otrzymałem totalnego średniaka, nudnego tak że po połowie albumu miałem ochotę iść spać, a nie kontynuować lekturę. Zakończenie jest przewidywalne, a cały scenariusz mocno chaotyczny. To nie są Żółwie z Nowego Jorku jakie znamy, wcinające pizzę, skaczące po dachach. Nie, nie, nie. To całkowicie inna liga, poważny klimat i tak dalej. Pomysł był może i dobry, ale głupot w scenariuszu jest tyle że rozbolała mnie głowa.
Już na wstępie samobójcza wyprawa nastawiona na zemstę jest komiczna, od skradania się i ściągania cichaczem wrogów, do nagłej zmiany taktyki i wjechania z buta do samej siedziby wroga. Ja wiem, że nasz Ronin ma już lekko namieszane w głowie, ale po prostu kompletna zmiana w zachowaniu była kompletnie nieprzekonywująca.
Kolejna rzecz. Traktat pokojowy. Wszyscy czują, że to pułapka, ale... i tak wchodzimy w pułapkę. Wystawimy się jak kaczki, a co tam..? No ludzie, przecież to scenariusz godny totalnie przeciętnych ramotek z lat 90.
Takich rzeczy jest zdecydowanie więcej.
Jak to bywa, za duże oczekiwania... 5/10
Komiks poleci na sell, bo szkoda mi będzie na niego miejsca, czasy trzymania wszystkiego już minęły.
Co ciekawe, kupiłem używkę na olx, a wcześniej pisałem jeszcze z innym użytkownikiem portalu. I również w konwersacji ta osoba napisała, że tak głupiego scenariusza dawno nie czytała.