Pokaż wiadomości

Ta sekcja pozwala Ci zobaczyć wszystkie wiadomości wysłane przez tego użytkownika. Zwróć uwagę, że możesz widzieć tylko wiadomości wysłane w działach do których masz aktualnie dostęp.


Wiadomości - Pan M

Strony: [1] 2 3 ... 88
1
Filmy i seriale / Odp: Filmowe uniwersum DC Comics - zapowiedzi, plotki
« dnia: Pn, 25 Marzec 2024, 02:10:24 »
Imo Warner pokłada za duże nadzieje w Philipsie.To jednak nie jest reżyser- marka jak Nolan czy Villuenuve. Jasne kasowo dowiózł i to lepiej niż Denis kiedykolwiek, ale artystycznie to nie jest  level tych dwóch panów, wystarczy, że przesarzuje i wyjdzie jakieś kuriozum. Do tego nie wiem na co te 200 mln budżetu poszło. Nie bez znaczenia jest to, że Phillips to w jedynce tak naprawdę skopiował styl i tropy z filmografii Scorsse, więc pytanie czy ten twórca naprawdę ma to coś czy to tylko zręczny kuglarz.

2
Filmy i seriale / Odp: Filmowe uniwersum DC Comics - zapowiedzi, plotki
« dnia: Nd, 24 Marzec 2024, 18:20:23 »
https://naekranie.pl/aktualnosci/joker-2-musical-ile-piosenek-w-filmie-lady-gaga-1711182845#?&gid=1&pid=2

Co raz mniej mi się to podoba. W ogóle atmosfera dookoła tego filmu jest niestety perfidnie nastawiona na zysk w moim odczuciu. Tak jasne, artystyczne zabiegi i inne szmery bajery tymczasem wygląda to autentycznie tak, że Warner dostał ślinotoku po tym jak jedynka przy budżecie 55 milionów zrobili wyniki prawie miliarda 100 milonów w boxx office. Ja wiem, ze każdy większy  film robi się dla zysku, ale jedynka to konstrukcją tak naprawdę śmiało mogłaby być zamknięta historia, ale tu trzeba temat doić.

3
Lucas to miał przypisana przez fanów opozycyjność w stosunku do Disneya a tu proszę narracja się sypnęła. Prawda jest taka, że Lucas od lat to już bardziej biznesmen niż twórca, który robił masę rzeczy w filmach pod zabawki, uwielbiał podkreślac, że poszerzone uniwersum to nie jego sw co nie przeszkadzało mu dać stempelka na pozwolenie na ten projekt by czerpać z tego hajs.

Co do plotek o Acolyte,  Revan w serialu, który dzieje się na 100 lat przed epizodem I, to po prostu jedna wielka ironia. Mogliby dać zielone światło na serial o starej republice z 4000 lat wstecz  ale po co jak nie będzie tak można wrzucić 100 easter eggow do sagi. Revan niby może być ale pewnie jako duch, bo półśrodki to wszystko na co ich stac. Sw Disneya to zachowawczy syf z paroma wyjątkami jak cudowny Andor.


4
  Nie rozumiem co masz do Solo, to całkiem fajny film.

Tak fajny, że już nic z core fabuły nie pamiętam.Tak fajny, że to kolejny bazujący na nostalgii bait, bo Maul, bo ten słynny skok sokoła. Do tego wizualnie miałkie i bez polotu.

5
Filmy i seriale / Odp: Diuna (2020)
« dnia: Śr, 20 Marzec 2024, 15:32:53 »
Diuna część druga przekroczyła 500 mln w box office

https://www.boxofficemojo.com/title/tt15239678/

Ponad to pojawiają się przecieki, że do piątku powinnyśmy zobaczyć zwiastun serialowego projektu od HBO

https://naekranie.pl/aktualnosci/sok-z-zuka-2-the-penguin-zwiastuny-plotka-1710669020

6
Po pierwsze Disney nie ma jaj i przeszedłbym z tym do porządku dziennego, gdyby się nie spinali, że jednak jaja mają. 100 lat wstecz to tyle co nic, miałko się to  ma do genialnego kotora dziejącego się 4 tysiące lat wcześniej. Na pewno będą wybiegi z nawiązywaniem do filmów i wcale się nie zdziwię jak w drugim zwiastunie pojawi się Yoda. Disney jest zbyt zachowawczy. Po drugie, w kwestii estetytki jakby pokazać niektóre fragmenty bez kontekstu to powiedziałbym, że to Black Panther 3. Jasne, że to różnorodna galaktyka pełna różnych ras, gatunków ale tu granie diversity wygląda jak typowe wbicie się w klucz współczesnych standardów na to.

Nie wierzę, że to będzie dobry serial bo Disney ubija wszelką kreatywność.Andor był świetny bo powstawał totalnie z boku i CEO nie mieli parcia na fanserwisowe gówno w takim natężeniu kosztem historii. Oczywiście jest tam  Mon mothma,wiadoma scena po napisach po finale sezonu ale to jest tyle co nic w porównaniu z mało zgrabnym fanserwisem z Ashoki, która to zresztą nie jest nawet samodzielna historia. To jest kontynuacja live action Rebels, przez co jest hermetyczna dla danej grupy, do tego ciąg dalszy The clone wars też bo sumie, w końcu to  tam debiutowała uczennica Anakina. Poza tym przeraża mnie myśl, że dojrzalszy Andor egzystuje równolegle w jednym świecie z dziecinną Ahsoką i nawet można by te projekty crossowac przez postać Mothmy....Matko bosko oby nie.

7
Wycofali się rakiem z sw w kinach po 5 filmach, gdzie tylko jeden był faktycznie dobry -rouge one- ,drugi był takim nostalgicznym tripem jak ep VII a poztale trzy to ściek. Ciekawe kiedy odpuszcza seriale bo poza Andorem i 2 sezonami Mando seriale sw to podobny śmietnik. Niestety fani tak łykają te wszystkie ahsoki i inne filonizmy więc mogą nas tym gównem długo zarzucać. Dlatego liczę, że serialowy Warhammer 40 k z Amazonu będzie dobry, to samo serial osadzony w uniwersum Diuny od hbo. Cokolwiek co sprawi, że miny tych kretynów z Disneya zbledną. Ja wiem, że te patałachy głównie na hajs patrzą, ale nie wiem jak można spać spokojnie mając na sumieniu "Somehow palpatine returns" ....

8
Filmy i seriale / Odp: Ogólnie o filmach.
« dnia: Wt, 19 Marzec 2024, 19:30:57 »
Furiosa wygląda na fajną rozpierduchę.

O jakim mechanizmie piszesz?

No koleś małpuje lepszych twórców od siebie i tyle a Rebel Moon to jest już chyba najdobitniejszy przykład. Nowe gwiezdne wojny in my ass.

9
Filmy i seriale / Odp: Ogólnie o filmach.
« dnia: Wt, 19 Marzec 2024, 18:42:08 »

Ja zaczynam widzieć tutaj pewien mechanizm. W 2016 roku kiedy Marvel  zdobył znów  publikę i jej portfele Civil War Snyder miał to swoje Batman v Superman, co wiemy jak się skończyło. Teraz kiedy Diuna ja na ustach wszystkich, Snyder znowu trolluje tą swoją upośledzoną space operą. Snyder to jest naprawdę interesujący przypadek.

10
Filmy i seriale / Odp: Diuna (2020)
« dnia: Nd, 17 Marzec 2024, 23:26:41 »
 
  Mnie sceny akcji męczyły, one łamią wewnętrzną logikę świata i to wychodzi dosyć nonsensownie, chociaż symbolika chociażby sceny ze żniwiarką jest dosyć oczywista. Na ostatnią bitwę to już chyba budżetu zabrakło.
  Sceny jazdy na czerwiach. No będę szczery, ale ja się śmiałem z tego w kinie, ten pomysł jest ogólnie głupiutki, ale czytając książkę podświadomie starasz się to pominąć, oglądając to na wielkim ekranie w realistycznej konwencji to jest jeden wielki absurd.
  Tym niemniej mi też się odrobinę bardziej podobał niż ten pierwszy. Czuć, że reżyser pokazał trochę "więcej jaj" niż w przypadku bardzo bezpiecznego poprzednika.


No końcowa bitwa to jest niedosyt tu się zgodzę i jeżeli miałbym wskazywać na minusy, to, że tak to szybko się kończy.

Tylko czy Diuna Villeneuve gdzieś się niby upiera na koncepcję pseudo realizmu jak dajmy na to gacki Nolana? Ja tutaj kompletnie żadnego parcia na taki zabieg nie czuje. To ciągle jest uniwersum gdzie mamy rok 10tysięczny, ludzie to ludzkie komputery, wszyscy mają jobla na punkcie narkotyku z pustynnej planety a mimo super technologii  zabijają się mieczami- tak wiem, koncepcja tego co robi pocisk w zwarciu z tarczą jest mi znany. To, że tu nie ma kiczu z wersji Lyncha to jeszcze imo nie znaczy, że reżyser się spina na jakiś realizm, tym bardziej w filmie gdzie
Spoiler: PokażUkryj
 mamy rozmowy matki z płodem
  ;D

Cytuj

Cały ten wątek Chani, Stilgara i wszystkich innych jest kompletnie wyssany z palca Villenueve'a co ma sens, bo ciężko byłoby nagrać film w którym pół czasu trwania Paul bije się ze swymi myślami a w ten sposób reżyser dosyć sprytnie wybrnął i bohater bije się z Zendayą o to samo, tyle że momentami wypada to mało wdzięcznie na zasadzie "nie zgadzam się bo nie

Wydaje mi się, ze Chani ten fanatyzm po prostu przerażał. Jasne może wydawać się to głupiutkie bo to przecież fremeni, ale film sam nakreślił podziały w tej grupie jak wcześniej pisałem. Zendaya to wyżyny aktorstwa nie są ,oj nie ale sama koncepcja, żeby Chani zachowała swoje wątpliwości, obawy nadaje jej większej wielowymiarowości niż " muad'dib tak powiedział, więc tak zrobię"

BTW Wiem, że mój post opływa w hiperoptymizm i fanbojstwo aż sam lekko porzygałem się od swojego lukrowania  ;D Jednak na usprawiedliwienie dodam, że to co się stało ze star wars w rękach disneya, czy takie badziewne filmy jak Rebel Moon pokazują jak wiele złego dzieje się z podobną konwencją gatunkową obecnie. Tymczasem na pełnej wlatuje taka Diuna i jak nie podziwiać czegoś takiego.

11
Filmy i seriale / Odp: Diuna (2020)
« dnia: Nd, 17 Marzec 2024, 21:19:13 »
Długo się zabierałem za wyrażenie swojej opinii, bo film widziałem już ponad tydzień temu, ale musiałem to wszystko sobie na spokojnie przetrawić, zrobić rewatch jedynki i zwyczajnie ochłonąć po kinie. Jest to na tyle duży projekt kinowy, że zawsze przy takich automatyczne wyrażanie odczuć zaraz po seansie może się zmienić w zbytni chaos myślowy.

Przechodząc do rzeczy. Były obawy, że to dwójka będzie tą jeszcze wolniejszą częścią, bo można było napotkać wiele opinii w sieci, że Denisowi została do ekranizacja druga połowa książki która jest jeszcze mniej filmowa, bardziej filozoficzna i oparta na snuciu się po pustyni. Poległ na tym film Lyncha, gdzie zresztą ten motyw został skondensowany do jakiś kilkudziesięciu minut, nie radził sobie z tym tak samo stary serial, gdzie robiło się z tego momentami głupawo- mądre, filozoficzne pieprzenie.

Villeneuve się z tego wybronił, bo po pierwsze rozbił film tak naprawdę na trzy wątki. Mamy Fremenów, Harkonnenów i Imperium. Do tego wątek freemenski w ogóle nie zamula, bo praktycznie od początku dostajemy sceny potyczek na pustyni sfilmowane tak, że palce lizać. Reżyser wyjaśnia nam lore fremenów, tworzy podział na północ i południe wśród tychże, różnicuje ich podejście do przepowiedzianego mesjasza od ostrożności po fanatyzm. Poznajemy sicze fremenów, obserwujemy ich partyzancką walkę z  Harkonenami, widzimy kolejne wizje na temat Paula.

Chani jest zmieniona względem tego co pisał Herbert. Tak naprawdę tu się nie rozbija o żadne tam feminizmy i inne takie, a o zwyczajną złożoność postaci. Chani, która ma swoje wątpliwości, będąca momentami wręcz w totalnej opozycji do tego co się dzieje dookoła postaci Atrydy nadaje po prostu dynamiki i dramaturgii i nie jest z czapy, bo zgadza się z wewnętrzną logiką tego świata, gdzie przecież już w pierwszym filmie dostaliśmy postać Kynes, która nie była jakimś zaczadzonym religijnie fremenem. Film zresztą jak pisałem wyżej rozwija mocniej te wątki i zarysowuje różnice między konkretnymi frakcjami wewnątrz fremenów.

Paul zaczyna przechodzić drogę od tego wstrząśniętego wydarzeniami z jedynki młodzieńca, do lidera, który poprowadzi za sobą miliony. Czuć tutaj wahania, widać, że postać z czymś się zmaga i przychylam się tutaj do opinii Skandalisty Flynta. To nie jest laluś, który świeci tutaj tylko ładną buźką, ale młody aktor, który ma dobry wachlarz asów aktorskich w rękawie. To już zresztą było widać w jedynce, gdzie "zrobił robotę" sceną z pudełkiem i tą gdzie doznaje wizji w namiocie.

Metafizyka broni się świetną warstwą wizualną  i wybitną jak w jedynce Ferguson, której jest tutaj jednak wyraźnie mniej.
Spoiler: PokażUkryj
 Najbardziej kwasowy wątek, czyli rozmowy z płodem a matką, Lady Jesicą mają tak klimatyczne, sugestywne zdjęcia przedstawiające płód, że szczęka opada
Nie ma tu nic mętnego imo a na metafizycznych wątkach w fantastyce to zawsze jest łatwo przedobrzyć i przegiąć zwyczajnie pałę.

Harkonnenowie to jest wątek, który w sumie stoi tym czym stała jedynka, czyli knujący Vladimir i  jeszcze bardziej rozjuszony Rabban, ale z warstwą premium bo dostajemy więcej informacji o lore tego wszystkiego. Widzimy fenomenalnie wręcz ukazaną wizualnie Giedi Prime z jej niesamowitym konceptem kolorystycznym. Nie spodziewałem się, ze można tak genialnie wizualnie przedstawić coś opartego tylko na dwóch kolorach ale jednak się da. Do tego jest też oczywiście Feyd Rautha w wykonaniu Butlera i tutaj muszę naprawdę bardzo mocno pochwalić za tak sugestywne wykreowanie psychopaty. Świetna rola drugoplanowa, imo nie przeszarżowana a przecież w takich rolach jest o to wyjątkowo łatwo.

Imperium jest z kolei najbardziej skromne aktorsko bo i nie ma tutaj dużo ukazanego Imperatora, a Walken gra wyjątkowo oszczędnie w słowa. Christopher jasne robi robotę i mnie kupuje wizja przedstawienia imperatora jako kogoś kto wcale nie otwiera butelki szampana z powodu tego co się odwaliło na jego rozkaz w jedynce, ba wydaje się w pewnej żałobie nawet, ale jednak kalkulacja polityczna u niego zwyciężyła. Florence Pugh też dużo nie jest, ale to  jak ta kobieta zjawisko wygląda w tym stroju ala kolczuga przekonuje mnie, że powinna być w tym projekcie.

Co do wizualiów jeszcze znów, to sama scena ujeżdżania czerwia to jest taka moc, że cieszę się bardzo z tego jak mocno unikałem materiałów promocyjnych tego filmu, gdzie bodajże ta scena latała już oficjalnymi kanałami po sieci. To powinno się zobaczyć pierwszy dziewiczy raz w kinie. Po prostu powinno.

Muzyka to piękna sprawa, Zimmer w paru momentach wraca wręcz na poziom jaki kiedyś prezentował a kończące film "Kiss the ring"imo dosięga tego co wręcz Zimmer komponował do "Gladiatora" i przy okazji pokazuje jak bardzo Zimmer się męczył muzycznie tworząc te do przesady gromkopierdne utwory do filmów Snydera.

No i jeszcze sprawa comic relief w osobie jednej postaci mi tak nie przeszkadza jak części ludzi. Prawda jest taka, że Diuna to i tak na tyle monumentalne kino, że przydaje się tutaj jakieś lekkie rozluźnienie atmosfery i doceniam celowy zabieg z tą rolą. Jasne Bardem to dobry aktor i mógł zagrać coś dużo lepszego ale tak naprawdę raz, że w tym filmie nie ma praktycznie złego aktorstwa a dwa, ze ta postać i tak może co najwyżej pełnić rolę wspomagająca, że jestem w stanie przyjąć  takie a nie inne rozwiązanie.

Rewatch jedynki też utwierdza mnie w przekonaniu, że dobrze zrobiło rozbicie tego wszystkiego na 2 filmy.
Wracając do jedyneczki z 2021, to widać, że dwójka ma w porównaniu do niej szybsze tempo, więcej scen akcji, ale absolutnie jedynka nie staje się przez dla mnie to gorszym obrazem. Ja ten wolny kontemplacyjny styl twórcy "Blade Runner 2049" lubię i zwyczajnie uważam, że dobrze się stało, ze ten facet dostał Diunę a nie nie daj Boże Imperatorze jakiś Michael Bay czy inny Zack Snyder.

Jasne można się wyzłośliwiać, że reżyser lubi bardzo długie ujęcia dlatego rozbito książke na 2 filmy, ale tak naprawdę u Lyncha bylo wszystko zbyt "upchane",  wątek asymilacji Paula u Fremenow był już maksymalnie skondensowany w tamtym filmie. W ogóle nie rozumiem dziwnego sentymentu do tamtego obrazu, twierdzeń, że to jest lepsze od filmów z tego wieku. Plastikowe majtki Stinga, mopsy, kreskówkowe zachowanie Harkonenna. Sorry ale nie uważam, żeby to było godne potraktowanie czegoś takiego jak Diuna, zresztą sam Lynch ma traumę po tamtym projekcie i ja się chłopu w ogóle nie dziwię.

Diuna 21 wieku na pewno ma to coś, dobrze się wstrzeliła w zapotrzebowanie na takie epickie kino. Szczerze szkoda, że nie ma to szans na przebicie finansowo sw disneya czy avatara, bo  jakością to zamiata tamte rzeczy jak chce.

Jedynkę oceniłem na 9/10 a dwójka dostaje ode mnie 10/10. Jasne to nie są idealne filmy, ale gdy oglądam takie kino z takim zachwytem to ciężko o jakieś obiektywne i super wyważone oceny.

Filmy na tyle rozbudziły głód przyprawowy, że czekam na serial z hbo osadzony w tym uniwersum i  z chęcią sprawdzę growe Dune: Spice Wars.

12
Filmy i seriale / Odp: Ogólnie o filmach.
« dnia: Nd, 17 Marzec 2024, 18:15:25 »
Mój pierwszy wpisy taki bardziej tematyczny "opisz w skrócie kilka ostatnich filmów jakie widziałeś" mam nadzieje, ze wyjdzie sensownie a nie groteskowo ::) bo ten format jest mi trochę obcy.

Przegląd kliku filmów z czego większość oscarowa, więc do rzeczy.

American Fiction (2023)

Historia czarnoskórego pisarza-w roli Jeffrey Wright-zmęczonego tzw. czarną kulturą, schematami w myśleniu przedstawicieli jego własnej grupy etnicznej. Pisarz Thelonious "Monk" Ellison to ewidentnie nie jest gość, który uchodzi za "prawdziwego czarnego" tematyką pisarza co niezmiernie go wkurza a jako, że książki ostatnio średnio mu się sprzedają postanawia stworzyć prawdziwie czarną tematyką książkę, która okaże się bestselerem. Całość to tak naprawdę satyra na problemy czarnych, ich własne szufladkowanie się w konkretnej specyfice środowiskowej i na każdym kroku podkreślania pewnych problemów bo są "rasowe" nawet jeżeli nie ma to sensu z punktu widzenia indywidualnej jednostki i jej środowiska. Główny bohater na pewno nie jest typem z marginesu społecznego, to intelektualista wiodący spokojne życie a jednak okoliczności wrabiają go poniekąd w granie roli osoby z nizin społecznych przed potencjalnymi wydawcami. Poza ewidentną satyrą  jest tutaj garść wątków obyczajowych, przedstawiających życie rodzinne głównego bohatera.

Wrigth to naprawdę  dobry aktor, który swoją charyzmą niesie ten film, do tego dochodzi epizodyczna rólka Keitha Davida. Dla mnie to nie było nic wybitnego, ale szczerze cieszę się, że ten film nominowano do oscara. Tak naprawdę to głos rozsądku wobec pewnych politycznych zjawisk, które pożerają same siebie w stanach . Gdyby występowali tutaj w większości biali pewnie by go ochrzczono rasistowskim, na całe szczęście  czarni mogą jeszcze sami z siebie się pośmiać. 6/10

Poor Things(2023)

Najnowszy film słynnego Yórgosa Lánthimosa. Całość to kobieca reinterpretacja Frankensteina, wnosząca tam masę warstw, spostrzeżeń, których nie było w oryginale na czele z tematyką seksualności. Całość jest okraszona piękna scenografią, masą kostiumów i unikatowym połączeniem steampunku, salvadora daliego i baśni. Aktorsko bryluje tutaj Stone, która wchodząc w rolę żeńskiego potwora Frankensteina naprawdę wykazała się sporą dawką szafowania różnymi rodzajami faz dojrzewającej istoty. Ruffalo równie świetny w roli przebiegłego Cassanovy, który wpadnie we własne sidła. Jest tutaj sporo lewicowania nawet czasem skrajnego, o czym zresztą pisałem w innym wątku, nie każdemu poejdzie epizod z życia bohaterki w Paryżu ale nie można odmówić temu filmowi konsekwencji.

Wymową i konstrukcją fabularna to nie jest to absolutnie jakieś artystyczne mętne bajoro, wręcz przeciwnie film jest jasny w wymowie, sprawnie prowadzony i dobrze to się po prostu ogląda. Jest to totalne przeciwieństwo takiego "The Killing of a Sacred Deer", które momentami topiło się we własnych interpretacyjnych mieliznach. 8/10


Nope (2022) Trzeci w doboru pełnometrażowy film fabularny Jordana Peele znanego wcześniej z komediowego cyklu "Key & Peele". W okolicach teksasu pojawia się dziwna forma życia, która rozsiewa grozę, przyjdzie się z nią zmierzyć rodzinie zajmującej się hodowlą koni, która jest wypożyczana do przemysłu filmowego. Sporo tutaj komentarza na temat kondycji kina,
Spoiler: PokażUkryj
 sama kreatura we wnętrzu wygląda jak kamera, kamera, która pożera i wypluwa ludzi
Może brzmi to cokolwiek pretensjonalnie ale film tak naprawdę nie kryje się z tym jak jest komentarzem na temat kina jako takiego a nie wyłącznie horrorem. Znów mamy epizodzik Keitha Davida 6/10

Oppenheimer (2023) Chyba najmniej rozbuchany, najmniej hollywoodzki film w dorobku Nolana pod kątem akcji. Sam wybuch bomby to zaledwie kilka minut z potężnego 3 godzinnego kolosa filmowego. Za to hollywoodzka jest jak najbardziej obsada, gdzie przewinął się ogrom znanych nazwisk Hollywood starego jak i nowego pokolenia. Matt Damon, Gary Oldman, Matthew Modine, Robert Downey Jr, Casey Affleck, Emily Blunt, Florence Pugh.

Całość to bardziej biografia twórcy bomby niż film stricte o bombie. Sporo tutaj o Oppenheimerze kobieciarzu i działaczu politycznym. Zresztą w związku z wątkiem kobieciarza to bardzo dobry występ zalicza wcześniej wymieniona Pugh. Murhpy w tytułowej roli faktycznie przekazuje jak tylko się da wszelkie cienie twórcy bomby, jego wątpliwości i specyficzną manierę bycia. Gość wcześniej niezbyt znany z pierwszoplanowych ról w końcu dostaje swoje 5 minut i moim zdaniem wykorzystał je aż nadto dobrze. Całość co prawda bardzo mocno przypomina przyśpieszoną kronikę dziejów tytułowej postaci niż jakiś porywajacy fabularnie film ale dobrze to wchodzi. Muzyka  Göranssona pięknie podkreśla atmosferę kiedy trzeba choć mam wrażenie do spółki z tym  świetnym montażowy zabiegiem z drganiem ekranu 7/10

13
Filmy i seriale / Odp: MCU a.k.a. Kinowe Uniwersum Marvela
« dnia: So, 16 Marzec 2024, 11:53:44 »
Kolejny cameo fest po No way home i Strange'u 2 i to do rzeczy, które mcu nie stworzyło. Co to mówi o samej kondycji mcu? Są cholernie zdesperowani. Nie mówię, że te przecieki nie brzmią fajnie ale jak to jest ich plan i  jeżeli takie secret wars to będzie wrzucenie do jednego kotła Jackmana, Maguire'a, Garfielda, Cage'a i jeszcze powrót RDJ i Evansa to i tak nic im to nie da przyszłość. To są tylko krótkotrwałe środki do ratowania dupy, pod którą pali się Feigiemu. Cage, Jackman, RDJ są co raz starsi. MCU zaczyna grzęznąc w nostgial fescie podobnie jak sw od Disneya. Nie powiem, że to nie jest fajne, ale te filmy do Endgame były bardziej nastawione na opowiedzenie historii, a teraz zrobił się z tego chamski fanserwis do filmów sprzed x lat. Dlatego ja mam ogromny problem z "No way home". Fabularnie to nie jest nic szczególnego, budowa całości strasznie trzeszczy, ale ludzie nazwali to najlepszym filmem marvela od czasu Endgame bo dostali wiadomo co. Fajnie było zobaczyć znowu jak Defoe się bawi wiadomą rolą, ale tak ponad to cały film jest jednym wielkim pretekstowym szkieletem, żeby wpieprzyć do wszystkiego pajączaki z innych filmow, ich złoczyńców co skutkowało generalną erupcją fanbojstwa. Dużo bardziej kompetentnym filmem byli tak naprawdę guardiani vol 3.

Granie na nostalgii co najwyżej odsunie śmierć mcu lekko w czasie a i tak procesy chorobowe trawiące tą markę są już tak daleko posunięte, że stały hajp w okresie od iron mana do endgame już nie wróci. Mogą wrzucić tam wszystkie możliwe wersje postaci i co z tego skoro ten główny filar uniwersum został pozbawiony dobrych twórców. Gunn poszedł do konkrecyjnego DC. Załóżmy, że tamto wypali bo w sumie to dobry reżyser jest i role mogą się odwrócić, tym bardziej, że MCU mocno słabuje a nostalgiczny festiwal ma tylko maskować te problemy.

Poza tym czy koniec mcu to będzie jakaś abstrakcja albo straszliwy dramat? Gdzie tam, prawda jest taka, że marka nasyciła Hollywood taką częstotliwością produkcji jak żadna inna przed nią. Jest tam wiele fajnych rzeczy, kreacji i to się nie zmieni, a zaprzeczają temu tylko ludzie z uczuleniem na sh, którzy traktują wszystkie te filmy jako przysłowiową sraczkę. Jednak nawet fani zaczynają się tym przeżerać i tu Feigie może zrobić tyle co nic. Może być tak, że nic nie pomoże wrzucenie na luz z tylko jednym filmem anno domini 2024, bo to jak rok odchudzania się po ponad 10 latach obżarstwa. Jasne daje to różńcie, ale tak naprawdę to ciągle za mało.

Feige z ekpią nawet nie daje się bawić twórcom zbytnio formom tych filmów. 90% filmów mcu to jedna i ta sama formuła, a ile można jeśc jedno i to samo. Oni po prostu muszą się liczyć z tym, że to wszystko i tak walnie o glebę. Potencjalne hity z tym F4 to już nawet nie są dla mnie żadną gwarancja bo megahitem  box office mial być Flash bo wiecie Keaton i jak to się skończyło?

Love and Thunder, Wakanda Forever, Strange 2 bez miliarda a kiedyś to było tak, że  solówki z herosami jak Iron man 3 czy Cap Marvel zgarniały ponad  miliard z palcem wiecie gdzie. Później finansowo jest jeszcze gorzej bo Ant man 3 to padaka, Marvels jeszcze większa padaka. She Hulk i Secret Invasion zostały zmiażdżone przez krytyków i zwykłych widzów. Prawda jest taka, że mcu się kurczy i zaczyna grać bardzo zachowawczo na zasadzie "Panowie co nam dało 2 milardy ostatnio? No ten spider man z nostalgic tripem. Ok super wiec idźmy znów w tym kierunku"

Do tego w boxx officie działy się ostatnie takie rzeczy jak zjawisko Barbieheimera, Mario zgarnął gigantyczną kasę, wrócił Avatar i też to pokazuje, ze box office chce oddychać czymś innym niż sukcesem finansowym trzydziestego filmu Marvela.


14
Filmy i seriale / Odp: MCU a.k.a. Kinowe Uniwersum Marvela
« dnia: Pt, 15 Marzec 2024, 23:25:28 »
Może uderzą w jakieś sentymentalne nuty, jest już Wolverine i
Spoiler: PokażUkryj
Pyro
, był Profesor X, może jeszcze chociaż na chwilę jacyś starzy mutanci powrócą. Mógłby też pojawić się ponownie Chris Evans jako Ludzka Pochodnia ;)

Generalnie chyba powinni odpuścić starania o Oscara za najlepszy film. Bo tam są teraz do spełnienia głupawe kryteria i mam wrażenie, że akurat za scenariusze zbyt często odpowiadają osoby z niepełnosprawnością intelektualną.

?

Przecież w tym roku były wyjątkowo fajne filmy w tej kategorii. Poor Things, American Fiction,    Oppenheimer, The Zone of Interest naprawdę ciekawe wybory. Barbie była przegięciem w tej kategorii owszem, ale tak samo w poprzednich latach przegięciem było nominowanie Avatara Camerona i Black Panthera. Poza tym ja nie muszę oglądać Deadpoola 3, żeby już teraz wiedzieć, że to nie jest oscarowy film. Sorry ale na dobrą sprawę mcu praktycznie nie ma oscarowych filmów, jeżeli było tam cokolwiek blisko tego to Winter Solider, Infinity War, cała reszta nie. Jako kino komiksowe poza mcu, to Joker, Logan czy Batmany Nolana oscarowe już jak najbardziej były. 

15
Filmy i seriale / Odp: MCU a.k.a. Kinowe Uniwersum Marvela
« dnia: Pt, 15 Marzec 2024, 12:24:44 »
Jak to straciło, po prostu zaczęli zatrudniać jakiś dziwnych ludzi nie patrząc na ich dorobek i dając im filmy za gruby hajs do zrobienia.

Gunna chyba ciągnęło do DC niezależnie od tego wszystkiego, Russo mieli ambicje rozwijać inne rzeczy poza Marvelem co konsekwentnie robią, Waititi ma zbyt duży dorobek by tylko zadekować się przy Thorze i o ile Ragnarok był pełnokaloryczną rozrywką to Love and Thudner to już jakieś odpadki. Do tego słabsi reżyserowi byli tam od zawsze jak Peyton Reed, Alan Taylor, Anna Boden. Jak się nagle wyprztykali z ludzi, którzy coś tam wnieśli to zostało im zatrudnienie takiej Nia DaCosty. Też to co ostatnio odwala MCU choćby przy cgi może odstraszać lepszych twórców. Do tego próby wzięcia kogoś z wyższej półki już był choćby przy Chloé Zhao i co z tego wyniknęło? Babka chciała nadać własny kierunek filmowi, mcu musial to jednak doprawiać typowymi elementami dla tej franczyzy. Wyszło z tego coś dziwnego, do tego widzowie w większości, którzy karmią się tylko takimi popcorniakimi lekko zgłupieli. Raimi coś tam działał przy Strange'u2 i wyszło nieźle, ale czy pozwolono mu zrobić pełnoprawny horror? No jasne, że nie, bo  Feige musi mieć wszystko pod familijną kontrolą.

Dam sobie ręce uciąć że nadchodzący Deadpool z Wolverinem rozbiją bank w ramach box office. Daredevil - zakładam że nie osiągnie poziomu produkcji Netflixa, ale i tak ludzie się na to rzucą bo D'Onofrio i Cox to gwarancja jakości. Dla mnie ci panowie mogą komentować programy przyrodnicze i będę oglądał ze ślinotokiem. Loki 2 zebrał bardzo dobre opinie, o dziwo Marvels dłuższy czas po premierze i okazuje się że nie był takim złym filmem. Do tego lada dzień wychodzi X-men '97, no i wkrótce do MCU wjedzie na pełnej ekipa mutantów i F4 z FANTASTYCZNĄ obsadą, to są pewniaki które mają szansę przywrócić dobrą passę firmie.

Jasne, ilość filmowej sraki którą produkuje Marvel jest niesamowita, sam będąc kalesoniarzem odpuściłem sobie takie wynalazki jak Secret Invasion czy Echo. Niemniej spodziewam się że jeszcze przyjdzie renesans ich produkcji.

Deadpool ma ogromne szanse, ale jak spojrzę na przypadek Flasha, to jak dla mnie już nic tu nie jest pewne.

Tak jasne Marvel czasem puści coś dobrego jak nie Guardiani vol 3 to Loki, ale to tendencją to zaczynają się robić perełki w morzu gówna, a nie pojedyncze gówna w morzu perełek.

Marvels nie widziałem, ale jeżeli chodzi o kasę to fakty są takie, że film zarobił śmiesznie małe pieniądze jak na widowisko komiksowe, lekko ponad 200 mln, co jak przypomnimy sobie wynik jedynki wypada prześmiesznie.

X-meni mcu będą porównywani do tych z Foxa a umówmy się pierwsza dwa filmy Singera, Logan z 2017,  First Class i  Days of Future Past to bardzo dobre kino komiksowe. MCU zacznie grać fałszywe nuty względem tamtych produkcji i ludzie obrzucą ich gównem.

Strony: [1] 2 3 ... 88