Przyznam, że od czasów, kiedy "wydawnictwo niech jego imię będzie zapomniane" zapowiadało wydawanie włoskich komiksów (i to w twardej i to chronologicznie) pogodziłem się z tym, że się już raczej nie doczekam na kolejne przygody Dylan Doga (Bum Projekt też jakoś wówczas zamilkł). I tutaj dosyć nagle trafiło nam się wydawnictwo
Tore, które tę niszę wypełniło. I to dokładanie w taki sposób w jaki oczekiwałem, w miękkiej i w cenie "kioskowej". Zgodnie z początkowym zamysłem, żeby można je kupić na szybko na jakimś dworcu w oczekiwaniu na pociąg.
Dobry też pomysł z powiększonym formatem Dylan Doga. Żałuję jednak, że nie zrobiono tego w przypadku
Julii. Nic o tym tytule nie wiedziałem, a sama okładka jakoś mnie nie zachęciła, ale środek to już dla mnie mała perełka i duże zaskoczenie. Świetnie się czyta i świetnie się ogląda, dobry rytm opowieści. Bardzo mi się to skojarzyło z Gotham Central i rysunkami Michaela Larka. Za same ilustracje w
Julii odpowiedzialna inna osoba niż za samą okładkę (rys. Luca Vannini, okł. Marco Soldi). Czekam na kolejne części i liczę nawet na większe tempo, zarówno DD jak i Julii
Przy okazji chciałem się zapytać, czy jest jakiś cień szansy na wydanie przygód detektywa Martina Mystere?