Zbliżyliśmy się do poziomu kolekcji, tylko jeszcze gorzej, bo kolekcja jeszcze jest po 2 tygodniach do dorwania gdzieś online.
Większość tomów z kolekcji jest dostępna nawet rok czy dwa po premierze:
https://kolekcja-hachette.pl/sklep?_token=aJdwv5exTSp4e96ONapb2MFF5IB8wq2FLqh4v3rr&filter=all&sort=newNigdy nie było sytuacji, by tom kolekcji wyczerpał się jeszcze przed premierą. Ale to Hachette jest złe, prawda?
Arek widzi, że doszliśmy do momentu, gdzie trzeba poważnie przemyśleć nakłady, oczywiście tak by nie wtopić.
Arek tego nie widzi. Arek ma to gdzieś. Nawet jak tytuł się wyprzeda godzinę po starcie preorderów to jedyne, co będzie miał do powiedzenia, to że było tylko dwóch chętnych więcej. Arek ma swoją piwnicę, która jest jego bastionem i wywalone na całą resztę.
Po prostu głosujmy portfelem.
Dlatego przestałem kupować od SL. Nie będę wspierał swoim portfelem rozwoju patologii rynkowych. Swoje pieniądze wolę przeznaczyć dla wydawcy, który dba o klientów. Którego produkt mogę sobie kupić spokojnie po premierze. W sklepie, który mi odpowiada. I który zadba o dodruk produktu, którego niedoszacował. Który nie każe mi rozwiązywać jego własnych problemów z magazynowaniem i logistyką.
Jeśli SL chce być wydawcą niszowym to niech zostanie przy niszowych produktach. Przy tytułach zainteresowanie którymi nie przekracza 700 egz. Niech się nie bierze za żadne Spawny i podobne tytuły komercyjne.
Ma problem z piwnicą, z liczeniem w excelu, z księgarniami. Może ma też chorą ciri. Dopytaliście? W końcu to taki producent, który własne problemy przerzuca na konsumenta.