@UP
Nie tyle kolekcjonerzy, co jeden kierownik, który wyraźnie powiedział, że komiksy będą droższe, bo rosną koszty. I że on tych kosztów nie obniży przez zmianę papieru czy miękkie okładki. Także ten...
Tak, jeden człowiek władał całym rynkiem komiksowym w Polsce, by nim rządzić i w ciemności związać. W krainie Egmontu, gdzie zaległy cienie:)
Chciałbym przy okazji zwrócić uwagę, że np. w serii z Mikim od Glenatu zrezygnowano z płóciennych grzbietów właśnie po to, by obniżyć koszty i uniknąć znaczącej podwyżki ceny serii, a po zakończeniu Nowego DC Comics zmieniono w nowych TPB z DC twardą oprawę na miękką, no ale nie pozwalajmy, by fakty weszły w paradę naszej narracji
Podejrzewam, że cały segment wpadł w nieco błędne koło. Zostali w większości kolekcjonerzy, którzy cenią sobie niesamowicie mocno jakość wydania, a z drugiej strony reszta, która chciała przede wszystkim sobie coś w wolnym czasie poczytać widząc ceny uciekła w coś innego i tak to zapewne wygląda. Zostali ludzie, dla których jest to główne hobby i swoje środki przeznaczone właśnie na rozrywkę w dużej mierze przeznaczają na komiks.
Ale zależy, o jakim komiksie mówisz. Pozycje bardziej niszowe, skierowane głównie do koneserów czy kolekcjonerów, są wydawane w grubszych, droższych tomach. Ale jest też sporo pozycji w niższych cenach. Za ok. 20-30 zł możesz sobie kupić porządne frankofońskie albo polskie albumy. Superherosi są drożsi, ale też według wyników sprzedażowych Egmontu sprzedają się w mniejszej liczbie egzemplarzy niż np. komiksy humorystyczne czy dziecięce, co odbija się na cenie. Długo jednak można było dostać np. TPB od Marvela za 25 zł, aż inflacja zaczęła wariować.
Dodam też, że jakiś czas temu w kioskach był "Star Wars Komiks" - objętość równa normalnemu TPB, jedna z najpopularniejszych marek popkulturowych, miękka oprawa, cena 20 zł. I co? Sprzedawało się na tyle słabo, że do dziś niektóre tomy wiszą na wyprzedażach. Więc to nie zawsze takie proste