Pokaż wiadomości

Ta sekcja pozwala Ci zobaczyć wszystkie wiadomości wysłane przez tego użytkownika. Zwróć uwagę, że możesz widzieć tylko wiadomości wysłane w działach do których masz aktualnie dostęp.


Wiadomości - Piterrini

Strony: [1] 2 3 ... 43
1
Dział ogólny / Odp: Studio Lain
« dnia: Pt, 19 Kwiecień 2024, 14:33:31 »
Te z Bad Idea pasują jak ulał do portfolio wydawnictwa!
Wiadomo większość kibicuje też tytułom Image, ale... To na pewno dobrze że nie zajmuję się wydawaniem komiksów, bo osobiście do Spawna bym nie podchodził "na poważnie", zobaczcie na narrację "Egmont blokuje Claremonta" (X-Men), ktokolwiek rozgrzebie Spawna będzie przez dekadę/y znany blokowania tej serii. Z drugiej strony - lepsze coś niż nic? Jw. dobrze że to nie moja sprawa :)

2
Dział ogólny / Odp: Komiks jako rekwizyt w filmie
« dnia: Pt, 19 Kwiecień 2024, 14:04:40 »
Oczywiście że Bolo, nie chcę się wygłupić i strzelać, a teraz nie sprawdzę, więc zostawiam "wskazówki":

Spirytusowy potwór w 13 Posterunku jak już wspomniał @Tymon Nadany, z ML dwa świetne sitcomy (oba z "dołkami" - ML po zmianie Pilaszewskiej na Żak w roli Aliny a 13. w pierwszej połowie drugiej serii, Jakubik i drugi Pazura jeszcze by dali radę, ale ton serialu był kompletnie odmienny, dopiero w późniejszych odcinkach wrócił na "właściwe" tory, ale to nie temat o serialach...).

Nie wspomniany, a chyba najbardziej znany przykład ogólnie komiksu na pierwszym planie (lub gdzieś blisko pierwszego planu) - Spaced, brytyjski sitcom, główny bohater domorosłym twórcą komiksowym o wymownym nazwisku Tim Bisley (grany przez obecnie zauważalnego w Hollywood Simona Pegga).
2000 AD artists Jim Murray and Jason Brashill provided the artwork for Tim's comic The Bear(...)
Tłumaczenie: ww. twórcy (Murray znany np. z Batman/Dredd) zilustrowali komiks fikcyjnego bohatera serialu.

3
Filmy i seriale / Odp: Seriale - co polecacie?
« dnia: Pt, 19 Kwiecień 2024, 13:53:39 »
Fallout oczywiście wznowiony na drugi sezon ;)
Żadna niespodzianka, chociaż marketing był względnie oszczędny w porównaniu z innymi produkcjami tego typu, też nie spodziewałem się że będzie tak "szybko" i jako całość w jednym rzucie, może chciano uniknąć kolizji z jakimiś innymi premierami sci-fi(?). Nie jest to istotne, ważne że dobrze przyjęty serial. Tylko jedna "rada" - czasem bolą oczy jeśli zbytnio skupia się na nosie (tj. braku nosa) Gogginsa, w jednej scenie efekty są ok, dopracowane, w 3d przegrody itp., a w innej "chamski" cień i blur zachodzący i na policzki... Nie widzę "burzy" wokół tego, więc pewnie nie poprawią, jeśli ktoś zainteresowany to mogę poszukać przykładów, z pamięci scena z palcami i lassem...

(...) wróciłem do oglądania "Raising Hope")/"Dorastającej Nadzieji" na D+. Nigdy wcześniej tego serialu komediowego nie oglądałem, trochę w stylu "Malcolm in The Middle" (polecam fanom Bryana Cranstona), który także nadrabiałem na D+ kilka miesięcy temu.
Seriale Grega Garcii są w ogólności "przyjemne", przyznam że ja lubię tylko My Name is Earl, inne jakoś mnie nie przekonały (albo postaciami, albo settingiem, humor raczej jest ok, ale nic na tyle wyjątkowego żeby inne aspekty pominąć).
Za to Malcolma uwielbiam, ale powiedziałbym że z Raising Hope łączy go tylko setting, bo humor i postaci to zupełnie coś innego.

4
Dział ogólny / Odp: Honor czy biznes?
« dnia: Pt, 19 Kwiecień 2024, 13:33:37 »
Skoro Jezus zrobiłby dodruk to już chyba naprawdę temat dobił do końca.

Tekst Dekalogu musiał zostać wyryty na kamiennych tablicach dwukrotnie, gdyż pierwsze tablice z Dekalogiem Mojżesz rozbił w gniewie (...) za drugim razem Mojżesz musiał już sam sporządzić dwie tablice.
Ej, Mojżesz, miało nie być dodruku!

5
Zakupy / Odp: taniaksiazka.pl
« dnia: Pt, 19 Kwiecień 2024, 13:23:13 »
Od listopada 2020 zrobiłem z jednego konta 95 zamówień(...) Po co zatem być stałym klientem, skoro nie ma za to żadnego "dziękuję"?
Zrozumiałbym zdziwienie gdybyś przed tym 2020 nie korzystał z żadnych usług/zakupów itp., bo...
Nie wiem czy jest jakakolwiek branża, w której stały klient detaliczny byłby traktowany w ogólnym rozrachunku lepiej niż klient nowy... Zaczynając od oczywistych przykładów, jak chociażby bankowość czy usługi telekomunikacyjne, a kończąc na motoryzacji i nieruchomościach, przy czym w tych ostatnich stały klient przynajmniej może czuć się wyjątkowo/"pewniej" (za co płaci większą prowizją dla dealera/pośrednika).
Chwilę myślałem czy ubezpieczenia może nie są wyjątkiem, ale jednak nie - lepsze ceny przy cyklicznej zmianie...
Powód trywialny - utrzymanie "stałego" klienta wymaga ułamka "wysiłku" potrzebnego do pozyskania klienta nowego. Darmowe [wpisz co pamiętasz - kupony, rabaty, przesyłki itd.] od Allegro, OLX czy Inpost (tylko związane z komiksami wypisuję), ale np. "tylko dla tych co wcześniej nie korzystali"...
Inna sprawa przy podmiotach "hurtowych", przetargi w których to sprzedający zabiega o klienta ceną, dla np. Budimexu kilka groszy różnicy w cenie jednostkowej materiałów to czynnik decydujący i jako "stały klient" tak duże podmioty mogą wynegocjować korzystną cenę. No ale to jest inny świat, więc "przestaję trollować" :)

(...)TaniaKsiążka/Glosel to korpo, które pod PRowym płaszczykiem liczy zysk(...)
A kto nie liczy... Tak jak w innych tematach - sprzedawca/wydawca/producent itd. to nie mój kolega (tzn. może być i kolegą, ale produkt kupuję możliwie najtaniej, a "napiwek" to kwestia dobrowolna), a że marketing typu "nasz konsultant jest Twoim przyjacielem" i to "budowanie relacji" powoduje niezdrowe oczekiwania wobec przedsiębiorcy...
Zdarzyło mi się skorzystać z rabatów dla "stałych klientów" przy różnych zakupach, więc nie mówię że każda jedna akcja tego typu to tzw. ściema, tyle że był to mały odsetek wszystkich przypadków, bo w większości nawet bez innych rabatów itp. oferty konkurencji były lepsze w danym momencie. Na pewno trochę w tym wygody (w kupowaniu u "stałego" sprzedawcy, tak jak czasem piszą osoby odnośnie zakupów z Gildii - niby drożej, ale "pewniej"), no ale z drugiej strony nie jest tak, że nie mam czasu na porównanie ofert od różnych sklepów/sprzedawców - gdyby tego czasu brakowało to najpewniej postawiłbym na garstkę "sprawdzonych"...
Zmierzam do tego, że do "rabatów lojalnościowych" na taniejksiążce nie miałem dostępu, wiem że miejscami można było sporo oszczędzić (były takie okresy kiedy taniaksiążka miała niemalże najniższe ceny) i te rabaty przez długi czas działały, nie mam pewności jak jest teraz, ale z tego co @Wombai pisze wynika, że jest gorzej, ale nie jest źle.
Zachęcam przy tym do zestawiania cen z różnych księgarni i kupowania na tej podstawie, mechanizmy automatyzacji cen w zależności od popytu itp. sprawiają, że ceny stale fluktuują i z tygodnia na tydzień inna księgarnia jest pod tym względem "lepsza".
Na szybko rzuciłem okiem na pojedyncze pozycje z ww. zamówienia i ceny w taniejksiążce są w okolicach najniższych (różnica 1-2zł względem najniższej na pozycjach jakie sprawdziłem), więc z rabatem lojalnościowym może to i być najlepsza oferta, co jest właściwie pochwałą dla księgarni, bo stały klient faktycznie traktowany jest lepiej niż klient nowy (inna sprawa że u konkurencji też mogą być jakieś rabaty itp. i gdzie indziej może być taniej).

Po co kupować używki?
Moim zdaniem przy cenach rzędu 50% okładkowej kupowanie z drugiej ręki od lat nie ma sensu (brak rękojmi, gwarancji, zwrotu, plus ryzyko większe, a różnica w cenie znikoma, ale to nie miejsce na ten temat, w tematach dedykowanych rozwijałem to podejście dawniej) :)

6
Dział ogólny / Odp: Najlepsi komiksiarze którzy nie narysowali komiksu
« dnia: So, 13 Kwiecień 2024, 17:08:26 »
Żona zaczęła ostatnio śledzić forum, bo jak twierdzi dyskusje są ciekawe i nie skażone polityczną poprawnością ;D
Możesz spytać jakie konkretnie wątki/dyskusje zachęciły? Bo są osoby twierdzące, że salka potu nie dla kobiet:
Jak widać po tym co tutaj się odstawia (...) Można sobie poczytać o (...) jakim to miłym i sympatycznym miejscem jest forum i że to zadziwiające i niezrozumiałe, dlaczego tak wiele osób (szczególnie kobiet) unika tego miejsca.
Już wtedy chciałem od siebie coś dodać, w skrócie - ogólnie internet był i jest domeną mężczyzn, kobiety przeważają, z tego co wiem, w miejscach skupionych na kulturze japońskiej, celebrytach i wychowywaniu dzieci. Zdrowie i książki to tak pół na pół (chociaż kobiety mogą się wydawać grupą liczniejszą), a cała reszta to dominacja mężczyzn (chociaż mogłem jakieś tematy "przeoczyć", piszę "z pamięci"). I nie ma to nic wspólnego z "kulturą" danego miejsca. Kobiety są licznie na komiksowych grupach Facebookowych z prostej przyczyny - bo mają konta na Facebooku, nie ma to nic wspólnego z panującymi tam "zasadami"... Nic do tych grup nie mam, wypowiadam się tak samo jak na forum, chociaż jak wchodzi temat "kontrowersyjny" to Facebookowe grupy znacznie bardziej ograniczają swobodę, nie tylko różne filtry, ale po prostu "bańki" działające w sposób: "albo się zgadzasz albo wychodzisz". Tutaj cięte jest chamstwo (i słusznie), ale jak widać po np. wątku odnośnie "planowanego" dodruku Drogi - jest miejsce na argumenty i dyskusję w pełni odmiennych podejść, w innych miejscach nie jest to standardem.

A jeśli chodzi o temat wątku, to jakoś ciężko mi się odnieść, jak już w pierwszej wiadomości @NuoLab wskazał - komiksiarze inspirowali/inspirują się stale wyjątkowymi ilustratorami, także ciężko mi skojarzyć coś (styl), co nie zostało zaadaptowane w ten sposób. Z kolei wyobraźnię mam ograniczoną - coś co działa na zmysły jako wyjątkowy obraz mogłoby nie działać gdyby było formą komiksu... Chociażby Alex Ross w komiksowie ma tylu fanów co przeciwników (bo styl zbyt statyczny/posągowy itp.). Ale "za dużo" myślę, więc może podzielę się tym co uważam za niesamowite w kwestii ogólnie-pojętych ilustracji. /przy próbie linkowania 'img' w wysokiej rozdzielczości forum się wykrzacza, więc daję tak jak jest, jak ktoś ciekawy to znajdzie w detalu, najlepiej przez wikipedię chyba, linki ogólne daję/

Albrecht Altdorfer i jego "chociażby" The Battle of Alexander at Issus to jest coś niesamowitego:

Seria obrazów Thomasa Cole'a The Course of Empire wcale powyższemu nie ustępuje:

Albo apokaliptyczne wręcz wizje Johna Martina:


Stąd moje uwielbienie malowanych komiksów, przy czym logiczne że takiej skali w małej książce docenić byłoby nie sposób, ale inspiracje szczegółowością czy technikami widać u wielu twórców komiksowych.

7
Dział ogólny / Odp: Honor czy biznes?
« dnia: So, 13 Kwiecień 2024, 16:07:10 »
Fajnie że kilka osób starało się skonsolidować o co w tym temacie chodzi, ale jak zwykle - każdy się okopał i niejeden zapomniał jaki był punkt wyjściowy, co idealnie widać po szydzeniu z przytaczanego tytułowego "honoru", miałem już do tematu nie wracać, ale...
Przywoływanie zaś kwestii "honoru" to już całkowita jazda po bandzie.
Już nieraz wskazywane, że to wydawca użył w ramach jakiejś hiperboli słowa "honor", nie wiemy czy pisząc to śmiał się wniebogłosy czy może wyklinał forumowiczów... Ale wiemy że to z tej wypowiedzi słowo "honor" w dyskusji (nieintencjonalnie krytykujesz więc wydawcę):
Oczywiście, że mogę honorowo go nie wydać.

Chciałbym móc wydawcę pochwalić za zamknięcie sprawy, ale to jak niezmiennie odwracał sytuację w "dialogu" przypomina żart, nie wiem z czego to wynika, może z poirytowania taką reakcją "społeczności"(?). Ryzykując wyśmianie przez wydawcę i tak napiszę - trochę dystansu do tego by się przydało, no i bardziej kompetentny marketing (tj. to co idzie publicznie przez social media itp., np. jak nie ma pewności czy jest sens coś pisać, nacechowywać emocjonalnie itp., to po prostu tego nie pisać, albo pisać jako osoba prywatna, bo jaki jest sens takiej strategii...).


"Ktoś nam nawet zagroził (...) UOKiK (...) przyznam, że ten poziom odklejenia ubawił mnie najmocniej."
Na forum wskazywał na to @Pablos:
(...) sugerowałbym Mandioce, by zastanowiła się nad skonsultowaniem pomysłu zrobienia dodruku z prawnikami. Chodzi o to, że część osób kupiła wersję B&W, ponieważ była ona reklamowana przez M jako limitowana edycja. (...) Tymczasem zrobienie dodruku z pewnością wpłynie na postrzeganie tej edycji jako limitowanej przez niektórych konsumentów. To również można zauważyć czytając posty na tym forum.
Zgodnie z ustawą o przeciwdziałaniu nieuczciwym praktykom rynkowym:
Art. 4 ust. 2: Za nieuczciwą praktykę rynkową uznaje się w szczególności praktykę rynkową wprowadzającą w błąd (...)
Art. 5 ust. 2: Wprowadzającym w błąd działaniem może być w szczególności:
3) działanie związane z wprowadzeniem produktu na rynek, które może wprowadzać w błąd;
3. Wprowadzające w błąd działanie może w szczególności dotyczyć:
1) istnienia produktu, jego rodzaju lub dostępności;
Nie chodziło mi o to, że istnieje ryzyko iż któryś zawiedziony klient pozwie Mandiocę, ale o to, że ktoś kto się czuje oszukany poskarży się do UOKiKu. A ich urzędnicy na tym forum mieliby wszystko, co im jest potrzebne do wszczęcia, a może i przeprowadzenia postępowania – czyli zebrane przez forumowiczów zestawienie komunikacji marketingowej i posty klientów, którzy czują się tą komunikacją oszukani w kontekście potencjalnego dodruku.
Ja niemalże równolegle w podobnym tonie, chociaż wyłącznie odnośnie strategii reklamowej wydawcy:
(...)ma tu miejsce wprowadzanie klienta w błąd - wydawnictwo swoimi kanałami komunikacji (niech to będzie Facebook) reklamuje swoje produkty, to co o nich pisze, informacje itp. to jest reklama, jeśli w reklamie wydawnictwo powie A, ludzie kupią produkt, a za x czasu wydawnictwo powie B sprzeczne z tym co mówił wcześniej to sprawa nie jest do dywagacji na forum a bezpośrednio przez UOKiK/odpowiedni sąd.
@parsom sugerował prześmiewczo zgłoszenie do prokuratury, więc wyklaruję - to byłoby ściśle cywilne postępowanie, nie "z urzędu", wydawało mi się to oczywistą wiedzą...
A co do odniesienia się do tego przez wydawnictwo, to wątpię że chodziło o te wiadomości na forum, może ktoś podchwycił i wypisywał do nich "groźby", które, nieistotne jak bardzo wydawnictwo to bawi, byłyby jak najbardziej zasadne, i nie zdziwiłoby mnie gdyby w wyniku takich drwin przy następnej okazji, "niefortunnej strategii" itp., ktoś zechce się "zemścić" i na rynku będzie o jednego wydawcę mniej... @Mandioca naprawdę lepiej przemilczeć niż antagonizować...



A na to wręcz brak mi słów. I nie chodzi o to co wydawnictwo napisało, bo bezpośredni i szczery kontakt z klientami jest dobrze widziany przecież. Chodzi o cały kontekst, "afera" dotycząca strategii, użycia słowa "limitowany" itp., w tym czasie wydawca nie tyle się wybiela, co wprost pisze, że taką strategię obiera, bo innej nie zna... A jest ona uzasadniona jego dobrobytem, świetnie - ale co mnie czy klientów wydawnictwa to interesuje? Próby wpływania na emocje z tymi zapewnieniami na co poszłyby zyski z dodruku - znów, co mnie to interesuje... Jak już ktoś wskazał - nie jesteśmy kolegami, ton wielu tych wypowiedzi jest tzw. nie na miejscu. @Mandioca może poza dawką humoru wyciągniecie z tej "afery" wnioski na przyszłość, przynajmniej tego życzę.

8
Dział ogólny / Odp: Honor czy biznes?
« dnia: Nd, 07 Kwiecień 2024, 13:11:34 »
(...) komiksy Studia Lain sprzedawały się w przedsprzedaży. Ile to było wyzywania wydawcy. I co to oznacza? Że Arek ma więcej honoru niż Bartek, bo nie zrobił dodruków, bo miało być 800 sztuk i koniec. Nie.
Hm, a pamiętasz ten krótki "wybieg" - Arek wprost podał wieloma kanałami, że dodruku Sarii nie będzie (na pewno też było na forum, ale znaleźć nie mogę), po czym po kilku miesiącach:
A może by tak dodruk Sarii?
I tak, ja byłem za dodrukiem, ale dlatego że ten komiks błyskawicznie zniknął i "kiełbasa wyborcza" działa, mimo że fajnie jakby każdy trzymał się swojego słowa...

...Bo takich coraz mniej, i można swoich praw wobec nich dochodzić:
(...) jeżeli ktokolwiek sprzedaje cokolwiek jako limitowane, w małym nakładzie, a potem doprodukowuje tego większą ilość to nie tylko oszukuje klienta, on go również okrada.
Z tym okradaniem to osobiście bym się tak daleko nie zapędził, ale że dochodzi w takim przypadku do oszukiwania klienta to się zgadzam, ma tu miejsce wprowadzanie klienta w błąd - wydawnictwo swoimi kanałami komunikacji (niech to będzie Facebook) reklamuje swoje produkty, to co o nich pisze, informacje itp. to jest reklama, jeśli w reklamie wydawnictwo powie A, ludzie kupią produkt, a za x czasu wydawnictwo powie B sprzeczne z tym co mówił wcześniej to sprawa nie jest do dywagacji na forum a bezpośrednio przez UOKiK/odpowiedni sąd.
A mogą być osoby "poszkodowane" przez reklamę wydawnictwa (mimo że "pretensji nie mają") to widać chociażby tutaj:
(...) w okolicach daty ustalonej premiery widziałem kilka informacji o tym, że to ostatnia szansa na załapanie się na ostatnie egzemplarze. I w obawie, że rzeczywiście nie kupię później, przełożyłem wszystkie inne zakupy i wydałem kilka stów w sklepie Mandioki.

Wracając do Lain na moment:
Po pierwsze Arek nigdzie nie podawał deklaracji, że jego komiksy są wersjami limitowanymi (jedynie dane warianty okładkowe). Po drugie, to jak Lain robi dodruki (a czasami robi), to dodrukowuje wersje podstawowe, czy wspomniane limitowane? Bo mi się wydaje, że jednak to pierwsze - jak myślisz, dlaczego?
Studio to wszystko określiło:
ja skorzystalem z tej nazwy isnpirujac sie rynkiem amerykanskim
limited edition - oznaczalo dla mnie, ze ukaze sie konkretna zamknieta liczba i nie bedzie dodruku tej wersji
i trzymam sie tego
oczywiscie przy takich nakladach - 350, 200, 200 - to troche inna bajka
ale okreslenie sie przyjelo
sadze ze jakbysmy robili dodruki to mozna by nas za to kopac
Podsumowując - nie można jako wydawca w ramach bądź co bądź reklamy swoich produktów pisać, że nie będzie dodruków a później dodrukowywać, ani to "etyczne", ani zgodne z jako-takim prawem (jw. odnośnie wprowadzania klienta w błąd).

PS.
Ja myślę, że oprócz osób, które kupiły na handel (i miały do tego pełne prawo(...)
Niby prawo miały, ale jeśli mówimy o prawie "pełnym", to takie osoby sprzedając przed upłynięciem 6 miesięcy od nabycia rzeczy muszą odprowadzić podatek/sprzedawać w ramach prowadzonej działalności... Oczywiście nie mam danych, ale patrząc jak to wygląda z omijaniem przepisów przy transakcjach większych typu kupno/sprzedaż samochodów to... przy komiksach mało kto się przepisami przejmuje, więc z tym "pełnym prawem" nie w pełni celnie...

Też w ramach ciekawostki/rozwinięcia tego co @Deepdelver pisał ironicznie:
(...) czytelnicy honorowo zobowiązują się nie odsprzedawać swoich egzemplarzy. Dla pewności oba zobowiązania mają odzwierciedlenie w postanowieniach umowy i przewidzianych w niej wysokich karach. Każdy egzemplarz na rynku wtórnym wydawca zgłasza do organów ścigania (...)
Zanim przyszły do nas "zachodnie" przepisy to była tzw. wolna amerykanka, już na forum kiedyś pisałem o zapisach: "zakaz odsprzedaży" i "zakaz sprzedaży po cenie innej niż okładkowa" - to były przepisy nieegzekwowalne, bo nie tylko niezgodne z późniejszym orzecznictwem sądów, ale też po prostu nie dało się ich wyegzekwować - na drodze cywilnej to wydawca musiał zebrać dowody itp., i faktycznie niektórzy wydawcy muzyczni próbowali walczyć w ten sposób z handlem wtórnym czy sklepami sprzedającymi w cenach innych od tej narzuconej, wtedy co pisałem na forum (2021?) doszedłem do jakichś informacji z przełomu wieków, ale jeśli korzystacie z Google to chyba się zgodzicie, że znalezienie "archiwalnych" informacji staje się coraz trudniejsze, teraz nie będę się w to bawił, musi wystarczyć to co piszę. Także to co teraz ironią to było u nas "rzeczywistością" 20 lat temu ;)

9
Filmy i seriale / Odp: Apple TV+
« dnia: So, 06 Kwiecień 2024, 19:47:52 »
Miałem w ostatnich tygodniach do czynienia z dwoma nowymi serialami neo-noir, w gatunku co jakiś czas coś nowego powstaje, a teraz zdaje się jeszcze nakładać pocovidowy backlog zamówionych dawniej, a wyprodukowanych niedawno seriali, więc strzelam że to nie wszystko co aktualne w tym nurcie, ale do konkretów...

Monsieur Spade z Clivem Owenem to nie serial Apple, a AMC w koprodukcji z europejskim Canal+, twórcy znani, bo Scott Frank (The Queen's Gambit) i Tom Fontana (chociażby Oz, ale też rzadko przytaczany europejski Borgia), a sama historia czerpie z oryginalnego noir, i jest w pewnym sensie sequelem The Maltese Falcon (Owen gra de facto starszą wersję postaci Bogarta)...
Wydaje się, że bardzo dobra mieszanka materiału źródłowego, twórców, settingu, aktorów itd., jednak serial moim zdaniem "nie dowiózł", wielu elementom, też technicznym, brakuje jakiejś autorskiej inwencji. Rzecz w tym, że obecnie prawidłowo technicznie/aktorsko itp. zrobiony serial jest czymś standardowym - seriale zastąpiły tym samym część nie-blockbusterowego segmentu filmowego. Przy ponadprzeciętnej historii po-prostu-dobre wykonanie jest w pełni akceptowalne, ale historia w Monsieur Spade jest tak przeciętna jak sam serial, stąd to co wskazałem - brakuje w nim czegoś, co wyróżniłoby go na tle innych produkcji, nie jest to serial zły, ale ciągnie się i mnie osobiście nie przyciągał do ekranu, ani ujęcia, ani aktorstwo, ani fabuła nie sprawiły że chciałem dalej serial oglądać.
Ale skoro to nie serial Apple to po co o nim wspominam...

Sugar, który debiutował wczoraj, stanowi niejako przeciwieństwo ww. produkcji. Setting to współczesne LA gdzie w ww. jest to Francja lat 60.. Reżyser serialu znany jest np. z City of God, jeśli ktoś kojarzy to stylizowane, a jednocześnie "surowe" ujęcia faweli, close-upy z niestatycznej kamery itp., ten styl miesza się w Sugar z ujęciami statycznymi (a nawet fragmentami starych filmów noir). Głównym aktorem Colin Farrell, więc tu zbieżność z wyżej wymienionym serialem (znane nazwisko mające przyciągnąć do ekranu). Do tego, z tego co czytam,
Spoiler: PokażUkryj
odcinek 6 zmieni spojrzenie widza na serial,
marketing zresztą nie ukrywa, że są niedopowiedzenia (ale daję w spoiler żeby ktoś kto nie chce wiedzieć nie wiedział, mimo że to żadna "wiedza"), a sama stylistyka, która miejscami nachalnie stara się mówić "nie oglądasz typowego neo-noir" może wprowadzać "niepokój", który jw. jest uzasadniony. Przyznam że to jak serial się prezentuje zbija z tropu, przeciwieństwo ww. produkcji z Owenem, tutaj są aspekty jakie na papierze nie wydają się w takim połączeniu działać dobrze, ale podczas oglądania ten miks wręcz wzmacnia moją ciekawość. Czy wspomniałem, że w serialu występuje pierwszoosobowa narracja jak w klasycznych filmach noir?
Jeden z moich ulubionych recenzentów Monsieur Spade ocenia jako serial dobry (ale nie na tyle żeby dosięgnąć oczekiwań związanych z nazwiskami za kulisami itp., ja nawet pomijając ww. nazwiska uważam serial tylko za poprawny), a z kolei Sugar ocenia słabiej. Z tym że w recenzjach nie skupia się on na kwestiach technicznych/audiowizualnych. Wskazuje jednak, że serial jest kolejnym stanowiącym w pierwszym sezonie "zapowiedź" tego, czym serial faktycznie chce być w przyszłości (w kolejnych sezonach). Ciężko polemizować, bo recenzent widział już cały sezon, pewnie ma rację, ale... Mnie pierwsze odcinki do oglądania zachęcają, miks stylistyczny i gatunkowy sprawiają, że serial się wyróżnia...
Zgadzam się jednak, że pierwszy sezon obecnych seriali często stanowi prolog, widzowie oglądają oczekując czegoś, co w efekcie zobaczą tylko w ostatnim odcinku sezonu z "zapowiedzią", że w kolejnym sezonie będzie tego więcej... Co w przypadku Sugar nie jest dobrym podejściem - serial filmowany w połowie 2022, czyli post to prawie dwa lata (nie widać tak dużego "wysiłku" na ekranie), Farrella nie bookuje się łatwo, więc gdyby serial był kontynuowany bez przyspieszenia post itp. to patrzymy na jakieś 3 lata między sezonami - nierealne żeby utrzymać "zainteresowanie" nie-flagową produkcją. Tym bardziej że serial nie zbiera świetnych recenzji, a te mieszanki o jakich wspominam mogą polaryzować widzów. Plusem że to Apple, solidne produkcje zdają się być wspierane przez ich producentów itp..

Podsumowując Sugar mnie zainteresował, hitem ten serial nie będzie, ale jako nietypowe neo-noir uważam że jest warty sprawdzenia. Spoilery zostały usunięte z podlinkowanej recenzji, więc mogę się tylko domyślać natury tego co w spoilerze jaki dałem wyżej, ale jeśli wpisze się to w moje wyobrażenia, to wpisze się i w mój gust...
Spoiler: PokażUkryj
Chociaż też zależy czy dalszy kierunek serialu będzie "działał", w przypadku sitcomów czy czysto rozrywkowych produkcji nie lubię zmian w status quo, ale już bardziej "ambitne" dramaty tych zmian potrzebują...

10
Dział ogólny / Odp: Komiksowe [*]
« dnia: Cz, 04 Kwiecień 2024, 20:24:44 »
Okej, dzięki za wskazanie. Wiesz to nawet można dalej pociągnąć, jeśli spojrzeć w ten sposób, czyli doszukując się rzeczy niestosownych - skoro są pytania o konkretny wiek pod "przykrywką" opinii o zdolnościach dziewczyny, o to czy jeśli zrobiliby coś nielegalnego to zachowałaby tajemnicę, plus że ma dla niej miejsce... ale miejsce tylko na kilka dni, co może sugerować, że co tydzień zaprasza inną używając tego samego schematu pytań... I jak to piszę - prawdopodobieństwo jakieś jest, ale nie powtarzając po sobie - ja tego nie widzę, tj. widzę, ale znacznie bardziej prawdopodobna wydaje się bardziej niewinna natura tych wypowiedzi (nawet nie uwzględniając że opublikowane zostały tylko wycinki, większość bez dat itd.). Mam szczerą nadzieję że się nie mylę, tj. że nie ma innych faktów o jakich dowiedzielibyśmy się za x lat.

11
Dział ogólny / Odp: Komiksowe [*]
« dnia: Cz, 04 Kwiecień 2024, 19:48:55 »
Co kilka wiadomości dyskusja zdaje się dotyczyć czegoś innego...

Za @HugoL3 wrócę do tematu: dziewczyna w wieku 20(?) lat przeglądała historię swoich rozmów online i zbulwersowała się, że jak to ponad 30-letni facet z nią pisał jak miała lat 17 -> temat viralowy, nazwisko w środowisku znane, więc kto mógł to podchwycił -> internet huczy, ludzie czytają nagłówki, nie zagłębiają się w temat, a że logicznym jest, że "dewiantów" (cytując innego forumowicza) piętnować należy, to szykowano stos na faceta -> ten z kolei poddał się, bo przyszłości nie widział w takiej sytuacji... rip.

Rozumiem uproszczenie z Twojej strony w tym momencie, ale nie ma też sensu powtarzanie nieprawdziwych informacji:
(...) zaczepiał niepełnoletnie dziewczyny poprzez sprośne wiadomości.
Trzeci raz już nie będę pytał o konkrety, wcześniej myślałem że może ktoś wyprowadzi mnie z błędu i wskaże co facet takiego "problematycznego" napisał (bo może ktoś widział coś czego ja nie widziałem), ale z braku innych informacji...
Ed Piskor nie pisał sprośnych wiadomości do 17-latki, z tego co wiemy nie był też "dewiantem" (nawet uwzględniając te propozycje "przysługa za przysługę" z inną kobietą), nic co przeczytałem w tej sprawie nie wskazuje też na wykorzystywanie seksualne.

Osobną sprawą jest to, że pisali ze sobą kiedy ona była niepełnoletnia. Ona rozumiem była/jest ilustratorką, on komiksy robi, więc nic w tym dziwnego że nawiązali kontakt, tak działa "środowisko"/biznes, jednak to jak on próbował zacierać różnicę wieku przez wypowiedzi w stylu "młodzieżowym", serduszka itp., czyli to co nazwałem flirtowaniem - to w pewnym stopniu wydaje mi się niesmaczne. Tyle że nie wiadomo jakie miał intencje (a każdy czytający dopowiada sobie to co wg jego przekonań znaczyło to jak pisał). Ja z tego odczytałem koleżeńską relację, w którą byłbym w stanie uwierzyć jeśli facet był w jakimś stopniu niedojrzały. Zgadzam się, że wiadomości ewidentnie przekraczają granicę między koleżanką a potencjalną partnerką, ale nie wchodzą w żadne spektrum "sprośności"...
Tak jak już @studio_lain wielokrotnie wskazał - odczyt tych wiadomości z perspektywy trzeciej osoby jest nacechowany naszymi indywidualnymi wyobrażeniami. Chociaż mnie to naprawdę interesuje czy w odniesieniu do powyższego się mylę, może facet napisał coś co wskazuje na jego jednoznaczne intencje, to co widziałem - czytałem kilkakrotnie i nic nie jest jednoznaczne (np. to samo zdanie można odczytywać że ją zapraszał [z podtekstem], albo że jakby za x czas [kiedyś] jeździła po kraju to ją zaprasza [bez podtekstu], plus wszystko utrzymane w "żarcikach" i przysłowiowego konia z rzędem temu, kto potrafi jednoznacznie wszystko zinterpretować).
Już kilka stron temu napisano, że "nie na miejscu" o tym dyskutować po śmierci Piskora, może i racja, ale to wyżej nurtować mnie nie przestanie dopóki widzę wypowiedzi oparte na czyichś (nawet nie własnych) domniemaniach...

Korzystając z okazji że już piszę...
Dodam odnośnie tej mob mentality, reakcji tłumu itp. - był niedawno dokument Quiet on Set, dotyczył seriali młodzieżowych Nickelodeon, jedna z gwiazd tych seriali była molestowana w dzieciństwie przez pracownika stacji, też są inne fakty itp., ale cały dokument był tak sformatowany, żeby widz przed oglądaniem, oglądając i po oglądaniu łączył wszystko z osobą jednego z głównych producentów tej stacji - do tego stopnia że, o skazanym (nie-producencie) mówi się kilkakrotnie mniej niż o ww. producencie, który, fakt - z uwagi na to, że robił dla stacji $ to miał przyzwolenie z góry na zachowania aroganckie, mobbing itp. (identycznie jak np. twórcy Lost, też były niedawno artykuły głośne), a z czasem jak robił więcej $ to bardziej mu "władza" do głowy uderzała i był po prostu szefem, jakiego u nas można by bez problemu podać do sądu pracy (czego i tak masa ludzi by nie zrobiła, w internecie wszystko jest czarne lub białe, a w praktyce...)...
Ale odbijam od tematu - framing, czyli to co nazwałem formatowaniem - ludzie w internecie tego producenta wręcz "wieszają", jaki był okropny, że to wszystko jego wina, kiedy zarówno dokument, jak i logika nie potwierdza takich rewelacji (tam było znacznie więcej manipulacji, np. aktorka chciała się wyemancypować od rodziców, tak że w pewnym momencie nie wiedziała co robić, radziła się więc swojego de facto szefa, później uciekła z domu czy coś w tym stylu, już dokładnie nie pamiętam, ale czytałem że on lub ktoś bliski aktorce wezwał policję [ale jw. nie wiem, żeby ją znaleźć, czy żeby jej pomóc?], z kolei dokument Quiet on Set wspomina o tym w tonie "a może było tam coś więcej, może...", zapamiętałem bo tak perfidne to było - komentarz że "wiemy że utrzymywała kontakt z producentem i wzywana była policja", w moim tłumaczeniu na polski tutaj niewiele to mówi, ale w dokumencie wprost miało to sugerować, że producent dopuszczał się jakichś niestworzonych rzeczy wobec aktorki...).
No dobra, ale nie o tym temat, chociaż chętnie bym rozwinął, bo jw. moja opinia jest z tych "niepopularnych", a internet to bańki, tutaj mimo że są różne "przypadki", to jednak ten przekrój jest i można z różnych stron spojrzeć na tematy (co widać w tym wątku chociażby).

12
Dział ogólny / Odp: Komiksowe [*]
« dnia: Wt, 02 Kwiecień 2024, 16:53:39 »
Faktem jest też, że ona wyraźnie nie zachęca go do takich zachowań raczej stara się przekierować rozmowę na inne tory.

Edit: źródło.
Wiem że nie każdy używa tzw. social mediów, więc wyjaśnię - te serduszka to są "reakcje", odpowiedniki emotikonów, ktoś do Ciebie pisze to możesz dać kciuk w górę, w dół, uśmiech czy właśnie serduszko. Oczywiście że z nią flirtował (i ona odwzajemniała reakcje), jednak sądząc po tym jak skończyła się jego historia jestem w stanie uwierzyć, że nie miał tzw. złych zamiarów - ewidentnie w jakimś stopniu człowiek był niedojrzały... Rozumiem że może to być naciągane, ale jak już napisałem wcześniej - jakich zwrotów użył, że są osoby uważające, że problemem było to co do niej pisał, a nie to że pisał?

13
Dział ogólny / Odp: Komiksowe [*]
« dnia: Wt, 02 Kwiecień 2024, 11:43:59 »
Ale gość musiał mieć słabą psychę, żeby z takiego powodu popełnić samobójstwo.
To co cytuje @Murazor tutaj. Przeczytałem i notatkę i inne "materiały" i rozumiem obie "strony", to jak wyglądało jego dotychczasowe życie się skończyło, tu nie ma wątpliwości. Jak widać po innych "cancelowanych" przez kilka najbliższych lat walczyłby/unikał kontaktów wewnątrz-zawodowych i też osobistych (poza najbliższymi), do czasu aż ogólnie-pojętym mediom temat się nie znudzi (tj. dopóki nie zapomną o kogo w ogóle chodziło). Przez ten czas też ciągła nagonka, jego nazwisko na językach, szczególnie jeśli komiksy to jego życie, nawet nie tyle że unikałby interakcji - unikałby biernego śledzenia social mediów itp., ale to że on by się "wyłączył" to by nie zmieniło tego, że jego najbliższe otoczenie miałoby z tym styczność, czyli przez tzw. proxy byłby stale gnębiony (nawet gdy ww. otoczenie takich intencji nie ma). Później, za x lat jego prace byłyby publikowane pod pseudonimem itp., więc to nie tak że absolutnie nie da się "wrócić", ale ewidentnie on nie widział możliwości, wprost "pokazał" że nie będzie "trwał", bo dla niego sensu to nie miało... Plus to na co @Sędzia wskazuje (chociaż w innym tonie) - do środowiska i statusu quo już by nie wrócił, w bardziej błahych sprawach wystarczy jedno słowo żeby zmienić percepcję otoczenia...

Problemem jest to co pisał do tej nieleteniej, a nie to że znią pisał.
Jw. czytałem też inne źródła, włącznie ze zrzutami ekranu itp. - jeśli problemem wg Ciebie nie jest że pisał, a co pisał, to... Czy możesz przytoczyć co Ciebie szczególnie "zaniepokoiło", konkretne zwroty itp.? Problemem jest/było ewidentnie to że pisał...

14
Dział ogólny / Odp: Studio Lain
« dnia: Śr, 27 Marzec 2024, 13:53:35 »
Tylko odnośnie Spawna...
Wyżej opinie o filmie, Spawn filmowy to był niewypał faktycznie, fabuła wg kalki ówczesnych filmów akcji z bohaterem znanym z komiksu, może gdyby budżetowo lepiej to spiąć to dałoby się z przyjemnością oglądać, ale przypuszczam że duży % poszedł na CGI (które już wtedy wyglądało... nie najlepiej...) i po prostu niewiele zostało na lokalizacje, scenografię itp..
To co na foto to oczywiście animacja (chociaż zbija z tropu nawiązanie do filmu na okładce):

A animacja była świetna, na pewno już pisałem w odpowiednim dziale dawniej, teraz w zasadzie mógłbym rozwinąć, bo jest to coś unikatowego, Arek zestawił z Aeon Flux, co ma sens bo to też animacja dla dorosłych, ale Spawn to jest coś innego. Było kilka "poważnych" amerykańskich odcinkowych animacji dla dorosłych, ale ewidentnie się nie "sprawdziły" ($), przeważająca większość jaka powstaje to animacje czysto humorystyczne... W każdym razie Spawn dużo czerpał z anime, ale zrobiony został dla zachodniego widza (nie przenosząc elementów "ciężkostrawnych" dla osób nielubiących anime), ja osobiście nie znalazłem czegoś co może z animowanym Spawnem bezpośrednio konkurować, nie jest to co prawda coś typowo genialnego, ale jak ktoś lubi motywy z komiksów i filmy/animacje z ciężkim, mrocznym klimatem to szczerze polecam!

(...) "The Dark Ages", albo "HellSpawn" Bendisa. (...) Wydaje mi się, że byłby to dobry wybór na wybadanie sytuacji czy "Spawn" nadal ma wzięcie w naszym kraju tak jak przed laty.
Nie ujmując Studiu - nie wiem czy "wybadanie" to dobre słowo, wydanie przez wydawnictwo niewielkie nic nie powie, a nawet patrząc na wydawnictwa większe, z Egmontem na czele, w większości przypadków możemy się tylko domyślać czy tytuł/seria dobrze się sprzedaje czy nie...

Wygląda spoko
https://twitter.com/SzymonKudranski/status/1036654844340301830
Spoko to mało powiedziane, znając jego prace już po tuszu i kolorze nie rozpoznałbym że to jego. Z ciekawości spojrzałem jak bardzo tusz i kolor zepsuły ten szkic w komiksie, i tu niespodzianka, to jest już plansza, tak w ołówku pozostawiona - świetnie!

15
Filmy i seriale / Odp: Animowane filmy i seriale
« dnia: Śr, 20 Marzec 2024, 17:04:30 »
Przy okazji premiery Ludzi X czytam na wiki o produkcji i widzę że twórcę tego serialu/wznowienia wyrzucili pomimo że jest czarnym gejem*. Z Kangiem też czekali na rozwój sytuacji zamiast natychmiast wyrzucić aktora "prewencyjnie", nie wiem czy to znak, że Hollywood wraca do statusu quo sprzed metoo (?)...

* Co mnie zdumiało to jak jest ujęte słowo "black" w tym fragmencie na wiki:
DeMayo had completed his writing work on the second season (...) when he was fired by Marvel Studios ahead of the series' premiere. (...) DeMayo, who is Black and gay (...)
Dlaczego black jest z dużej litery? Ani to nazwisko, ani narodowość, ani nawet znaczenia nie ma, tak samo zresztą jak gay, co już napisane z małej litery...
Dobra wiem że nie ma też znaczenia co na wiki napisane, ale jw. zadziwiło mnie to tak ujęte.

O samym serialu niewiele napiszę, myślę że zestawianie bezpośrednio z 30-letnim "pierwowzorem" nie jest konieczne, generalnie tak jak można się było spodziewać - jest to coś innego ale opakowane w znane motywy (muzyka, design postaci, aktorzy głosowi itd.). Nie jest źle, bo też spodziewałem się że np. szybko serial pozbędzie się starego składu na rzecz nowych bohaterów, a na to się przynajmniej na początku nie zanosi. Animacja też jest ok, nie jest to to samo co było 30 lat temu, ale też nie ma eksperymentowania z odchodzeniem od tej dawnej estetyki, generalnie wizualnie nowy serial przypomina pierwowzór, ale jw. zestawienie bezpośrednie mija się z celem. Trzy małe uwagi - powracające głosy da się rozpoznać i słychać, że się "zestarzały", przy czym postaci zastajemy w miejscu sprzed 30 lat... Drugą rzeczą stosunek rozmiarów obrazu, w nowej serii ok. 2.2:1 czyli taki "cinematic"... Wiedząc że seria jest kontynuacją nieco "nie na miejscu" to wygląda, ale z drugiej strony - 4:3 czyli archaiczny "kwadratowy" obraz byłby nierealny obecnie, z kolei 16:9 wzmagałby odczucie takiego "biednego" wyglądu serialu (można by wtedy "pomylić" z masą innych animacji). No i trzecia rzecz to nazwa - jak się teraz zastanowiłem to dlaczego w nazwie jest '97 a nie '92? Odniesienie jest do daty zakończenia pierwowzoru, ale odnosząc się do niego posługujemy się datą rozpoczęcia, tak samo w komiksach (np. The Amazing Spider-Man Vol 1 = The Amazing Spider-Man (1963)). Czy rok 1997 jest bardziej ikoniczny/kojarzony z X-Men: The Animated Series niż rok 1992? Rozumiem że odniesienie do zakończenia bo to kontynuacja, ale jakoś nienaturalnie to odniesienie wygląda, mimo że wcześniej (przy ogłoszeniu itp.) z jakiegoś powodu tego nie kwestionowałem. Patrzę i jedna z serii komiksowych opartych na X-Men: TAS nosi nazwę X-Men '92, czyżby to był powód, że tytuł '92 już został użyty?

Strony: [1] 2 3 ... 43