1
Dział ogólny / Odp: Studio Lain
« dnia: Nd, 16 Marzec 2025, 17:30:25 »Popraw mnie jeśli się mylę, ale nie słyszałem, żeby coś takiego miało miejsce do tej pory. Gdyby się jednak wydarzyło, to nie jest dodruk, tylko nowe wydanie. Od strony kolekcjonerskiej ma to nawet większe znaczenie niż okładki alternatywne w ramach tego samego wydania.
Przebiłem się przez kilka stron dyskusji. Klienci piszą o tym co było poruszane wiele miesięcy temu, a nawet podobne argumenty sam wyprowadzałem, więc rozumiem punkt widzenia. Sytuacja się różni tym, że kiedyś to jakieś strzały się wyprzedawały w przedsprzedaży. Jednak teraz mamy linię Lain USA, gdzie przedsprzedaż sprawia, że po kilku dniach nie ma czego zbierać. Zbliżyliśmy się do poziomu kolekcji, tylko jeszcze gorzej, bo kolekcja jeszcze jest po 2 tygodniach do dorwania gdzieś online. Arek różni się od kolekcji tym, że jest zaangażowanym wydawcą, a nie bezduszną biurokracją, która wydaje coś na zagranicznej licencji. Arek widzi, że doszliśmy do momentu, gdzie trzeba poważnie przemyśleć nakłady, oczywiście tak by nie wtopić. Jeśli nakład pójdzie w górę to tylko na popularne tytuły. A czy pójdzie w górę to zależy od nas. Po prostu głosujmy portfelem. Kasa nie śmierdzi, Arek też będzie chciał mieć więcej pieniążków na nowe licencje.
Co do dodruków to wiadomo - zwykłe oddanie licencji nie rozwiązuje sprawy. Nowe wydanie to nowe tłumaczenie, korekta, a rynek przecież już jest trochę nasycony. Egmont z ich nowymi wydaniami dopiero po latach naprawiał to co kolekcje zepsuły, a i tak jest taki jeden gad co mu się to nie podobało... Dlatego lepiej już dać ten ciut większy nakład. Oczywiście Arek ma problem z piwnicą. Jednak jak sam opowiadał, zdaje sobie sprawę, że to jego słaby punkt i myśli jak rozwiązać ten problem. Baza klientów przez lata wzrosła, jednak poza Top Cow i mam nadzieję Spawnem (może jeszcze tytułami Roosevelta), to nie ma sensu szaleć z nakładami. 1000 to wciaż limitowana liczba, wywołuje fomo, które wcale nie jest takie złe przy ryzykownych tytułach. Jednak bardzo niszowe komiksy warto wciąż zostawić w 800.
Z tego co wiem (jeśli się mylę to poprawcie) to Arek i inni wydawcy podpisują umowę licencyjną na konkretny nakład (plus do tego osobna umowa z drukarnią). Dlatego nie można sobie ilości tak po prostu dopasować jeśli przedsprzedaż idzie świetnie.
Ja tam wracam do czytania The Darkness. Nie obrzucajcie wydawnictwa błotem, w końcu daje nam tyle dobra, którego inni nam dać nie chcieli. Sami pamiętacie jak Scream się wyłożył, a mógł dziś spijać śmietankę. Cieszmy się tym co mamy.