Nie takie seriale mają własne tematy, więc nie czepiać się, bo Chris jest nerwowy
Oglądałem ostatnio (drugi) Suicide Squad, znajomy polecił od razu przejść do Peacemakera.
Wchłonąłem 8 odcinków jeden po drugim, bez przerw.
Ostatni tak zajebisty serial superbohaterski jaki pamiętam, to chyba Robin Hood z Praedem
John Cena wydaje się skrojony do tej roli, T-1000 radzi sobie świetnie, wśród pozostałych aktorów trudno znaleźć słaby punkt. Vigilante? Swoją postawą przeraziłby Supermana.
Historia? Superbohaterska, wiadomo. Ale poprowadzona wyśmienicie, z wykorzystaniem wszelkich możliwych atutów.
Jak dla mnie, Gunn stworzył arcydzieło gatunku. Jeśli filmy SS wam się podobały*, obejrzyjcie Peacemakera.
Szykuje się drugi sezon
*Jeśli wam się nie podobały, tym bardziej obejrzyjcie Peacemakera.