Pokaż wiadomości

Ta sekcja pozwala Ci zobaczyć wszystkie wiadomości wysłane przez tego użytkownika. Zwróć uwagę, że możesz widzieć tylko wiadomości wysłane w działach do których masz aktualnie dostęp.


Wiadomości - Blind

Strony: [1] 2 3 ... 8
1
Dział ogólny / Odp: Non Stop Comics
« dnia: So, 23 Marzec 2024, 10:07:00 »
Jazz Maynard wraca do El Raval. Artystyczna dzielnica Barcelony pozwala zaznac mu spokoju oraz wzmaga jego wenę twórczą, co skutkuje nagraniem pierwszego albumu muzycznego naszego bohatera. 

Niejeden by powiedział: życie jak w Madrycie - jednak to Barcelona. Więc spokój w życiu Jazza nie może wiecznie trwać. Wuj Raimundo zostaje zamordowany przez bandę rzezimieszków. Środowisko w jakim wychował się Jazz nie wybacza i nie pozwala na odpuszczenie grzechów. Nasz bohater stanie więc przed najważniejszym pytaniem: czy pozwolić, aby demony przeszłości przejęły znów kontrolę nad jego życiem. 

Scenarzysta niezwykle sprawnie bawi się konwencją odkupienia. Naszym bohaterem miotają wątpliwości moralne. Sam już nie wie, czy zasługuje na szczęście i spokój. Warto zaznaczyć, że nawet jak nie czytaliście wcześniejszych części, to fabuła nie da Wam tego odczuć. Z każdym tomem można zapoznawać się niezależnie i nadal będziecie czerpać z nich dużą satysfakcję. Rysunki Rogera Ibaneza Ugena idealnie pasują do rytmu opowieści. Kadrowanie, ujęcia, szczegóły, retrospekcje – wszystko jest tu na bardzo wysokim poziomie.

Wady? Długość komiksu. Sprawia ona, że rozterki naszego antagonisty szybko muszą znaleźć ujście. Nie ma tu zbyt wiele czasu na odpowiednie wybrzmienie puenty. 

MOJA OCENA 7️⃣.5️⃣/🔟

2
Dział ogólny / Odp: Non Stop Comics
« dnia: Nd, 17 Marzec 2024, 17:27:45 »
Parafrazując pewne rapowe wersy "72 to juz nie 36". Cyngiel Luca Torelli, który w latach 30. miał u stóp cały świat, dziś jest podstarzałym Panem. Zdrowie już nie takie - dopadł go Parkinson. A pieniądze, których miał w brud, roztrwonił. Kobiety, które kiedyś go pożądały, jakoś dziś nawet nie chcą na niego spojrzeć.

Pierwszy tom opowiada historię Jamesa Hallidaya, dziennikarza Wall Street Journal, który pisze artykuł o Piero Caputo – słynnym mafiozie z lat trzydziestych. Wieść niesie, że za jego morderstwem stoi Torpedo. Chlopak oczyma wyobraźni już odbiera Pulitzera za świetnie przeprowadzone śledztwo kryminalne. Luca chętnie opowie o wszystkim, wystarczy mu odpowiednio zapłacić. Akcja rozwija się błyskawicznie. Trochę miejsca zostało poświęconego bohaterom, trochę zrzędzeniu Torpedo, a trochę strzelaninom. Miejsca na refleksję zabrało – czas na nią musi wygospodarować czytelnik po lekturze. Nieduża objętość jest mocno odczuwalna, bo część wątków potraktowano po macoszemu. Głębia postaci pobocznych nie istnieje. Jednak wszystko rekompensuje geniusz Enrique Sancheza Abuli w pisaniu dialogów oraz kloaczny humor, który wyróżnia ten tytuł.

Drugi tom jest lepszy od pierwszego. W wyniku pijackiej bójki, a dokładniej kopnięcia w krocze, wierny przyjaciel Torpedo Rascal ma problem ze wzwodem. Oczywiscie Luka ma na to rozwiązanie i czym prędzej zabiera druha do domu uciech. Tam nasi bohaterowie dostają nowe zlecenie od szefowej przybytku- Lou. Całość ponownie jest obficie polana czarnym humorem oraz wybornymi dialogami.

Najwiekszy minus tych historii to ich długość. Czyta się to niezwykle lekko. Luca Torelli to antybohater, który nas brzydzi, jednak nie możemy oderwać oczu od jego przygód. Chciałoby się tego czytać więcej i więcej. Eduardo Risso zilustrował obydwa tomy wzorcowo. Uwielbiam jego kreske i pasuje ona idealnie do wydźwięku komiksu.

MOJA OCENA OBYDWU TOMÓW️ TORPEDO 1972 7️⃣/🔟

3
Komiksy europejskie / Odp: Thorgal od Hachette (edycja 2024)
« dnia: Nd, 17 Marzec 2024, 14:22:49 »
Thorgal osiągnął spełnienie. Wraz z brzemienną Aaricią osiadł w spokojnej wiosce. Idylla nie może jednak trwać długo. Za sprawą młodziutkiej Shaniah, która w akcie zemsty za odrzucone zaloty przez Thorgala sprowadza na niego kłopoty, nasz dzielny wojownik trafia w niewolę na pokładzie czarnej galery. 

Autorzy, w odróżnieniu od poprzednich tomów, postanowili odsunąć od cyklu zarówno rasowe wątki science-fiction, jak i elementy fantasy, stawiając na realizm historyczny. W "Czarnej galerze" syn gwiazd musi stanąć oko w oko z najgorszym rodzajem potwora - ludzką chciwością i okrucieństwem. Jest tu sporo głupotek na zasadzie Deus ex machiny. Potyczki między okrętami żołnierzy i wikingów czy starcie z jaguarem, robią spore wrażenie, jednak to finałowy pojedynek pozostawia nas w wielkim zdumieniu. Całość ma świetny vibe, przywodzący na myśl przygodowe kino familijne. Jest w tym ta piękna naiwność, która hipnotyzuje nas i sprawia, że przyjmujemy każde zdarzenie scenariuszowe bezkrytycznie. Czyta się to lekko i aż się nie chce wierzyć, że autorom udało się tak wiele opowiedzieć na tak małej ilości kartek. 

Również rysunki Rosińskiego zasługują na pełne uznanie. Obok zwyczajowo bardzo kolorowych plansz, pojawiają się tym razem całe strony z akcją w nocy lub pod pokładem statku, gdzie autor operował bardzo oszczędną paletą barw. Całość jest bardzo urozmaicona i wprawia w zachwyt. Plansze ukazujące akcję pod pokładem statku podziwiałem przez kilka minut, są absolutnie CUDOWNE!

MOJA OCENA TOMU CZARNA GALERA 7️⃣.5️⃣/🔟

4
Komiksy europejskie / Odp: Thorgal
« dnia: Pt, 09 Luty 2024, 15:20:31 »
"Trzej starcy z kraju Aran" to baśń o Thorgalu. Nasze dzielne dziecko gwiazd nie może długo świętować zaślubin. Jego wybranka głucha jest na mądrości małżonka, woli posłuchać swej próżności i kieruje ich kroki do mieściny Aran.

Dalej to już standard baśni o księżniczce - samotny zamek z najwyższą wieżą, uwięziona w nim piękność i wielki konkurs o jej rękę (Thorgal słusznie zauważa, że dziewka ma już męża, ale nikt go nie słucha). To co wybija się z tej konwencji to brutalność świata Van Hamme'a. Przeciwnicy w wielkim turnieju reprezentują swoją postawą zdradliwość, tchórzostwo i bezmyślną, brutalną siłę. Nasz Thorgal wykaże się sprytem oraz silnym kręgosłupem moralnym. Jego honorowość jest zresztą wykorzystywana przez adwersarzy, jednak chłop się nie zraża.  Sporo radości dają dialogi, które zachwycają swoją infantylnością. To co mnie najbardziej zawiodło, to absurdalność motywu podróży w czasie. Jego sensowność musimy brać całkowicie na słowo, bo nie klei się ono za grosz...

Rysunki Rosińskiego zachwycają coraz bardziej. Artysta tworzy coraz bardziej szczegółowe kadry, pełne fajnych drobiazgów (te głowy obok Bram Ognia, Powietrza i Wody! Ci dziwni strażnicy Życzliwych!). Pokazuje jak wielki ma talent w kreowaniu masywnych fortyfikacji, dobrze bawi się światłocieniem. Byłem zaniepokojony widząc bawiących się mieszkańców miasta, ich otępienie zostało oddane po mistrzowsku. No i pojawia się Strażniczka Kluczy!

Podsumowując trzeci tom to przyjemna lektura, która ma bardzo dobre wyczucie tempa. Jej tajemniczo-baśniowa aura może się podobać. Fabuła jest pełna nawiązań do wielkich dzieł literatury i fajnie bawi się konwencją. Jednak duża część fabuły pruje się pod naporem braku logiki, co wybija z lektury.

MOJA OCENA 6️⃣.5️⃣/🔟

5
Komiksy europejskie / Odp: Thorgal
« dnia: Pn, 05 Luty 2024, 16:02:14 »
Mówiłem, pierwszy to jeszcze takie przygody wikinga thorgaliksa. A jeśli już Wyspa dostaje 7,5, to szykuj kilka dziesiątek.:)

Oczywiście, że są uszykowane 🙂 za dużo dobrego usłyszałem o tej serii, żeby w nią wątpić.

6
Komiksy europejskie / Odp: Thorgal
« dnia: Pn, 05 Luty 2024, 13:05:09 »
Drugi tom Thorgala "Wyspa Lodowych Mórz" kontynuuje historię tajemniczej czarodziejki z tomu pierwszego. Jak pamiętacie, tamta historia nie przypadła mi do gustu. Drugi tom jest o wiele lepiej napisany i tu już widać, że Jean Van Hamme potrafi opowiadać tajemniczą historię. Początek buduje nam obraz moralny naszego bohatera. Uważam, że scena z orłem świetnie kreuje kręgosłup moralny Thorgala (zresztą już w pierwszym tomie mieliśmy ukazany jego dobry i honorowy charakter). Świetnie również wykreowano przeciwwagę temperamentów,  między naszym dzieckiem gwiazd, a wikingami. Kiedy Ci pierwsi rwą sie do bitki i wykazują sie wybuchową naturą, nasz antagonista podchodzi o wydarzeń na chłodno i docenia sztukę dyplomacji. Świetny jest moment marzeń sennych Thorgala o Aaricii. Pięknie kolorowe plansze i ten mrożący niepokój od chwili dotknięcia owocu. Władca Trzech Orłów jest złowrogi od pierwszego kadru. A bitwa na morzu wzbudziła moj zachwyt wykorzystaniem orłów... Pięknie udało się tu zbudować klimat legend oraz mistycyzmu. Sam finał jest satysfakcjonujący, choć lekko pośpiesznie przegadany. Dostajemy wiele cennych informacji, które nakreślają nam świat przedstawiony. Zabieg z wymieszaniem legend z kosmiczną technologią wypada smakowicie.

Grzegorz Rosiński rozwija skrzydła. Jest o wiele lepiej w tym tomie z zabawą kolorami, wiecej barw przechodzi w kolejne odcienie, zamiast zwyczajnie stanowić jednolitą plamę jak miało to miejsce w tomie pierwszym. Na wielu planszach zatrzymywałem się dłużej podziwiajac szczegóły.

"Wyspa Lodowych Mórz" kupiła mnie w pełni. Po tej lekturze nie dziwię sie, skąd tylu maniaków Thorgala. Wciąż widać pospieszne tempo narracji oraz problem z zbudowaniem z Aaricii kogoś więcej, niż jedynie damy w opałach. Jednak całość czyta się lekko i z zainteresowaniem.

MOJA OCENA 7️⃣.5️⃣/🔟

7
Dział ogólny / Odp: Non Stop Comics
« dnia: Nd, 04 Luty 2024, 16:38:20 »
Mike Mignola to jeden z tych twórców, którego tytuły biorę w ciemno (patrząc na jego charakterystyczną kreskę - dosłownie). Tym razem dostajemy od niego jedynie okładkę. Za resztę odpowiada Warwick Johnson-Cadwell. Pogromcy potworów Profesor Meinhardt, pan Knox i pani Mary Van Sloan widzą list dostarczony przez zaginionego towarzysza: James Falconspeare'a. Trop prowadzi ich do Mołdowenii.

"Falconspeare" bardzo umiejętnie porusza się w uniwersum zbudowanym przez Mignolę. Unosi się nad nami ta gęsta mgła znana z jego komiksów. A wiktoriańska architektura potęguje odczuwanie znanego nam świata. Warmick pisze sprawnie, z dużym zrozumieniem kunsztu Mignoli. Jego opowieść intryguje i budzi niepokój. Jednak nasz scenarzysta bardzo umiejętnie przełamuje te uczucia humorem sytuacyjnym i dobrze skontruowanymi dialogami. Bardzo mi sie podoba ta świadomość gatunkowa oraz zabawa formą. Jednak sama historia jest do bólu schematyczna. A zabieg z umieszczeniem odpowiedzi na zagadkę w połowie komiksu, całkowicie psuje odczuwanie ciężaru finału. Niezrozumiały z mojej perspektywy pomysł. Tym bardziej, że piszę o dosłownie JEDNYM kadrze. Cała historia bez problemu mogła się toczyć bez niego... Jednak sam finał i stojące za nim wątpliwości moralne bohatera bardzo mi się spodobały.

Rysunek Johnson-Cadwell jest specyficzny, jednak dość szybko przywykłem do jego kreski. Koniec końców polubiłem te poszarpane postaci i karykaturalną mimikę. Unosi się nad tym uwielbienie i wielki szacunek do dokonań Mike'a.

Podsumowując dostaliśmy kolejne rozwinięcie Mignolaversum (nie będące częścią głównego uniwersum). Jest w tym dużo miłości do świata wykreowanego przez twórcę Hellboya. Jednak jako samodzielny twór zawodzi przewidywalnością oraz pójściem na skróty. Historia jest niezwykle krótka i schematyczna. Doceniam humor Warwicka oraz zrozumienie konwencji, ale poszedł na łatwiznę.

MOJA OCENA 6️⃣/🔟

8
Dział ogólny / Odp: Nagle Comics - nowy wydawca na rynku
« dnia: Cz, 01 Luty 2024, 18:16:41 »
Mnie to zadziwia, że tu nikt jeszcze nie przeczytał tej książki, ale już snuje przypuszczenia o jej jakości itd. Wydawca przeczytał i uznał, że to nadaje się do adaptacji. Nie rozumiem co w tym dziwnego?

9
Filmy i seriale / Odp: Filmy i seriale oparte na komiksach
« dnia: Cz, 01 Luty 2024, 12:31:43 »
"Pies i robot" to hiszpańsko-francuska animacja, na podstawie komiksu Sary Varon "Robot dreams". Film jest nominowany na wszystkich znaczących galach filmowych jako najlepszy film animowany 2023 roku.

O czym jest "Pies i robot"? O codzienności, potrzebie relacji, przyjaźni, miłości, oddaniu oraz sztuce pożegnania. Animacja jest niema, jednak mówi nam tak wiele, o tak ważnych kwestiach. Przy tym jest zabawna i otacza nas aurą ciepła. To jest cudowny plaster dla każdej duszy. Nie ważne czy jesteś w związku, czy niedawno przeżyłeś/przeżyłaś rozstanie, czy też nie masz nikogo - ta animacja da Ci wiele ciepła. Oto filmowy kocyk na zimową aurę. Fantastycznie została tu okazana wyjątkowość Nowego Jorku, jego klimat, który tak wielu ubóstwia. Muzyka oraz dźwięki są tu wspaniałe. Świetnie został wykorzystany jazz, stanowiący tło kolejnych scen. Brzmienie ulic, gwar wielkiej metropolii, odgłosy natury robią wrażenie. Absolutnie skradła moje serce ośmiornica grająca na stacji metra na blaszanych bębnach (od razu pomyślałem o Pawle Zieńkiewiczu, którego kojarzy każdy Warszawiak, a który gra na krzesłach w okolicy metra Centrum).

Jestem zachwycony tą animacją. Autorom udało się stworzyć dzieło, które uderza w wiele strun. Nie wiem do końca, czy warto zabierać ze sobą naprawdę małe dzieci (powiedzmy poniżej 8 lat), jak pisałem, jest to niemy film i może mało angażować tak młodego odbiorcę. Jezeli tylko macie możliwość, wybierzcie się do kina. Gwarantuję Wam, że nie wyjdziecie z seansu obojętni.

MOJA OCENA 9️⃣/🔟

10
Dział ogólny / Odp: Non Stop Comics
« dnia: Śr, 31 Styczeń 2024, 17:08:27 »
Trzeci tom "Pewnego razu we Francji" to zakończenie historii Josepha Joanovici'ego. Człowieka, którego chcieliśmy zrozumieć, aż w końcu zdążyliśmy znienawidzić...


Wojna się skończyła, a nasz bohater korzysta z uroków władzy jakie dają pieniądze i kontakty. Jednak do głosu coraz głośniej dochodzą wątpliwości, co do moralnych podstaw działań naszego antagonisty. Czy dobre czyny, są w stanie przyćmić kolaborację z wrogiem oraz mnożenie kapitału na handlu z nim? Czy świadome okłamywanie okupanta, to wystarczająca linia obrony? No i poza zewnętrzną presją u Joanovicich, coraz głośniej kruszy się rodzinny monolit. Czy lata izolacji od najbliższych, można odbudować pieniędzmi oraz nadzieją na zrozumienie?

Muszę przyznać, że ten tom uderza w tak wiele czułych strun, że jego lektura była najbardziej angażującą z trylogii. Fabien Nury przepięknie podomykał wszelkie wątki. Przy tym otwiera wiele nowych ran i ukazuje jak krwawią pod presją społeczną oraz ciężarem moralnym. Ukazał nam również złożoność ludzkiej natury wśród ofiar wojny. Przy tym dostajemy odwieczne pytania - w którym momencie zemsta jest dokonana i daje pokrzepienie? Czy miłość wybacza?

"Pewnego razu we Francji" to fenomenalna seria. To wielowątkowa historia zysków i strat ofiar wojny. Joseph Joanovici nie może być oceniany zero-jedynkowo. Jego historia, to każdy odcień natury człowieka, który nie chce jedynie przeżyć. Dla niego żyć to za mało. To inni mieli tańczyć jak on zagra. Szkoda tylko, że jego instrumentami, były losy najbliższych. Absolutnie genialna seria!


MOJA OCENA TOMU TRZECIEGO ORAZ CAŁEJ TRYLOGII 9️⃣.5️⃣/🔟

11
Komiksy japońskie / Odp: Hanami
« dnia: Wt, 30 Styczeń 2024, 15:06:06 »
Ukiyo-e to rodzaj drzeworytu i malarstwa, funkcjonujący w swej najczystszej postaci od połowy XVII wieku. Dlaczego o tym piszę? Ponieważ autorka „Dwóch Poduszek” inspirowała się właśnie tą techniką. Hinako Sugiura nie rysuje typowej mangi – tworzy coś bardzo unikalnego – współczesne ukiyo-e. "Przemijający świat", czyli ukiyo, to idea wyrażająca ducha ery Edo.

Ciężko opisać ten tytuł. Dostajemy tu osiem nowel, których akcja rozgrywa się w erze Edo. Opisują jej poczatek, środek oraz zmierzch. Historie nie posiadą żadnych ram fabularnych. Nie ma początku, nie ma rozwinięcia akcji, punktu kulminacyjnego, ani końca. Jesteśmy świadkami pewnej opowieści, jednak nie zostaje ona zakończona puentą. Dostajemy urywek z życia danego bohatera i nagle opuszczamy go dla kolejnego. Całość dotyka codzienności ulic. Taki rodzaj opowieści nie przypadnie do gustu każdemu, sam miałem problem z odpowiednią oceną kolejnych opowiadań. Niezwykle ciężko zrozumieć nam wszystkie znaczenia tych opowieści. Dzieli nas wszystko od XVII-wiecznej Japonii - tradycja, normy, język. Jednak próba zrozumienia tych opowiadań, to rozwijające zadanie. Przykładowo, w historii o dwóch samurajach, którzy pokłócili się o kobietę, owa bohaterka pojawia się w chwili, gdy jej los jest przesądzony i zostanie wydana za innego, trzeciego mężczyznę. W tym momencie u jej stóp upada kwiat kamelii, co dawniej kojarzyło się Japończykom ze ściętą głową i dlatego kamelia oznaczała śmierć. W odniesieniu do historii nie jest to prosty emblemat, lecz moze to być aluzja zarówno do zakończonego krwawo konfliktu dwóch samurajów, jak być może krwawe zakończenie życia bohaterki.

Kreska dostosowana jest do charakteru opowieści. W pierwszych historiach jej delikatność podkreśla subtelność kobiecych uczuć, natomiast przykładowo w ,,Obietnicy" staje się mniej szczegółowa, rysowana mocniejszymi pociągnięciami, a zwiewność jest zastępowana przyziemnością, bardziej odpowiednią dla dylematów miejskiego kupca.

To nie jest lektura dla każdego. To tytuł z wysokim progiem wejścia. Musisz interesować się kulturą Japonii i być niezwykle cierpliwym w dostrzeganiu drobnych gestów w kadrach.

MOJA OCENA 5️⃣/🔟

12
Zakupy / Odp: Egmont.pl
« dnia: Wt, 30 Styczeń 2024, 08:54:36 »
Także weszły pozycje z wyprzedaży

A już miał człowiek nic nie kupować w tym miesiącu 🫠 ale za taka cene wziąłem dwa tomy Catwoman Eda.

13
Komiksy europejskie / Odp: Thorgal od Hachette (edycja 2024)
« dnia: Pn, 29 Styczeń 2024, 15:33:26 »
No i jakie te uwagi?

"Chciałbym też napisać kilka słów o wydaniu. Jest przepiekne i godne takiego Klasyka. Papier offsetowy sprawdza się idealnie w takich tytułach. Zdobienia dodane są ze smakiem. Jednak minusem są dodatki, które zawierają spoilery..."

14
Komiksy europejskie / Odp: Thorgal od Hachette (edycja 2024)
« dnia: Pn, 29 Styczeń 2024, 14:07:20 »
Mnie szczerze ubawiło, że Saga winladzka to wysoko ustawiona poprzeczka.

Nie wiem, co w tym stwierdzeniu jest zabawnego. Ta seria ma bardzo wysokie oceny wśród czytelników. Sam oceniłem tom 1 na 9.5/10.

15
Komiksy europejskie / Odp: Thorgal od Hachette (edycja 2024)
« dnia: Pn, 29 Styczeń 2024, 13:31:32 »
Wrzuce tu, bo jest kilka uwag dotyczących dodatków, które zawiera to wydanie.

Najpierw wyznam grzech zaniedbania. Nigdy nie czytałem żadnej przygody "ostatniego przedstawiciela Gwiezdnego Ludu". Na młot Thora klnę się, że całą sagę Thorgala nadrobię!

W naszym kraju ta seria to dzieło kultowe. Nawet nie zliczę ile naczytałem się pochlebnych opinii o dziele Van Hamme oraz Rosińskiego. Zasiadłem do "Zdradzonej Czrodziejki" po zakończeniu lektury pierwszego tomu "Sagi Winlandzkiej". Poprzeczka, tym bardziej, była zawieszona wysoko. Tytułowa historia mnie kompletnie zawiodła. Plusem jest to, że lektura zajmuje pół godziny, więc nie zdążymy poczuć znudzenia. Sama historia jest ciekawa, postać Czarodziejki intryguje, Thorgal jawi nam się jako genialny wojownik. Jednak fabuła jest poszarpana, absurdalna w wielu sytuacjach oraz pozbawiona wyczucia tempa. Na tym etapie mistrz Rosiński nie potrafi oddać dynamiki walk. A już pojedynek z Olbrzymem to szczyt absurdu i niedopowiedzeń w kadrach. Druga opowieść "Prawie raj" jest o wiele bardziej interesująca. Czuć nad tym aurę mistycyzmu oraz unoszącą się niepewność. Przez całą historię sami nie wiemy, kto ma rację. Finał jest satysfakcjonujący i dodaje bardzo ważny kamyk do świata przedstawionego.

Prace Rosińskiego w tym powiększonym formacie robią wrażenie. Oglądałem porównania i muszę przyznać, że te żywsze kolory podobają mi się o wiele bardziej, niż w tych starszych wydaniach. Jest ma czym oko zawiesić i nie dziwi uwielbienie na świecie do prac Mistrza.

"Zdradzona czarodziejka" jako całość zawodzi. Czuć, że to początki i scenariusz nie jest jeszcze tak dopracowany, jak być powinien. Chciałbym też napisać kilka słów o wydaniu. Jest przepiekne i godne takiego Klasyka. Papier offsetowy sprawdza się idealnie w takich tytułach. Zdobienia dodane są ze smakiem. Jednak minusem są dodatki, które zawierają spoilery...

Wiem, że narażę sie wielu wielbicielom Thorgala, jednak muszę byc zgodny sam ze sobą przy wystawianiu ocen.

MOJA OCENA "ZDRADZONEJ CZARODZIEJKI" 5️⃣/🔟

Strony: [1] 2 3 ... 8